Wypalanie traw to plaga

 

Red.: Czemu Polacy wypalają trawy?

 

Bogusław Łabędzki: Z naszych doświadczeń wynika, że podpalacze działają dla hecy, z chęci „zaistnienia”, obejrzenia strażaków w akcji. Podpalenia w większości przypadków są dziełem młodocianych. Pladze podpaleń sprzyja też poczucie bezkarności, bo bardzo trudno eliminować takie zachowania. Policji ciężko jest wykryć sprawców, którzy zwykle mają dość czasu, by oddalić się z miejsca zdarzenia. Co nie znaczy, że nie zdarzają się przypadki złapania podpalaczy i postawienia ich przed sądem.

 

Od czego zależy to, czy podpalenie jest przestępstwem czy wykroczeniem?

 

W uproszczeniu – od skutków zdarzenia. Jeśli w wyniku pożaru doszło do zagrożenia życia, zdrowia lub utraty mienia dużych rozmiarów, wtedy taki czyn kwalifikowany jest jako przestępstwo.

 

Jakie najczęściej zapadają wyroki w sprawach podpalaczy traw?

 

Straż pożarna w tego typu sprawach czasami występuje jako oskarżyciel posiłkowy. Dokładamy wszelkich starań, aby udowodnić dużą szkodliwość społeczną takich czynów. Najczęściej sąd orzeka wysokie grzywny. Maksymalnie kara może wynieść 5000 złotych.

 

Ile razy w tym roku musieliście już wyjeżdżać do pożarów traw i nieużytków?

 

237 razy, a łączna liczba wszystkich pożarów od początku roku to 330. Te statystyki pokazuj skalę tego procederu.

 

Od kilku lat wiele mówi się w mediach o negatywnych skutkach wypalania traw. Czy te kampanie przynoszą jakiekolwiek skutki?

 

Niestety, niewielkie. Jedyna zmiana, jaką zauważyliśmy, to zaprzestanie wypalania traw przez rolników. Z pomocą przyszły nam przepisy unijne, które mówią, iż rolnik, który dopuszcza się wypalania, nie może ubiegać się o dopłaty unijne. Praktycznie, zjawisko celowego wypalania traw przez rolników zanikło.

 

Różnego rodzaju służby notorycznie narzekają na kłopoty finansowe. Na przykład, policjanci skarżą się, że brakuje nawet paliwa do radiowozów. Czy straż pożarna również boryka się z tak przyziemnymi problemami?

 

Na szczęście nie, bo potrzebę współfinansowania komendy dostrzega miasto Rybnik, starostwo powiatowe i gminy powiatu rybnickiego. Jednak gdybyśmy mieli bazować tylko na subwencji przychodzącej do nas z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to z pewnością zabrakło by nam pieniędzy na bieżące utrzymanie.

 

A czy wystarcza etatów i sprzętu do sprawnego funkcjonowania komendy?

 

Tak, nasze zasoby ludzkie są wystarczające, dysponujemy też nowoczesnym sprzętem. Głównym problemem jest utrzymanie sprzętu, który posiadamy. Nowoczesne urządzenia i pojazdy muszą być serwisowane w autoryzowanych punktach, a to sporo kosztuje.

 

Czy rybnicka komenda zatrudnia nowych pracowników?

 

Tak. Co roku prowadzimy nabór w I kwartale. Pozyskujemy strażaków na miejsce odchodzących na emeryturę funkcjonariuszy. Zwykle do obsadzenia jest kilka wakatów. Wszystkie informacje można znaleźć na naszej stronie internetowej www.kmpsprybnik.pl, gdzie znajdują się ogłoszenia o naborze i jego wyniki. Staramy się, aby proces rekrutacji był jak najbardziej transparentny.

 

Jakie wymagania trzeba spełnić, aby zostać strażakiem?

 

Trzeba mieć minimum średnie wykształcenie i przejść test sprawnościowy. Podczas rekrutacji dodatkowe punkty otrzymują członkowie ochotniczych straży pożarnej. W zależności od stanowiska, punktowane są też inne przydatne umiejętności i uprawnienia, na przykład prawo jazdy kategorii C, umiejętność nurkowania, uprawnienia budowlane.

 

Od kilku lat przy waszej komendzie działa Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Jak ocenia pan jego funkcjonowania?

 

Świetne rozwiązanie, pozwalające dyspozytorom straży pożarnej i pogotowia podejmować szybkie, trafne decyzje. Na przykład, gdy dochodzi do wypadku, siedzący obok siebie dyspozytorzy błyskawicznie uzgadniają jaka służba i w jakim zakresie potrzebna jest na miejscu zdarzenia.

 

Czemu jest tak, że dzwoniąc na nr 112, raz rybniczanie łączeni są z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, a innym razem z komendą policji?

 

To jedyny minus tego systemu. Dzwoniąc z telefonu stacjonarnego na nr 112 łączeni jesteśmy z właśnie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, a z telefonu komórkowego z policją. Dlatego rybniczanom chcącym połączyć się ze strażą lub pogotowiem zalecamy korzystanie z numerów 998 lub 999, ale oczywiście dzwoniąc na nr 112 też otrzymamy niezbędną pomoc.

 

Dziś rano doszło do kolejnego wypadku na 19. kilometrze autostrady A1. Ile czasu zajął dojazd strażakom?

 

Momencik, sprawdzę. (Telefon do dyspozytora – red.). 16 minut.

 

Kilka dni temu pożegnaliście komendanta Jaworudzkiego. Co może pan powiedzieć o swoim byłym szefie?

 

Myślę, że najlepiej o jego pracy świadczy fakt, że był najdłużej urzędującym komendantem w historii rybnickiej komendy. Poza tym, awans do komendy wojewódzkiej, to też dowód uznania jego fachowości i umiejętności zarządzania.

 

Kiedy poznamy nazwisko nowego komendanta?

 

Prawdopodobnie nastąpi to w połowie kwietnia.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Wacław Wrana

 

Bogusław Łabędzki – urodził się w 1967 roku w Rybniku. Absolwent Technikum Mechanicznego w Rybniku, Szkoły Chorążych Straży Pożarnictwa w Krakowie i Szkoły Głównej Pożarnictwa w Warszawie.

W Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku pracuje od 1990 roku. Od 1999 roku kierownik Sekcji Kontrolno-Rozpoznawczej. Pełni funkcję rzecznika prasowego komendy.

Żonaty, dwójka dzieci – córka w wieku 19 lat i syn w wieku 15 lat. W wolnych chwilach jeździ na motocyklu i gra w siatkówkę – występuje w rozgrywkach Amatorskiej Ligi Siatkówki, w drużynie Leon Internet Rybnik.