zamknij

Wywiady

Z Adamem Małyszem łączą mnie wspaniałe wspomnienia

W samochodach spędza lwią część swojego życia. I choć po rybnickich drogach zawsze stara się jeździć przepisowo, to właśnie za kierownicą auta rajdowego czuje się jak ryba w wodzie. Ciężkie i niebezpieczne tereny, na których można rozwijać zawrotne prędkości dają mu najwięcej radości i szczęścia. Rafał Płuciennik, rybniczanin, jest twórcą znanego w całym kraju teamu rajdowego RMF 4RACING Team.

Red.: Rafał Płuciennik to znane dziś nazwisko w polskim środowisku offroadowym. Niech pan opowie, jak zaczęła się Pana przygoda z rajdami?

 

Rafał Płuciennik: Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Miałem swoją agencję reklamową, pracowałem w biznesie, ale strasznie mnie to nudziło, ponieważ nie miałem możliwości rozwoju w kierunku, który mnie zawsze interesował. Pewnego dnia stwierdziłem, że czas coś zmienić, że chcę się ścigać autami terenowymi. Zresztą marzyłem o tym od dzieciństwa. Stwierdziłem, że moje rozeznanie w biznesie jest już na tyle duże, że istnieje realna szansa, że z rajdów i dla rajdów będę żył. Miałem pomysł i tyle. I z takim pomysłem poszedłem do prezesa radia RMF FM. Przedstawiłem mu go i po dwóch dniach zastanawiania się otrzymałem informację zwrotną – pozytywną ale pod jednym warunkiem, że wchodzą w nazwę.

 

Zaczynał Pan starty od wysłużonego jeepa wranglera, zakupionego z oszczędności…

 

Moje początki nie były spektakularne. W sumie zaczynałem od pomysłu i jednego samochodu, który niestety za każdym razem się psuł, gdy tylko wyjeżdżałem w teren.  I wtedy poznałem Faziego -Aleksandra Szandrowskiego, dziś partnera z teamu, który wtedy, przed laty podjął się przerobienia mojego samochodu. Całe szczęście, zrobił to tak, że moja rajdówka w końcu zaczęła dojeżdżać do mety.

 

Z teamu RMF Caroline Team udało się Panu zrobić profesjonalny zespół. Rozumiem, że dopomogły w tym głośne nazwiska?

 

Nie jest żadną tajemnicą, że aby o czymś było głośno, aby ludzie o tym mówili a media pisały, potrzebne jest coś ekstra. Ja wymyśliłem sobie, że tym „czymś” będą właśnie głośne i znane nazwiska. W ten sposób trafił do nas Piotr Zelt, który jest z nami do dziś. Ściągnąłem też znane w całym kraju aktorki - Ankę Dereszowską oraz Darię Widawską, które w naszych barwach wzięły udział w rajdzie w  Maroko. To była dla nich wielka radość i niesamowite wydarzenie, które wspominają po dziś dzień. Mam z dziewczynami bowiem nadal bardzo dobre relacje. Marzy im się, aby jeszcze kiedyś ponownie przeżyć taką przygodę.

 

Ale Panu było ciągle mało i postawił Pan sobie za cel ściągnięcie do zespołu samego Adama Małysza.

 

To prawda. Skoczek był wtedy u szczytu sławy, ale w telewizyjnych wywiadach coraz częściej wspominał o tym, że chciałby wycofać się ze skoków narciarskich. Z Adamem skontaktowałem się przez Roberta Mateję. Szczerze mówiąc nie owijałem w bawełnę i powiedziałem wprost: chciałbym żeby pan został naszym kierowcą rajdowym. W słuchawce najpierw zapanowała cisza, a potem Adam powiedział: „Pan sobie chyba ze mnie żarty robi”. Po kilku dniach spotkaliśmy się w cztery oczy i wtedy już czułem, że zainteresowałem skoczka moim pomysłem. Z twarzy bowiem nie schodziły mu wypieki. Adam zadzwonił po kilku dniach ku mojej ogromnej radości. Powiedział, że w to wchodzi, ale jeździć może dopiero za rok, po zakończeniu kariery. I zgodziliśmy się na to. Dogadaliśmy się – on przez rok z nami trenował w Tychach a my nie puszczaliśmy pary z ust na temat jego startów. Pod banderą RMF Caroline Teamu Małysz wystąpił kilka razy. Przejechał jedną z rund Pucharu Świata, a w roku 2012 pojechał w najsłynniejszym rajd na świecie - Dakar.

 

Po pamiętnym rajdzie Dakar, w którym po raz pierwszy pojechał Małysz, RMF Caroline Team się rozpadł, a Adama podkupił najbogatszy team w kraju - Orlen Team. Czy macie ze sobą jeszcze kontakt?

 

Jak najbardziej! Wprawdzie Adam jest bardzo zajętym człowiekiem, jednak do dziś się wspieramy, spotykamy na rajdach. Łączą nas też fantastyczne wspomnienia. Często opowiadam na przykład historię o tym, jak podczas treningu w Chorwacji Adam przyjmował poród cielaka. W szczerym polu! To tylko jedno ze wspomnień, a naprawdę pamiętnych momentów było całe multum.

 

Jak teraz wygląda Pana zespół?

 

Obecnie miejsce Adama Małysza w teamie  rybniczanina zajęła Małgorzata Kosińska, prawdopodobnie najpiękniejsza kobieta na scenie polskiego off-roadu.  W barwach teamu nadal jeździ także Piotr Zelt, popularny aktor znany między innymi z serialu "13 posterunek". Poza tym oczywiście nie mogło zabraknąć Aleksandra „Faziego” Szandrowskiego – naszego konstruktora i budowniczego rajdówek, który znany jest w świecie off-roadu, jako jeden z najszybszych kierowców w Europie. Mamy też jeszcze jedną śliczną dziewczynę – Olę Kujawę, która doskonale sprawdza się jako pilot Krzysztofa Bieguna, który nawiasem mówiąc również jest rybniczaninem. W naszych barwach jeździ także Andrzej Derengowski, człowiek, który przemierzył rajd Transsyberia razem z Martyną Wojciechowską. Mamy naprawdę świetny skład ludzi pełnych pasji!

 

Panu też całkiem nieźle idzie.

 

Zdobyłem 1. i 3.  miejsce w maratonie Drezno-Wrocław w klasyfikacji teamów. Brałem też udział w ekstremalnym rajdzie Rainforest Challenge rozgrywanym w malezyjskiej dżunglii. To był rajd przeprawowy i trzeba sobie powiedzieć jasno – łatwo nie było! Przez 2,5 tygodnia w zasadzie mieszkaliśmy w dżungli. Mieliśmy kilka namiotów, łóżka polowe i modliliśmy się, żeby nie zjadły nas robaki. Zresztą masowo spryskiwaliśmy nogi łóżek spayami na robactwo. Takie towarzystwo w pościeli to zdecydowanie średnia przyjemność. Dziś w rajdach startuję głównie jako pilot "Faziego". Ale w przyszłym roku chciałbym znowu zasiąść za kierownicą. Nie ukrywam, że strasznie mi tego brakuje. Tak samo jak tego, by w końcu zrealizować moje największe życiowe marzenie, czyli udział w rajdzie Dakar – największej imprezie off-roadowej na świecie. To wymaga jednak przygotowania odpowiedniego  samochodu, sporych nakładów finansowych i ogromnego zaplecza logistycznego.

 

Dziękujemy za rozmowę i życzymy spełnienia tych marzeń.

Rafał Płuciennik -
rybniczanin, jest twórcą znanego w całym kraju teamu rajdowego RMF 4RACING Team.
Samochody z tej ekipy spotkać można na największych offroadowych imprezach w Polsce i  na świecie. W ostatni weekend sierpnia RMF4rt startować będzie w rajdzie Baja Poland, który jest rundą Pucharu Świata.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5333