zamknij

Wiadomości

„Oluś umierał, a my o tym nie wiedzieliśmy!”

2019-03-20, Autor: 

Gdyby na własną rękę nie zdecydowali się zrobić Olkowi USG, ich syn mógłby już nie żyć. Leczyli go na lamblie, a tymczasem rak pustoszył jego maleńki organizm. - Oluś umierał, a my o tym nie wiedzieliśmy! - mówią rodzice chłopca. Olek potrzebuje naszej pomocy. Potrzebuje drogiego leku, który nie jest refundowany.

Reklama

Miał tylko trzy latka, gdy paskudny potwór zadomowił się w jego brzuszku. - Dzisiaj już wiemy, że pewnego dnia mógł zasnąć i już się nie obudzić… Na szczęście ktoś nad nami czuwał i dzisiaj ta walka na śmierć i życie może nadal trwać! Gdy pojawił się ból brzuszka, pojechaliśmy do lekarza. Wstępne badania sugerowały lamblie i na to Oluś był leczony kilka miesięcy. Bez skutku. W pewnym momencie nie chciał już jeść, z energicznego, żywiołowego chłopca stał się cieniem siebie. Pokładał się, cały czas mówił, że boli go brzuszek. Sami podjęliśmy decyzję, że trzeba zrobić USG. Wtedy nasz świat runął – wspominają rodzice chłopca.

Był wrzesień zeszłego roku, gdy doktor badająca Olka wykryła w jego brzuszku ogromnego guza. - Natychmiast skierowano nas do szpitala w Chorzowie na oddział onkologiczny. Mnóstwo badań, rezonanse, tomografie, RTG, USG, punkcje szpiku, guza i kości - to wszystko nie pozostawiło złudzeń. Naszego synka zaatakował nowotwór – dowiadujemy się.

Niestety, diagnoza była ostateczna - Neuroblastoma w IV, najgorszym stopniu złośliwości. Niezwykle niebezpieczny, trudny do zdiagnozowania potwór, który atakuje głównie małe dzieci. - U Olka rak zaatakował nadnercze, gdzie były dwa gigantyczne guzy. Dał już przerzuty, naciekał na nerkę, jamę brzuszną, śródpiersie, węzły chłonne, szpik, a także kości – wylicza Sebastian, ojciec chłopca.

Od razu rozpoczęła się dramatyczna batalia, w której stawką jest życie dziecka. Olek przeszedł 10 cykli agresywnej chemioterapii, pobranie komórek macierzystych. - Właśnie wyszliśmy ze szpitala do domu po operacji wycięcia guzów. Oluś ma teraz chwilę, by odzyskać siły przed ostatecznym starciem. Przed nami autoprzeszczep macierzystych komórek krwiotwórczych i radioterapia. No i oczywiście terapia przeciwciałami ANTY GD-2, która kosztuje fortunę – mówią rodzice.

Olek cierpi, nie tylko fizycznie. Bardzo przeżył rozłąkę z bratem Karolem, który jest jego najlepszym przyjacielem. Starszy syn został w domu, bardzo tęskniąc, a w tym czasie jego kochany braciszek toczył prawdziwą wojnę.

- Mamy nadzieję i ogromną wiarę, że nasze dziecko przeżyje. Chociaż guzów już nie ma, w organizmie Olusia rozsianych jest mnóstwo komórek nowotworowych, które w każdej chwili mogą się namnożyć. Przed nami najtrudniejszy etap. Wiemy, że czeka nas wiele bólu i cierpienia, ale przetrwamy to, dopóki nie stracimy nadziei. Jest nią immunoterapia w Krakowie, która może się odbyć tylko wtedy, gdy uzbieramy olbrzymie pieniądze. Nie mamy wiele czasu, bo każdy dzień jest na wagę życia – słyszymy od rodziców.

Zbiórka dla Olka prowadzona jest TUTAJ. Każdy Wasz datek jest ważny!

> Pomagamy.Rybnik.com.pl - sprawdź jakie inicjatywy warto wspierać

Oceń publikację: + 1 + 73 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~pprywatne 2019-03-20
    15:32:27

    186 6

    Przynajmniej raz dziennie dowiaduję się, że odmawia się komuś leczenia. Po jakiego czorta płacę NFZ jak później powiedzą mi, że tego to my nie refundujemy.
    Ludzie protestują w sprawie jakichś różnych bzdur, a gdy chodzi o leczenie naszych dzieci i nas samych to wszyscy cicho siedzą.
    A, oni się cieszą bo ludzie zrobią sobie ściepę to więcej zostanie na premie.

  • ~Lahcim 2019-03-20
    18:02:46

    77 17

    ~pprywatne
    bo niestety pieniądze zamiast na służbę zdrowia idą na kupowanie głosów, która od lat jest niedofinansowana

  • ~Lateks 2019-03-20
    18:50:12

    94 2

    Urządzenie do wykonania USG kosztuje kilkadziesiąt/kilkanaście tys zł, nauka wykonywania badań to też będzie taki koszt, a teraz się zastanówmy o ile byłoby tańsze leczenie ludzi gdyby badania profilaktyczne wykonywać od ręki i regularnie? Przypuszczalnie jedno podanie chemii kosztuje znacznie więcej niż wykonywanie badania USG co roku przez całe życie. Mam nadzieję że Olek wyjdzie z tego całkowicie zdrowy.

  • ~Iwona Krystyna Pawlovicz 2019-03-22
    04:36:21

    4 1

    ~~Lateks -masz rację -profilaktyka to podstawa i wiadomo,że tańsza niż wszystkie procedury medyczne stosowane w przypadku późnego zdiagnozowania choroby.Niestety jest to bagatelizowane i niestosowane a tzw czujność onkologiczna lekarzy rodzinnych jest przerażająco niska.Przyczyną jest nie tylko niska świadomość wśród medyków i lekceważenie objawów choroby ale w przede wszystkim oszczędność. Badania kosztują a oni nie chcą rujnować budżetu przychodni.Inna sprawa jest ,że u takich maluszków nie robi się profilaktyki a objawy mogły mieć różne przyczyny.Szkoda,że pediatra nie zdecydował sie wcześnie na wykonanie usg jamy brzusznej.Mam jednak nadzieję,że Oluś wyzdrowieje.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5338