zamknij

Wywiady

Wcześniej znaczy taniej

- Jesteśmy ciekawi świata i lubimy aktywny wypoczynek. Musimy jeszcze nauczyć się „kupowania turystyki”

 

- mówi Andrzej Korbasiewicz – właściciel biura podróży Korbis Travel.

 

 

Prowadzi pan swoją działalność od 1992 roku. Co się zmieniło od tamtego czasu na rynku turystycznym?


Wszystko, lub prawie wszystko. Przede wszystkim w branży turystycznej jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że naszą działalność reguluje jedna z niewielu dobrych ustaw obowiązujących w naszym systemie prawnym. Za taką bowiem uznaję ustawę o turystyce. Mogę powiedzieć, że w tej chwili, po zakończeniu działalności franczyzowej (wcześniej byłem franczyzobiorcą Orbisu), działalność mojego biura podróży sprowadza się do kontrolowania organizatorów imprez turystycznych. Chodzi o to, że klienci, którzy kupują wczasy w Orbisie, Tui, czy Neckermanie, ale umowę podpisują ze mną. I w razie niezadowolenia, to do mnie najpierw będą uderzać i to przede wszystkim ja stracę klienta, a nie wspomniany organizator wczasów.


Czy to właśnie ten aspekt psychologiczny, kontaktu z żywym człowiekiem, powoduje, że mimo bogatej oferty internetowej, nadal chętnie korzystamy z pośrednictwa biur podróży?


Tak. Internet mimo kompleksowej oferty nigdy w 100% nie odpowie na wszystkie zapytania klienta. A ich zwykle jest mnóstwo. Klienci po wykupieniu wczasów mają mnóstwo pytań, o dojazd, zakwaterowanie itp. Poza tym, szukając sprawdzonej oferty komu pan zaufa: ofercie internetowej, czy mojemu pracownikowi, który po wyjazdach studyjnych zna polecane klientowi miejsca z autopsji?


Jaki odsetek transakcji turystycznych jest realizowanych przez klientów poprzez internet, bez udziału pośrednika w postaci biura podróży?


W zeszłym roku było to około 8%. W tym roku szacuję, że ten odsetek wzrośnie do około 15%. Wzrost jest spory, tym niemniej uprzedzając pana kolejne pytanie powiem, że o losy „tradycyjnych” biur podróży jestem spokojny.


Wspomniał pan o kontrolowaniu organizatorów wycieczek, czy wczasów. Co szczególnie jest przedmiotem państwa kontroli?


W przypadku wyjazdów lotniczych koncentrujemy się przede wszystkim na tym, aby klient bez problemów dotarł na miejsce i w wyznaczonym terminie powrócił. To sprawa najważniejsza. O ile w kwestii zakwaterowania, czy wyżywienia, można szukać pomocy u rezydenta, o tyle w sprawie przelotu rozwiązanie problemu dla turysty jest znacznie trudniejsze.

W przypadku pozostałych problemów, takich jak zakwaterowanie, czy wyżywienie, pierwszą osobą do kontaktu powinien być rezydent. I z tym jest pewien kłopot. Polacy, w przeciwieństwie do innych nacji, nie mają nawyku zgłaszania uwag i pretensji do rezydenta. A jest to konieczny warunek formalny do uznania większości reklamacji. Klienci swoje żale wylewają najczęściej po powrocie do kraju. A to już przysłowiowa „musztarda po obiedzie”. Bez formalnego zgłoszenia reklamacji u rezydenta, klienci w przypadku drogi sądowej są na straconej pozycji.


A gdzie dziś chcą latać rybniczanie?


Łatwiej byłoby odpowiedzieć na pytanie gdzie nie chcą. Rozrzut w preferencjach klientów jest tak ogromny, że trudno wskazać jakieś prawidłowości lub generalne kierunki wylotów.


No ale są kraje, do których wycieczki sprzedają się najlepiej...


Tak, tradycyjnie najczęściej podróżujemy do krajów basenu Morza Śródziemnego. Nieustannie popularna jest Grecja, Turcja, czy Egipt. Jeśli chodzi o nowe popularne trendy, to coraz lepiej sprzedaje się Portugalia i południowa Hiszpania.


Ile najczęściej wydajemy na wakacje za granicą?


3000-3500 tysiąca złotych w przypadku średniego standardu hotelu.


Jakie formy wypoczynku preferujemy? Leżenie na plaży czy zwiedzanie?


Tutaj obserwujemy zmianę na korzyść aktywnego wypoczynku. Widzimy to po pytaniach, które do nas kierują klienci. Obecnie polski turysta jest bardzo zainteresowany ofertą wykraczającą poza przebywanie w hotelu i na plaży. Można powiedzieć, że Polacy są ciekawi świata. W przeciwieństwie na przykład do Niemców, którzy w większości nastawieni są na bierny odpoczynek.


Czy to prawda, że te same wczasy sprzedawane przez jedną firmę w Polsce są droższe od tych oferowanych w Niemczech? Podobno przyczyną tego jest „większe spożycie” Polaków w ramach ofert all inclusive.


Czytałem artykuł na ten temat. Moim zdaniem to bzdura. Firmy takie jak Neckermann czy TUI mają jeden system rezerwacyjny, w którym ceny wyrażane są w euro. Ceny w polskich katalogach i niemieckich są identyczne. Różnią się tylko wysokością ubezpieczenia, co wynika z różnicy w prawodawstwie. Jak sądzę, ktoś doszedł do takich wniosków, bo popełnił błędy przy porównywaniu ofert.


Aktualnie oferty biur podróży są tak konstruowane, że wielu klientów ma dylemat: korzystać z ofert first czy last minute? Czy tańsze jest wczesne zamawianie wczasów, czy wyłapywanie ofert typu last minute?


Moim zdaniem bardziej opłaca się rezerwować wcześniej, na przykład z półrocznym wyprzedzeniem. Wielu klientów wyczekując na ofertę last minut wpada w pułapkę, która spowodowana jest ograniczeniami ofert typu last. Musimy zdać sobie sprawę z jednej sprawy: problemem dla tour operatorów nie są miejsca w hotelach, ale miejsca w samolocie. Dlatego właśnie, pojawiające się oferty typu last nie są efektem zwalniających się miejsc w hotelach, ale w samolotach. Często okazuje się, że trudno 4-osobowej rodzinie „załapać się” na atrakcyjne oferty last minute, bo brakuje miejsc w samolocie.

A jeśli chodzi o ceny, to oferty typu first charakteryzują się tym, że w cenie klient otrzymuje wiele bonusów, między innymi w postaci wycieczek fakultatywnych. To wszystko można przeliczyć na pieniądze. W efekcie okazuje się, że oferty last minute wcale nie są tańsze.

W tym pytaniu dotknął pan ważnego problemu. My, jako Polacy, jeszcze nie do końca potrafimy kupować turystykę. Proszę mi wierzyć, że przypadki klientów, którzy przychodzą do nas 2 dni przed planowanym wyjazdem zagranicznym i mają wysokie wymagania co do miejsca i standardu wypoczynku, nie są odosobnione. Niestety, w większości przypadków, jak już wcześniej mówiłem, trudno na ostatnią chwilę spełnić oczekiwania takich klientów.


Jak się panu prowadzi biznes w Rybniku?


Lepiej żeby tego pytania nie było.


Spytam inaczej: jaki wpływ na biznes w Rybniku miało otwarcie Focus Parku i Plazy?


Myślę, że coś na ten temat mogę powiedzieć, bo sam w ścisłym centrum miasta prowadzę działalność. Poza tym znam w Rybniku wielu przedsiębiorców. Wie pan, zawsze będą „ofiary” takich procesów jak otwarcie centrów handlowych. Wielu firmom wyraźnie spadły obroty. Pocieszające jest jednak to, że oni w większości przypadków się obronią, a początkowo utraceni klienci będą wracać. Problemem jest to, że nasze państwo przespało moment napływu inwestycji zagranicznych i odpowiednio nie zabezpieczyło interesów rodzimego biznesu. W jaki sposób? Stosując odpowiednie ulgi podatkowe i chroniąc rynek przed windowaniem cen czynszu.

Z drugiej strony, prezydenta Rybnika broni fakt, że gdyby nie doprowadził do powstania w Rybniku Focus Parku, czy Plazy, ci inwestorzy znaleźliby inne miejsce. A wtedy zamiast napływu do naszego miasta ludzi i kapitału, mielibyśmy do czynienia z ich odpływem.


Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Wacław Wrana



Andrzej Korbasiewicz – urodził się w 1948 roku w Bytomiu. Rybniczanin. Absolwent Akademii Ekonomiczej w Katowicach (1973). Po studiach w ramach nakazu pracy pracował w zakładach mięsnych i chłodni. Później przejął zakład fryzjerski, który założył ojciec. Od 1992 roku prowadzi biuro podróży. Obecnie Korbis Travel posiada trzy biura – dwa w Rybniku i jedno w Żorach. Prowadzi również sklepy z kosmetykami.

Rodzina: żonaty, dwójk dorosłych dzieci, troje wnuków.

Hobby: konie i podróże. Posiada własną stajnię w Rybniku – Stodołach.

 

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Kaj 2008-07-25
    08:17:45

    0 0

    I całe szczęście, że prezydent Rybnika doprowadził do powstania Plazy, Focus Parku i kilku innych centrów, bo bylibyśmy największym pod względem liczby mieszkańców zadupiem subregionu zachodniego województwa śląskiego, a może i całego województwa. A pocieszające jest to, że przedstawicel przedsiębiorców publicznie potwierdza, że centrów handlowych nie trzeba było się bać. Tym bardziej, że sam prowadzi biuro podróży w jednym z nich.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5379