Dla Ciebie to zabawa, dla nich koszmar. Pet Patrol ma apel do nas

Sylwester będzie obchodzony hucznie. Co roku imieniny Sylwestra przypadają 31 grudnia, to żadna niespodzianka. Właściciele zwierząt powinni więc zawczasu stosownie zabezpieczyć swoje zwierzęta, a nie wymagać żeby w tym dniu było cicho... Stop tyranii zwierząt! :)

W tym kraju wszystko jest ważniejsze od człowieka. Psy, koty, drzewa, ryby itp. Ja nie zamierzam tradycji i wieloletnich obyczajów zmieniać bo pies sąsiada albo karp z chodowli itp. Jak będę miał ochotę to odpalę kilka petard a jak nie będę miał to nie odpalę. Ten jeden dzień w roku psy wytrzymają tak jak wytrzymały 10 i 20 lat temu.

Pies Korwina strzela razem z nim, a Odi uwielbia petardy. Wszystkie psy myśliwskie i terriery wywodzą się od przodków, które uczestniczyły w polowaniach. Dla takich ras huk to sygnał do biegu czy ataku. Hucznego Sylwestra tyle w temacie.

Dla mnie koszmar to zasrane chodniki w całym mieście.

Wystarczyło parę śnieżnych dni i już psiarze myślą, że nie muszą sprzątać po swoich pupilach.

Poza tym niech sobie ludzie strzelają w sylwestra, bo jak psy potrafią szczekać całymi dniami w blokach czy przy domach, serwując koszmar ludziom mieszkającym w sąsiedztwie to nikt nie reaguje bo "to pies tylko"

A teraz chlip chlip bo puszek się boi :((

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że większość ludzi, którzy są teraz przeciwni strzelaniu, się niegdyś brali w tym czynny udział. I to boli pytanie kogo? Nas którzy aż po dziś dzień to robią? Czy tych którzy swoje przeżyli i temu są przeciwni? A może zwierząt, którym każdy miał wyj**ane a dzisiaj się nimi kryją ? patologia jak skur.... z której strony by nie spojrzał...

Dla mnie koszmarem jest notorycznie szczekający i wyjący do kurantów i dzwonów pies. No ale z tym nic się nie da zrobić, "bo to pies". Kolejnym obrzydlistwem jest zachowanie części psiarzy — śnieg odsłonił wszystkie "miny" przeciwpiechotne. Zwrócenie zaś uwagi, kończy się stekiem wyzwisk albo "on nigdy po psie nie sprzątał i sprzątać nie będzie — bo kto to widział, no ludzie!"

A fajerwerki oglądam maks dwa razy w roku, sam nie puszczam, bo to nie to samo...

Nic tak nie uprzykrza życia zwierzętom jak hodowanie ich w mieście. Nie mają gdzie się wybiegać, nie ma naturalnych nawierzchni przyjaznych ich łapom. Ciasno, śmierdzi spaliną, zdąży schody i windę zamoczyć zanim wybiegnie na siusiu. Ludzie to egoiści, myślą tylko o tym, że to fajny towarzysz. A reszta musi stale czyścić buty, bo właściciele po swoich przyjaciołach mało kiedy sprzątają i czystość chodników, trawników, placów pozostawia wiele do życzenia.

Do fanów wybuchów peterd,fajerwerków itp.gówna.Jak już chcecie się bawić tym dziadostwem,to jest odpowiedni na to dzień i godzina,a nie tydzień wcześniej i jeszcze dłuuugo po Sylwestrze lata gównażeria i odpala ciulstwo.I nie jest to tylko kwestia uciężliwości dla zwierząt ale i dla małych dzieci i starszych ludzi.Byłam świadkiem wczoraj (tj.30.12) jak kobieta jechała wózkiem z może pół rocznym dzieckiem,a debil prawie pod wózkiem jej odpalił petardę..dziecko tak się zanosiło płaczem,że kobieta sama się już wtedy rozpłakała.Myślenie nie boli ale trzeba mieć czym jeszcze myśleć!