zamknij

Sport i rekreacja

Chęci nie wystarczą

2007-05-31, Autor: 
Wczorajszy mecz piłkarzy Energetyka ROW z liderem z Żywca pokazał, że III liga to póki co za wysokie progi dla rybniczan.

Reklama

fot. W. Daszczyk- Żal, że przegraliśmy ten mecz w taki sposób. Zabrakło nam dziś szczęścia. Nie udało się wykorzystać kilku sytuacji, a bramki straciliśmy po rzutach z autu. W końcówce doświadczeni goście nie dali sobie odebrać zwycięstwa – skomentował wczorajsze spotkanie trener Energetyka ROW Paweł Kaszyca.

 

Trener gospodarzy trafnie ocenił przebieg spotkania poza jednym: o wczorajszej porażce rybniczan nie zadecydował brak szczęścia, a wyższe umiejętności rywali. Dość powiedzieć, że w I połowie poza akcją Wodeckiego w 13 minucie piłkarze Energetyka ROW nie stworzyli żadnej sytuacji bramkowej. Mało tego, że rybniczanie mieli spore kłopoty z przedostaniem się pod pole karne Koszarawy.

Goście za to groźnie atakowali. W 30 minucie piłka po strzale Jasiczka odbyła się od słupka. W 45 minucie tuż bok bramki strzelał Sikora.

 

fot. W. DaszczykW II połowie obraz gry nie uległ zmianie. W 53 minucie żywczanie wykonywali rzut z autu na wysokości pola karnego. Do piłki wrzuconej w pole karne dopadł Jarosz, który mocnym strzałem nie dał szans Skrockiemu.

 

Po straconej bramce rybniczanie rzucili się do ataku. Akcje gospodarzy zaczęły się zazębiać. W 67 minucie na stadionie przy ul. Gliwickiej wybuchła eksplozja radości. Kostecki po składnej akcji całego zespołu zagrał do Piełki, który strzałem z kilkunastu metrów nie dał szans bramkarzowi gości.

 

Po strzelonym golu wśród gospodarzy odżyła nadzieja na zwycięstwo. Na bramkę Koszarawy strzelali Piełka (73 min.) i Matochniejczuk (83 min.). Goście jednak umiejętnie się bronili i nie dopuszczali rybnickich napastników do stuprocentowych sytuacji. 

 

fot. W. DaszczykMarzenia o zwycięstwie Energetyka ROW zostały pogrzebane w 87 minucie. Po dalekim wyrzucie z autu w pole karne, najpierw piłki nie sięgnął Skrocki, interweniować próbował jeszcze Piekarczyk, w końcu z 2 metrów futbolówkę do pustej braki skierował Sibouih. - Po interwencji naszego bramkarza piłka spadła mi na głowę i przez to nie zdążyłem właściwie zareagować - opisuje sytuację Michał Piekarczyk. - Bardzo przeżyliśmy tę porażkę, po meczu w szatni panowała cisza. Dziękujemy kibicom za wsparcie - dodaje piłkarz.

 

Wacław Wrana

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~Ozi 2007-05-31
    15:35:56

    0 0

    Wacek, chyba trochę za ostro napisane. Nasi nie zagrali aż tak tragicznie. Piszesz, że nie potrafili przedostać się pod pole karne Koszarawy, czy ja wiem? Było kilka sytuacji, a Koszarawa w tym czasie grała słabiej od nas. Goście zaczęli atakować tak gdzieś od około 30 minuty i trwało to do momentu aż strzelili gola. Później znów na boisku dominował ROW. Zapraszam do mojej relacji: http://www.energetykrow.rybnik.pl/viewpage.php?page_id=43

  • ~ 2007-05-31
    20:47:08

    0 0

    Mimo porażki jestem dumny z naszych chłopców! Jeszcze nic straconego!

  • ~Woziwoda 2007-06-02
    11:16:08

    0 0

    Zdaje się, że byłem na innym meczu niż Ozi. Użycie słowa "znów" jest nonsensem. Do momentu zdobycia pierwszego gola przez żywczan, piłkarze ROWu nie dominowali w żadnym momencie. To nie radio gdzie można pleść byle co bo "ciemny lud to kupi". Było dość sporo naocznych świadków wyraźnej przewagi zawodników Koszarawy w całej pierwszej połowie meczu.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5398