Dąbrówki: od kilku dni nie mają gazu. Spółdzielnia: przynieście atesty i zaświadczenia

Czytelniczka: nie mamy gazu od kilku dni

W dniu w środę do redakcji wpłynęła wiadomość od zaniepokojonej rybniczanki, która informuje, że cały pion bloku został odcięty od dostępu gazu. Dlaczego? Z jej doniesienia wygląda na to, iż bez powodu. Wszystko zaczęło się 18 czerwca około godziny 22:00, kiedy pod blokiem nr 17 na osiedlu Dąbrówki pojawił się wóz strażacki, a wraz z nim strażacy, którzy zaczęli przeprowadzać kontrole w mieszkaniach pod kątem wycieku gazu.

Czy coś wykryto? Rybniczanka pisze, iż tak naprawdę, to nie wiadomo. Jedyną potwierdzoną informacją jest to, że w tylko jednym mieszkaniu na jednym z najwyższych pięter włączyła się czujka gazu.

Nikt jednak nie powiedział, czy było to spowodowane wyczerpującą się baterią, awarią urządzenia czy faktycznie coś zostało wykryte. Nikt o niczym nie informuje lokatorów – pisze w liście do redakcji.

Akcja strażaków szybko się zakończyła, pojawił się za to kolejny problem. Od 18 czerwca w prawym pionie bloku Dąbrówki 17c nie ma gazu.

Ludzie nie mają jak ugotować obiadów czy wziąć kąpiel. Nie wiadomo też, kiedy gaz wróci, choć według dużej części mieszkańców, u nich w mieszkaniach również nie zaobserwowano żadnych problemów z gazem. Zamiast więc zakręcić gaz w jednym mieszkaniu, wyłączono go całemu pionowi. Lokatorzy nie otrzymują żadnych wiadomości – dodaje Czytelniczka.

Udało jej się dowiedzieć w spółdzielni, że gaz zostanie przywrócony w momencie, gdy wszyscy mieszkańcy przyniosą atesty i zaświadczenia dotyczące przewodów kominowych i urządzeń grzewczych.

RSM chce dokumentów, bo mieszkańcy bagatelizują bezpieczeństwo

Ze sprawą zwróciliśmy się do Marka Newe, prezesa Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Potwierdza, że interwencja straży pożarnej miała miejsce i odbyła się na wezwanie jednego z mieszkańców, gdyż faktycznie czujka tlenku węgla wydała alarm.

Potwierdza także informacje udzielone przez rybniczankę, iż straż pożarna odcięła wobec tego dopływ gazu w całym pionie. Otrzymaliśmy także informację, iż interwencji straży pożarnej było więcej, np. na osiedlu Wandy, jednak nie wszystkie skończyły się tak, jak na osiedlu Dąbrówki.

Dlaczego spółdzielnia nadal odcina gaz? Marek Newe wskazuje, że zalecenia kominiarskie są bagatelizowane przez mieszkańców, a spółdzielnia ma ograniczone możliwości egzekwowania tego, aby zostały wprowadzone w życie. Z tego powodu, jak mówi Marek Newe, kiedy zdarza się podobna sytuacja, gaz jest włączany z powrotem dopiero wtedy, gdy wszyscy mieszkańcy zastosują się do zaleceń kominiarskich i przedstawią stosowną dokumentację.

Natomiast w sytuacji, w której pion gazowy przebiega przez mieszkania, i te zawory są w mieszkaniach, to takiej możliwości nie ma - mówi prezes Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Jakie jest zatem rozwiązanie problemu?

Dostosowanie się mieszkańców, którzy jeszcze tego nie uczynili, do zaleceń kominiarskich. Po odcięciu dopływu gazu, kominiarz przechodzi wszystkie mieszkania, sprawdza jeszcze raz, jaka jest sytuacja bieżąca [...], sprawdza protokoły z zaleceniami. My, ze swojej strony wysyłamy za pośrednictwem administratora lub pocztą te zalecenia sformułowane już na piśmie i za potwierdzeniem odbioru przekazujemy lokatorom. Później czekamy na realizację, a to zwykle trwa kilka dni - tłumaczy Marek Newe.

Dokumenty mogą zostać przyniesione osobiście, ale także przesłane e-mailowo. Kiedy zostaną one uzyskane od wszystkich mieszkańców, wtedy gaz wróci.

Czy takie postawienie sprawy przez RSM jest dla Was uzasadnione?