Bazylika i OPS połączyły siły. W parafii na ubogich czekał ciepły posiłek, ubrania, pomoc

Problem ubóstwa tak naprawdę może dotyczyć każdego z nas. Czasem wystarczy jeden element: źle zainwestowane pieniądze, popadnięcie w nałogi, konflikt rodzinny, utrata pracy, choroba itp. Do tego dochodzi później marazm, poczucie beznadziei, czy brak sił, pomocnej dłoni, by wyjść z dołka na prostą. Właśnie dlatego papież Franciszek ustanowił, by w listopadzie obchodzić Światowy Dzień Ubogich. Zaapelował też do duchowieństwa, by aktywnie włączyło się w idee niesienia pomocy potrzebującym.

Osoby ubogie przybyły do parafii. Czekał ksiądz i pracownicy OPS

Tak też się dzieje. Dzisiaj do parafii św. Antoniego przybyły osoby bezdomne, samotne matki z dziećmi, seniorzy, młodzi i w średnim wieku. Posiliły się ciepłymi daniami przygotowanymi we Wspólnym Stole przy ul. Zebrzydowickiej.

Posiłki przygotowali wolontariusze. Dzielimy się tym, co mamy – zaznacza Anna Sowik-Złotoś, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku.

Dodaje, że OPS i parafia św. Antoniego stale ze sobą współpracują w kwestii pomocy potrzebującym, ale na Światowy Dzień Ubogich postanowiły urządzić coś większego.

To dobre przedsięwzięcie i będzie kontynuowane. Parafianie stanęli na wysokości zadania. Przynieśli ubrania, środki opatrunkowe, środki spożywcze. Dodatkowo na miejscu są pracownicy Ośrodka, którzy dzielą się informacjami, w jaki sposób uzyskać pomoc. Już można umówić się na bezpłatną poradę prawną – dodaje Anna Sowik-Złotoś.

Wg tego, co mówi dyrektorka OPS w Rybniku, statystyki pod względem liczby osób w kryzysie bezdomności pozostają na tym samym poziomie.

Są różne formy ubóstwa

Zadowolenia ze swoich parafian nie kryje ks. Marek Bernacki, proboszcz parafii św. Antoniego.

Był bardzo szeroki oddźwięk, jeżeli chodzi o wiernych. Przynieśli dużo ubrań, żywność, środki chemiczne, a ze strony miasta i OPS potrzebujący mogą liczyć na ciepły posiłek. Każdy na miarę swoich możliwościowi się zaangażował – zaznacza kapłan.

Ks. Bernacki przypomina, że Światowy Dzień Ubogich zapoczątkował 7 lat temu papież Franciszek.

To trudny temat. Ubogi nie jest zazwyczaj „na świeczniku”, on jest gdzieś ukryty. Wielu jest takich, którym się dobrze żyje, ale są też tacy, którzy wiążą ledwo koniec z końcem. Ubogi to nie tylko ten, kto nie ma nic pod względem materialnym. Ubogi to też osoba samotna, której nikt nie może wspomóc. Mamy takich ubogich, którzy nie radzą sobie z rzeczywistością, z życiem, z problemami dnia codziennego. Mamy samotne matki z dziećmi. Są też bezdomni, czy przedstawiciele z Ukrainy, którym nie wyszło z pracą, popadają w pesymizm, kryzys. Uważam, że wołanie papieża było potrzebne – to dotyczy całego świata – zauważa nasz rozmówca.

Dodajmy na koniec, że swoją wiedzą w zakresie pomocy dzielili się też strażacy z OSP Kamień. Pokazywali, jak udrażniać drogę oddechową u osoby u której doszło np. do zadławienia. Prezentowali poprawną reanimację człowieka. Byliśmy w parafii św. Antoniego. Dla komfortu osób korzystających z pomocy, ukryliśmy ich wizerunki.