Dwa wypadki na przejściach dla pieszych jednego dnia

Vertala przejścia dla pieszych są w całej Polsce oznakowane i nie oznakowane( skrzyżowania jeżeli jest daleko do oznak.,osoby o widocznym inwalidztwie mogą przechodzić w miejscach nie oznakowanych).

No sami widzicie - ledwo pojawiły się gorsze warunki na drogach - deszcze, mokro, mgła i od razu złe wiadomości się ukazują. Wszyscy ciągle trąbią o kierowcach, że w większości przypadków to ich wina, ale chciałem też zaapelować, aby piesi w takich warunkach mieli dużo więcej rozwagi i zrozumienia dla kierowców. W takich warunkach jakie są teraz na drogach tj. ciemno, mokro, mgła, oślepiające światła pojazdów z naprzeciwka, naprawdę powodują, że przechodnie ubrani w ciemne ciuchy stają się prawie niewidoczni na drogach. Dla kierowców takie warunki pogodowe, to naprawdę uciążliwa sprawa i nawet jak ktoś ma najlepszy wzrok, to w szczególnych warunkach po prostu bardzo ciężko jest dostrzec osobę przechodzącą przez jezdnię. Już kiedyś to pisałem, ale powtórzę - wchodząc na jezdnię NIGDY nie można być pewnym, że kierowca samochodu w ogóle nas zauważył ze względu na warunki albo z samej jego nieuwagi. Dlaczego ktoś nie zrobi akcji w TV lub radio, uświadamiającej również pieszych, że to od ich rozwagi zależy ich zdrowie i życie? Z drugiej strony nie ma się co dziwić, kto ma uczyć rozwagi na jezdni jak już od pierwszych lat szkolnych nasze dzieci beztrosko przeprowadza przez jezdnię "stopka"...

~Arteks - jesteś taki pewny za siebie jako kierowca? Jesteś stuprocentowo pewny za swój wzrok za kierownicą? Uważasz, że w najlepszych warunkach zawsze zauważysz przechodnia? Jeśli odpowiedziałeś potwierdzająco na te pytania, to lepiej nie siadaj za kółko... Skoro przy prędkości 40-50 km/h są potrącani ludzie na pasach, to wytłumacz mi jedną rzecz: przejście przez jezdnię np. na pl. Wolności zajmuje kilka sekund, pieszy zazwyczaj jest potrącany wcześniej, ile? - 2, 3, 4 sek. po wejściu na pasy? Auto w tym czasie powinno być 20-30-40 m przed przejściem, to wytłumacz mi czemu ten przechodzeń w ogóle wszedł na pasy skoro widział nadjeżdżający samochód? 30-40m w złych warunkach to w najlepszym przypadku droga jego hamowania. Nie wspomnę o sytuacji, kiedy samochód jedzie szybciej, bo to już w ogóle tragedia - tym bardziej przechodzeń powinien się zatrzymać przed pasami a starsi ludzie nie są w stanie ocenić odległości i czasu przejazdu tego samochodu. Powiem Ci - wszedł dlatego, bo wszędzie trąbi się tylko tym ludziom, że pasy to ich królestwo, że mają bezwzględne pierwszeństwo na pasach, że samochód ma obowiązek ich przepuścić - a to jest niestety nieprawda, bo przechodnie zazwyczaj dostosowują przepisy pod siebie i uważają, że zawsze mogą wejść na przyjście, bo im wolno a jak przepuści ich auto z lewej, to uważają, że w prawo już nie trzeba patrzeć i auto z prawej na pewno ich przepuści a potem są tragedie.

@truman20 - autentycznie wieczorem w terenie zabudowanym jadę tam gdzie jest 40 km/h - tyle co na znaku! Czy zdarzyły mi się niebezpieczne sytuacje z pieszymi? Oczywiście. Przynajmniej kilka razy w życiu w ostatniej chwili wyhamowałem - raz z powodu głupiej muzyki i tym, że za bardzo przejąłem się szukaniem stacji... W każdym razie we wszystkich przypadkach ja byłem winien zaistniałej sytuacji i nigdy nie kląłem na pieszych czy nie narzekałem na oświetlenie czy ich ubiór. Gdybym jechał szybciej - może bym nie wyhamował :/ Szczególnie zimą, w nocy trzeba być rozsądniejszym niż normalnie. Na pewno warto. I naprawdę przestańcie z tym oświetleniem bo z tym problemu nie ma. Jest problem z brakiem odpowiedzialności głównie kierujących (ale także pieszych jeśli np. w czasie bardzo śliskiej nawierzchni czy mgły pchają się nierozważnie na pasy lub przechodzą przez ulice nie na pasach).