Co zrobi prokuratura?

Mija kolejny tydzień poszukiwań ciała zaginionego Mateusza Domaradzkiego. Policja szuka ciała chłopca, bo do jego zamordowania przyznali się dwaj mężczyźni:

Problem w tym, że podejrzani nie są w stanie wskazać miejsca pozostawienia zwłok. Przez kilka tygodni ekipy poszukiwawcze przeczesywały teren w zwałach śniegu. Teraz, kiedy śnieg stopniał, ciała nadal nie ma, a podejrzani wskazują coraz to nowe miejsca, oddalone nawet o kilka kilometrów od rzekomego miejsca zbrodni – tzw. „Dept” . W tym tygodniu nad lasami w okolicach Piasków po raz kolejny krążył policyjny helikopter z kamerą termowizyjną. Żadnych śladów chłopca jednak nie znaleziono.

- Cały czas zakładamy, że podejrzani w czasie popełniania zbrodni stracili poczucie orientacji. Była fatalna pogoda, po za tym byli pijani. Dlatego we wskazaniach pozostawienia ciała Mateusza mogą się mylić – wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach – Wojciech Szułczyński.

Wiadomo jednak, że obaj podejrzani mężczyźni są upośledzenie umysłowo. Rodzina chłopca i mieszkańcy dzielnicy Piaski nie wierzą w wersję wydarzeń prezentowaną przez Łukasza N. i Tomasza Z. Podobne zdanie wyrazili rybniczanie w przeprowadzonej przez nas sondzie (czytaj więcej). Wiarę zeznaniom podejrzanych dało tylko 8% głosujących. Czy w tej sytuacji wątpliwości ma również prokuratura i czy możliwe jest wycofanie postawionych zarzutów? - Prokurator, który prowadzi sprawę patrzy na nią przez pryzmat całości zgromadzonego materiału dowodowego. Nie mogę zdradzić szczegółów śledztwa, ale całkiem możliwe, że będziemy mieli do czynienia z procesem poszlakowym – komentuje prokurator Szułczyński.

Wacław Wrana