„Pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki”. Rafał Szymura w "Dziękuję, nie słodzę"

Sukcesy Jastrzębskiego Węgla w Polsce i Lidze Mistrzów mają rybnicki akcent. Od 3 lat w tym zespole gra Rafał Szymura – wychowanego TS Volley Rybnik. Na wstępie zapytaliśmy Rafała, czy już ochłonął po zaciętych meczach z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Mieliśmy chwilę, by poświętować sezon. Zakończyliśmy spotkania ze sponsorami i kibicami. Każdy nam dziękował, bo to był historyczny sezon Jastrzębskiego Węgla. Mieliśmy 2-3 dni, by „powrócić do żywych”, bo po takim sukcesie trzeba świętować. Przetrawiliśmy ostatnią przegraną (z ZAKSĄ w Lidze Mistrzów) i z biegiem czasu doceniliśmy to, co osiągnęliśmy – zauważył gość „Dziękuję, nie słodzę”.

Stwierdził, że od ćwierćfinału PlusLigi do samego finału JW utrzymywał równą formę, pod sam koniec nawet bardzo wysoką.

Nikt się tego nie spodziewał, pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki. W finale Ligi Mistrzów trzeba przyznać, że ZAKSA wróciła do wysokiej dyspozycji. Zabrakło nam niewiele, bo był przecież tie-break, Każdemu kibicowi mogło się to (mecz – red.) spodobać. Jesteśmy zadowoleni, jesteśmy wicemistrzami Europy – dodał Rafał Szymura.

Redaktor naczelny Rybnik.com.pl – Bartłomiej Furmanowicz powspominał też początki siatkarskiej kariery swojego rozmówcy. Nie była ona z początku taka oczywista.

Zaczynałem od baseballu (ojciec Rafała Szymury grał w KS Silesia Rybnik, do dzisiaj jest zaangażowany w klubie – red.). Po namowie kolegów, żebym spróbował w siatkówkę, nie wiedziałem, czy iść w sport, czy jako kucharz. Koniec końców dobrze trafiłem. Wszyscy, którzy mnie prowadzili w Rybniku, byli zawsze pomocni. Pod skrzydłami Volley’a dobrze się rozwinąłem, bo od razu dostałem angaż w PZPS Spala. Dalej mam kontakt z moimi znajomymi – powiedział siatkarz.

Czy była „szydera” przy rodzinnym stole, kiedy Cuprum Lubin wygrał niespodziewanie z Jastrzębskim Węglem? W tym pierwszym zespole gra brat gościa „Dziękuję, nie słodzę” – Kamil. Dlaczego Rafał Szymura zafarbował włosy? Oglądajcie najnowszy odcinek programu: