Jest petycja do Piotra Kuczery ws. MitoTito. Podpisało się już ponad 2 tys. osób!

Skoro problemem jest hałas - jak zaznaczają właściciele to wystarczy go ograniczyć. I problem sam się rozwiąże - więcej. On zniknie.

Pewnych rzeczy nie rozumiem. Od kiedy zadaniem prezydenta jest szukanie miejsca dla prywatnego przedsiębiorcy? Poza tym, skoro problemem jest hałas to dlaczego właściciele na siłę chcą robić z tego miejsca dyskotekę? Owlstatecznie na miejscu są różne budynki, może właściciel powinien podjąć starania, aby jeden z nich wynająć/dzierżawić/itp. aby dyskoteka niekoniecznie była na wolnym powietrzu? Jest to fajne miejsce na tego typu biznes, a właścicielom życzę powodzenia, ale jeśli jedynym problemem tam jest hałas to uważam, że jest to kwestia do rozwiązania, ale potrzeba tu też pójść na kompromis, a nie tylko wyznawać zasadę "nam się należy, jak nas wyganiacie to nam znajdźcie inne miejsce".

Pokolenie "DEJ" zbiera swoje żniwa. To absolutnie najgorsze miejsce na głośne koncerty, wystarczyło uważać na lekcjach fizyki. Szkoda, że właściciele skupiają się na robieniu szumu, zamiast na szukaniu rozwiązań. U mnie w zespole wypadła jedna osoba do końca roku, czy prezydent znajdzie mi zastępstwo?!

Czytając te wszystkie artykuły o problemach tego lokalu naprawdę trudno wywnioskować kto ma rację i właściwie o co chodzi w tym wszystkim.

Są normy hałasu definiujące jego poziom o różnych porach doby. Wystarczy ich przestrzegac. Tak samo jak dotyczy to domagania się ekranów przy drodze P-R czy innych drogach tak samo tutaj domagają się przestrzegania dopuszczalnych poziomów (patrz pewne lotniska w Niemczech czy Holandii - tam nie bez przyczyny nie ma starów i ladowan w porze nocnej).
I teraz można by postawić pytanie jakie działania podjęli właściciele tego lokalu żeby zmniejszyć "uciążliwość" dla mieszkańców którym to przeszkadza? Kto z jakimi inicjatywami wyszedł żeby się dogadać? A kto się nie zgodzil na nic na zasadzie "nie bo nie"?
Bo tego brakuje mi we wszystkich artykułach odnośnie tej sprawy...

@ arteks - zalew nie jest ani unikatowy, ani (jeszcze) nie jest miejscem takim jak np. Malta w Poznaniu czy niedalekie jezioro Kierskie. Jak ktoś co weekend ma imprezę "za płotem" od mniej więcej czwartku do niedzieli, to sam byś miał zapewne dosyć. I to nieważne, jakiej liczbie osób to przeszkadzało.

Z tego, co widzę, to sami się zamykają — nikt im nie kazał zawieszać działalności. Skoro wskazanym problemem był hałas — to trzeba było poszukać jakiegoś rozwiązania, a nie zwijać żagle... nigdzie nie widzę listy tego, co Mito Tito zrobiło, by rozwiązać problem. Miasto mediatorem i dobrym królem, łagodzącym wszystkie spory — dobre sobie.

Andrzej Cyran : bo koncert w Lyskach jest raz w roku , imprezy w Mito coś tam są co tydzień . Hałas niesie się na kilka kilometrów od miejsca . Dudniące basy niosące się po całej okolicy w weekendowe noce naprawdę były problemem dla ludzi mieszkających w strefie tego hałasu . I bardzo dobrze ze w końcu sie to skończyło .

Ja proponuje, żeby każdy z tych co podpisali petycje wziął sobie to Tito pod swoj blok na miesiąc i wtedy wrócimy do rozmowy i zobaczymy ilu się podpisze ponownie.

zmiencie nazwe na ukraińską i grajcie ukrainskie przyspiewki,Kuczera zaraz znajdzie hajs tak jak na remont 40 pustostanów dla nich pod przykrywką unijnych dodatków,w normalnych miastach życie tętni w weekendowe wieczory i noce,jest głośno i tyle ,normalna kolej rzeczy ale trzeba mieć normalny urząd i chcieć,druga sprawa ludzie chcą mieć spokój ale jak wyjeżdzają na wczasy all inclusive to już zapominają o manierach,taka kolej rzeczy

Trzeba zaargumentować, że będą się tam odbywały imprezy ekologów i lgbt i... nic im nikt nie zakaże.

;-), ;-),....