Przebrać się, czy się ubrać?

Moda rybnicka ewoluuje, twierdzą nasi ostatni rozmówcy. Ale kwestia tzw. "street look'u" nie przygasa nigdy. Przebrać się, czy się ubrać - zdaje się być jednym z nieprzemijających w tym przedmiocie pytań.

Minęło już niemal 8 lat, od momentu, kiedy powstał pierwszy blog, poświęcony modzie ulicznej. Zmieniły się czasy, zmieniła się zatem ich forma. Początkowe fotografowanie "zwykłych Kowalskich", bardzo szybko przemieniło się w uliczny, sztucznie sterowany wybieg. Ludzie wychodzili bowiem na ulice, tylko po to, by specjalnie paradować przed obiektywami, wystrojeni w najrozmaitsze kreacje, nierzadko zresztą niewygodne, czy po prostu niepraktyczne - czasem nawet przyprawiające o zawrót głowy - ale jedno należało im przyznać - wszystkie musiały być spektakularne. "Przypadkowi przechodnie przestali być przypadkowi" - przyznała zresztą ze smutkiem Joanna Bojańczyk (qelement.pl).

Mało kto wychodzi już na ulice, ubrany jak choinka, tylko po to, by o nim mówiono. Głośno i wyraźnie(nawet lady Gaga coś ostatnio przycichła). Dziś nie mamy już tak często do czynienia z typowo "przebraniową" modą uliczną, zaś od jakiegoś czasu, modę obserwujemy z całkiem odmiennej perspektywy. Mamy w końcu Faszyn from Raszyn.

"Jeśli moda jest dla wszystkich, czy jest to dalej moda"? - pytała Suzy Menkes (tmagazine.blogs.nytimes.com), zastanawiając się w swoim tekście "The Circus of Fashion" nad różnicą pomiędzy stylem, a swoistym "przedawkowaniem" strojów, dodatków i generalnie nadmiernego wykorzystania statusu osoby, modą się parającej. Menkes nie wspominała niestety niczego na temat naszej rodzimej, ulicznej mody, ale za to zachwyciła się takowymi blogami z Chin oraz ... z Rosji.

Polski styl uliczny daleki jest chyba od modowych wydziwień. Zachowawczy, stonowany - takie określenia, charakteryzujące polski "street look", padają w tym miejscu najczęściej. "Polska ulica ma perspektywy i szansę się rozwinąć" - mówi Milena Bekalarska, blogerka z Piekar Śląskich. "Przełamujemy się, coraz częściej zakładamy to, na co mamy ochotę, a nie to, na co chce patrzeć ogół społeczeństwa" - wtóruje jej Sylwia Kruczek, autorka bloga "Street fashion Bielsko Biała", dodając ze śmiechem: "Jeszcze trochę indywidualizmu, którego wciąż się boimy i Bielsko będzie mogło konkurować z największymi miastami".

Sprawa przebrania, czy ubrania nigdy chyba nie zejdzie z piedestału najczęściej omawianych pytań. A w każdym razie przez kobiety (sic!). Całkiem racjonalną wypowiedź na ten temat przedstawiła Sarah Jessica Parker, czyli niezapomniana Carrie Bradshaw, najzwyczajniej w świecie stwierdzając: "Zasady dotyczące ubioru według wieku, czy figury są głupie. Liczy się to, żebyś wychodząc z domu, czuła, że dobrze wyglądasz."