Koszykówka: udany rewanż RMKS i awans z drugiego miejsca do finałów

Mecz trzeciej w tabeli drużyny RMKS z wiceliderem zapowiadał się jako zacięte spotkanie. W pierwszym meczu rybniczanki przegrały w Rudzie Śląskiej 74:78. Tym razem losy meczu rozstrzygnęły się tak naprawdę już w drugiej kwarcie, choć początek spotkania nie wskazywał na wysoką wygraną rybniczanek.

W pierwszych minutach gospodynie zupełnie nie radziły sobie w grze na tablicach, pozwalając rywalkom nawet na trzy, cztery dobitki w jednej akcji. Przy wyniku 8:18 trener Grzegorz Korzeń wziął czas wprowadzając do gry swoich zawodniczek sporo porządku i dokładności.

Zaczęła funkcjonować defensywa, co umożliwiło rybniczankom wyprowadzanie szybkich ataków i odrabianie strat. Pierwszą kwartę jeszcze RMKS przegrał, ale w drugiej dosłownie zdominował Pogoń. Miejscowe zanotowały run 18:2, a dzięki wygraniu całej partii różnicą 23 punktów zdołały wypracować 18-punktowe prowadzenie w pierwszej połowie.

Druga połowa meczu to zdecydowanie bardziej wyrównana gra, choć był moment, kiedy przewaga rybniczanek zbliżała się do 30 punktów. Prawdziwą liderką w tym spotkaniu była Joanna Sobota. Kapitan RMKS w trudnych momentach meczu brała na siebie ciężar zdobywania punktów, ale solidne wsparcie miała w pozostałych seniorkach. Pod koniec trzeciej kwarty trener RMKS sięgnął po juniorki, które tym razem podołały wyzwaniu i potrafiły skutecznie utrzymać wynik, a nawet powiększyć przewagę. Debiutancką „trójkę” w lidze zaliczyła jedna z najmłodszych zawodniczek – 15-letnia Paulina Raudner.

Warto podkreślić, że rywalki popełniały sporą liczbę przewinień, a aż trzy zawodniczki zeszły za pięć fauli. - One zawsze tak grają, ale tym razem sędziowie skrupulatniej wychwytywali przewinienia – komentował Grzegorz Korzeń.

- Pierwszy mecz z Pogonią nam nie wyszedł, mieliśmy zawirowania kadrowe. Natomiast ten zaczęliśmy niefrasobliwie jeśli chodzi o grę na tablicach. Jeżeli piłka jest pięć razy dobijana, to nawet najsłabszy zespół za szóstym razem trafi, a to nie był słaby zespół, więc było wiadomo, że jak będą dobijać po dwa, trzy razy, to w końcu kosze będą wpadać. Także początek był nerwowy, ale potem mieliśmy run 10-0 i 18-2, złapaliśmy trochę oddechu, było granie na luzie, a ostatnia kwarta to w zasadzie młodzież była w roli głównej. I tym razem utrzymały wynik, nie było takiej niepewności, jak w Wiśle, ręce nie drżały, więc pod tym względem był to udany mecz. Wykorzystaliśmy problemy z faulami rywalek, ale mieliśmy też swoje kłopoty. Justyna Kocon była chora, Małgosia Struzik praktycznie nie trenowała cały tydzień, bo miała problemy z mięśniem dwugłowym i zależało mi, żeby wystąpiła, bo to jedna z naszych kluczowych zawodniczek – podsumowywał trener.

Pole manewru ograniczał także brak Dominiki Bednarek, która wracała ze zgrupowania kadry i oraz Majki Stefaniak, która dzień wcześniej nabawiła się urazu palca podczas meczu swojej macierzystej drużyny Olimpii Wodzisław U16.

Dzięki zwycięstwu RMKS awansował na drugie miejsce w tabeli na zakończenie zasadniczej części sezonu, co może mieć znaczenie w fazie finałowej. Ta zaczyna się już 4 stycznia.

RMKS Rybnik - KS Pogoń Ruda Śląska 76:53 (17:22, 29:6, 16:13, 14:12)

Punkty dla RMKS-u zdobyły: J. Sobota 23 (2x3), M. Struzik 14 (2x3), A. Majka 13, K. Danielewicz 10, M. Lamczyk 6 (1x3), P. Pawlik 3, P. Raudner 3 (1x3), J. Kocon 2, N. Banaś 2, J. Góra 0.