Mieszkańcy Chwałęcic nie chcą osady. „Miasto zawiodło na całej linii. Gościu w stringach kierował ruchem, był po 6 piwach”

Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że mieszkańcy Chwałęcic zaczęli mobilizować się przeciwko planom powstania Osady Rybniki. Mieli ku temu kilka konkretnych powodów. Mówią „nie” czemukolwiek nowemu do momentu, kiedy miasto zacznie ich w końcu poważnie traktować. Ci od lat apelują bowiem do prezydenta, by poprawił infrastrukturę drogową w rejonie Pniowca, zadbał o parkingi i zapewnił bezpieczeństwo mieszkańcom poprzez komfortowy dojazd do ich posesji. Szeroko o tym pisaliśmy w ostatnim artykule »Mówią „nie” Osadzie Rybniki. „Chcą urządzić skansen w skansenie”«

Wczoraj (11 września) w Chwałęcicach urządzono spotkanie, na które zaproszono wiceprezydenta Piotra Masłowskiego i Lecha Gęborskiego – reprezentującego stowarzyszenie Osada Rybniki. Mieszkańcy mieli im do przekazania sporo uwag i przemyśleń.

„Gościu w stringach kierował ruchem, był po 6 piwach”

Nie będziemy tutaj przypominali, na czym polega idea Osady Rybniki, skąd powstał taki pomysł i z jakich środków mogłaby być finansowana. Szczegółowo odnosiliśmy się do tego w dwóch artykułach:

- Chcą zbudować osadę rybacką. Tak ma wyglądać „Osada Rybniki” (wizualizacja)

- Tu miałaby powstać Osada Rybniki. „Historia Rybnika jest zaniedbana od XIX wieku wstecz” (zdjęcia)

Skupimy się na tym, co usłyszeliśmy na wczorajszym spotkaniu w Chwałęcicach. Mieszkańcy tej dzielnicy przede wszystkim podkreślili, że nie są przeciwko budowie osady, a wszystkiemu nowemu, co nie poprawi ich obecnej sytuacji.

Stworzyliśmy petycję, by osada na razie nie powstawała. Jeżeli powstanie, to skomplikuje nasze życie. Dzisiaj miasto jest głuche na te problemy, o których mówimy od lat. Nie zrobiło nic, pomimo tego, że prezydent Kuczera wiedział o tym wcześniej. Nie jesteśmy przeciwni osadzie, jesteśmy przeciwni czemukolwiek – z powodu, w jaki sposób miasto potraktowało część mieszkańców. Jako miasto nie zrobiliście infrastruktury, dróg. Nie poprawiliście organizacji wokół plaży. Tymczasem mieszkańcy mają już dość użerania się z plażowiczami, proszenia ich o przeparkowanie samochodów i słuchania ich wyzwisk – zaczął Michał Kania, jeden mieszkańców Chwałęcic przeciwnych budowie osady.

Jak dalej mówił, „miasto zawiodło na całej linii”.

Możecie państwo poddawać ten projekt głosowaniu do budżetu obywatelskiego. Też mamy narzędzia, by nie dopuścić do tego. Możemy się „kopać”, tylko czy ma to sens? - zwrócił się do wiceprezydenta.

Ten odparł mu, że nie zamierza się „kopać” z mieszkańcami.

Z punktu widzenia formalnoprawnego sytuacja jest dla mnie nowa, bo tej petycji nie widziałem – oznajmił Piotr Masłowski.

Wiceprezydent dodał, że gdyby osada wygrała w głosowaniu, to miasto i tak musiałoby pomyśleć o zmianie układu drogowego w rejonie Pniowca, by dało się go połączyć z ul. Czecha. Mieszkańców jednak to nie uspokoiło.

Nie wierzę w pana zapewnienia. Znając państwa podejście, dosypiecie trochę szutru, zrobicie klepisko i po pierwszym deszczu to się rozjedzie. Kiedy pytam w urzędzie o drogę, słyszę: "Panie Michale, to się nie da, bo trzeba projekt zrobić" – zauważył Michał Kania.

- Stworzyliście mieszkańcom tyle problemów, organizując plażę, że dzisiaj nikt wam nie ufa. Zostawiliście problemy, z którymi się męczymy – padło hasło z sali.

Do głosu doszedł inny z mieszkańców Chwałęcic. W wypowiedzi był bardziej żywiołowy.

Chcę, żeby miasto słuchało głosu mieszkańców dzielnicy. Wy nie rozwiązujecie naszych problemów, a dajecie pozwolenie innym rybniczanom, by nas przyjeżdżali. Gwarantowano nam rozwiązanie problemów, a w rzeczywistości wygląda to tak, ludzie pakują się do aut, jak nad morze i przyjeżdżają na plażę, oni są najważniejsi. Parkują przy wjeździe na ulicę Pniowską, a już jak zaraza roznoszą się na ulicę Łabędzią. Jakby mogli, wjeżdżaliby na nasze podwórka. Niedawno gościu w stringach kierował ruchem, był po 6 piwach – oznajmił.

Lech Gęborski: mamy wspólne cele

Przedstawiciel Osady Rybniki próbował zjednać się z mieszkańcami Chwałęcic.

Nawet nie zdajecie sobie państwo sprawy ile mamy wspólnych celów. Dla funkcjonowania osady w tym kształcie – wszystkie rzeczy, które wymieniacie, są niesamowicie istotne. Będziemy robić wszystko, by do osady nikt nie dojeżdżał. Wnosimy, by te parkingi były na tyle oddalone, by do tej osady trzeba było dojść. Nie ulega wątpliwości, że nie spełniono obietnic w zakresie infrastruktury, która zagwarantowałaby bezpieczeństwo i kulturę użytkowania. Jesteśmy wbrew pozorom waszymi sojusznikami. Rada dzielnicy, państwo i my będziemy mieli większy wpływ na decyzje władz – zauważył Lech Gęborski.

Dodał, że miasto „dogoniło” Chwałęcice.

Wielu z was żyło tutaj jak w dziewiczej dżungli, cichutko, spokojnie. Ten teren się nie zmieni, on się będzie rozwijał, choćbyście się nie wiem jak zapierali. Trzeba to zrobić w sposób cywilizowany, najmniejszym kosztem i małymi utrudnieniami dla mieszkańców. Chcę z państwem żyć w zgodzie dla mnie konflikt jest ciężką drogą. Zastanówmy się jak spełniać wasze oczekiwania – dodał.

Odpowiedź przyszła szybko. Jeden z mieszkańców rzucił, że należy zmienić kolejność tego, co potrzebuje dzielnica. Zdaniem Gęborskiego wiele rzeczy da się robić równolegle.

Państwo macie złe doświadczenia, z tym, co się działo wcześniej. Były organizowane dyskoteki, że w niedzielę wracali naprani i ryczeli do 4.00, 5.00. Dlatego zaraz się wam skojarzyło, że osada to takie miejsce, gdzie będzie się pić i ryczeć. Tymczasem przyprowadzam wam obiekt, który jest najcichszy pod słońcem – oznajmił przedstawiciel Osady Rybniki. Na sali było słychać śmiech.

- Plaża też miała być cicha, a jest pijaństwo – zauważyła jednak z mieszkanek.

- Nie może pani porównać syreny z mercedesem – odparł Lech Gęborski.

Jego tłumaczenia nie spotkały się jednak ze zrozumieniem.

Myślę, że mogę powiedzieć to w imieniu wszystkich mieszkańców. Na dzisiaj zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby inwestycję odłożyć albo cofnąć. Przeprowadzimy prawdziwą, niezależną ocenę oddziaływania na środowiska i skonfrontujemy ją z miastem. Jesteśmy zdeterminowani – podkreślił Michał Kania.

„Tak działa demokracja”

Tu wiceprezydent przypomniał, że jeżeli mieszkańcy wybiorą w głosowaniu do budżetu obywatelskiego budowę osady, to zgodnie z prawem zostanie ona wpisana do budżetu.

Zacznie się etap projektowania. Dopiero wtedy będą konsultacje z policją, strażą pożarną. Mam świadomość, że jak nie będzie zgody to realizacja będzie odwleczona na wieki wieków - dodał P. Masłowski.

- Rozumiem, że głosy mieszkańców nie mają znaczenia? Nie przegłosujemy całego Rybnika, który ma 130 tys. mieszkańców. Czy ten głos mieszkańców Chwałęcic nie ma znaczenia w całym procesie budowania tej osady? My tu mieszkamy, osada będzie naszym sąsiadem. Złożyłem w UM petycję, na której podpisało się 621 osób. Zbieraliśmy podpisy przez tydzień. Czy te osoby zostaną przegłosowane przez innych? - pytał Michał Kania.

Tak działa demokracja – odparł Masłowski.

Zdaniem mieszkańców Chwałęcic, budowa osady przysporzy jeszcze jeden problem. To będzie krok dla deweloperów.

Będzie osada, zaraz pojawi się inwestor, który wybuduje restaurację. Zostawicie nas z bublem prawnym jak ta plaża. Na jakiej podstawie ona powstała? Od 4 lat mamy problemy, nie potrafimy wyjechać z własnych posesji. Dzwonimy na policję, to słyszymy pytanie: a ile tam jest samochodów? Jak słyszę operatora, czy mógłbym mu podać nr tablic rejestracyjnych, to pytam się: przepraszam, czy to mój obowiązek? Jako mieszkańcy zawsze byliśmy traktowani jako drugiej kategorii, bo o oświetlenie staramy się 20 lat. Mamy środek drogi, nie ma chodnika, dzieci muszą iść drogą. Idą w błocie – padły zdania z sali.

Funkcję moderatora dyskusji pełnił Andrzej Sączek - przewodniczący Rady Dzielnicy Chwałęcice. Jego zdaniem projekt Osady Rybniki powinien zostać wycofany z budżetu obywatelskiego do czasu, aż miasto nie upora się z infrastrukturą drogową, kanalizacją i parkingami.

To teraz pytanie do Was: czy jesteście za budową Osady Rybniki na Pniowcu?