Miasto chwali się na broszurach (głównie) wizualizacjami inwestycji – przed wyborami i za nasze pieniądze

Dostaliście tego typu broszury jak powyżej na zdjęciach? My takie znaleźliśmy w dzielnicy Stodoły. Przemoczone i pogięte, były powtykane w szpary skrzynek pocztowych. Jeden z egzemplarzy „komponował się” z wilgotną glebą. Co takiego ciekawego znajduje się w tych materiałach? Na okładce mamy budynki TBS powstające przy ul. Hallera. Następne strony to droga Racibórz-Pszczyna opisana w liczbach i grafikach. Dalej jest walka ze smogiem, wizualizacje strefy biznesu przy Placu Armii Krajowej, nowego parkingu wielopoziomowego, kompleksu sportowego w dzielnicy Północ, czy sali gimnastycznej dla „Frycza”. Jest też wzmianka o stacji wodorowej i autobusach na ten rodzaj paliwa. Przedostatnia strona dotyczy hospicjum stacjonarnego.

Jako że jesteśmy w trakcie kampanii wyborczej, chcieliśmy się dowiedzieć, kto sfinansował taką „laurkę”? Szukaliśmy nazwy komitetu wyborczego, ale natrafiliśmy tylko na adres Urzędu Miasta w Rybniku. Zapytaliśmy się więc w magistracie o sens tego typu publikacji, całkowity koszt wydania broszur i ich nakład. Dostaliśmy taką odpowiedź:

Miasto Rybnik stara się informować mieszkańców o tym, jakie działania podejmuje ze względu na to, że budżet gminy jest jawny, więc i wydatki na inwestycje są jawne*. Ulotka tego typu nie jest więc nowością. Działania Miasta są wprost powiązane z działaniami prezydenta, dlatego kolejny raz pokazujemy mieszkańcom, jak wygląda Rybnik zarządzany przez aktualnego prezydenta. Z końcem poprzedniej kadencji również wydaliśmy ulotkę z informacjami dla mieszkańców.

 

Jeżeli chodzi o koszty to: 11 685 zł brutto za wydruk w ilości: 40.000 szt. Kolportażem zajmują się gońcy zatrudnieni w urzędzie miasta, którzy w obowiązkach mają dostarczanie poczty mieszkańcom Rybnika. Nie jest to więc dodatkowy koszt, ponieważ kolportaż tej ulotki odbywa się łącznie z dostarczaniem innej poczty dla mieszkańców. Ulotkę można znaleźć też w miejskich jednostkach, jest w obiegu od mniej więcej dwóch tygodni.

Dodaje, że ulotka sprzed 5 lat została wydana w 40.000 egzemplarzy w listopadzie 2018 – koszt 23.124 zł brutto.

*Ustawa awa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym

Art. 61. [Jawność gospodarki finansowej]

Gospodarka finansowa gminy jest jawna.

Wójt niezwłocznie ogłasza uchwałę budżetową i sprawozdanie z jej wykonania w trybie przewidzianym dla aktów prawa miejscowego.

Wójt informuje mieszkańców gminy o założeniach projektu budżetu, kierunkach polityki społecznej i gospodarczej oraz wykorzystywaniu środków budżetowych.

Co na to kontrkandydaci w wyborach na prezydenta Rybnika? Czy ich zdaniem wydawanie takich pieniędzy na broszury ma sens? Zapytaliśmy się ich:

Tomasz Pruszczyński (Lepszy Rybnik): Komunikacja z mieszkańcami jest ważna, ale nie w ten sposób. Oczywiście nie posądzam prezydenta Piotra Kuczerę i wiceprezydenta Wojciecha Kiljańczyka, że robią sobie kampanię wyborczą za pieniądze miasta. To na pewno zbieg okoliczności. Co do treści jak zwykle dominują wizualizacje tego co powstanie. Widocznie nie mają się za bardzo czym chwalić, choć rządzą drugą kadencję. Często też Urząd Miasta wspomina o ekologii, ale widocznie to tak jak z innymi tematami, my mamy być ekologiczni, oni już nie muszą. Można było np. dać plik pdf do ściągnięcia ze strony internetowej. Byłoby taniej i efektywniej. Na pewno zrobilibyśmy to Lepiej.

Andrzej Sączek (Prawo i Sprawiedliwość): Propaganda za publiczne pieniądze, jeśli to z kasy miasta! Myślę, że Radny Miasta Rybnika Mariusz Węglorz kręci ciekawe filmiki, które warto zobaczyć, bo dają alternatywny obraz Rybnika - zgoła odmienny niż ten, jaki jest kreowany za publiczne pieniądze. Mam nadzieję jednak, że jest to materiał finansowany przez KW PO. Do mnie jeszcze ta ulotka nie dotarła.

Krzysztof Kazek (Blok Samorządowy Rybnik): Myślę, że takie informacje powinny być zamieszczane w Gazecie Rybnickiej. Uważam, że drukowanie dodatkowych ulotek jest niepotrzebne, a środki można było przeznaczyć na inne pilne cele, zgodnie oczekiwaniami Mieszkańców.

A co Wy o tym sądzicie? Pieniądze wyrzucone w błoto, a może uzasadniony wydatek?