zamknij

Wywiady

Ryjek to festiwal niespodzianek

  - Nie było innej drogi niż ta, którą poszli organizatorzy festiwalu. To normalna sprawa, że się chce zrobić z małej imprezy, duże, ogólnopolskie wydarzenie. Żeby to osiągnąć, nie ma innego wyjścia, jak uderzać do telewizji, szukać poważnych sponsorów, wychodzić z imprezą „w miasto”

 

- mówią organizatorzy i konferansjerzy Ryjka – Bartosz Demczuk i Robert Korólczyk.

Red.: Od ilu lat obaj jesteście konferansjerami Ryjka?

 

Robert Korólczyk: Od kiedy tę zaszczytną rolę przekazał nam śp. Olek Chwastek. To w ogóle jest ciekawa sprawa. Olek w pewnym momencie, stopniowo zaczął nam – mnie, Bartkowi i innym osobom, przekazywać sprawy organizacyjne związane z Ryjkiem. Robił to pod pozorem tego, że nie ma czasu, że ma inne sprawy itd. Dziś widzimy, że Olek czuł, że coś jest nie tak z jego zdrowiem i świadomie przygotowywał się do swojego odejścia.

 

Czy po tylu latach prowadzenia Ryjka robicie to z rozpędu, czy też musicie jakoś się specjalnie przygotowywać?

 

Bartosz Demczuk: Oczywiście, że musimy. Konferansjerzy na Ryjku mają do przekazania publiczności mnóstwo informacji, musimy też być bardzo skoncentrowani, aby impreza przebiegała ściśle według planu.

 

R.K.: To prawda. Prowadzenie Ryjka zasadniczo różni się od typowej kabaretowej konferansjerki. Zwykle konferansjerzy tacy jak choćby Piotr Bałtroczyk czy Artur Andrus, są znakomitym uzupełnieniem występu kabaretów i sami wiele wnoszą. Nasza rola – ryjkowych konferansjerów jest inna. Mamy przede wszystkim dbać o sprawny przebieg konkursu, dlatego że jednego dnia mamy do zaprezentowania 4 rundy z udziałem 8 kabaretów.

 

B.D.: I trzeba powiedzieć, że taki „sprawny” styl prowadzenia imprezy przypadł wielu widzom do gustu, nie tylko w Rybniku. Kiedyś prowadziliśmy jeden dzień krakowskiej PAKI i widownia była zaskoczona, że impreza przebiega tak płynnie, bez zbędnego przeciągania.

 

Czy przed występem w charakterze konferansjera towarzyszy Wam trema taka, jak podczas odgrywania skeczów Kabaretu Młodych Panów?

 

R.K.: Stres jest raczej tylko przed rozpoczęciem. Po pierwszym wyjściu na scenę nie ma już tremy.

 

Jakie najbardziej spektakularne wpadki Wam się przytrafiły?

 

B.D.: Nie pamiętamy wpadek, ale nieprzewidziane i trudne sytuacje. Do takich zaliczamy moment, gdy po wprowadzeniu regulaminu, że skecze muszą być premierowe, jeden z kabaretów zarzucił innemu kabaretowi, że widział ów skecz w innej formie. Nastąpiła wtedy konsternacja i nas postawiono w roli jurorów. Zaskoczeni takim obrotem sprawy musieliśmy jakoś zareagować. Zapadła wtedy decyzja, że każdy z kabaretów indywidualnie podejmie decyzję w tej trudnej sprawie.

 

Wiele w ostatnich latach mówi się o tym, jak zmienia się Ryjek, jaka jest przyszłość festiwalu. Co do jednego wszyscy są zgodni: impreza mocno się skomercjalizowała. Co będzie dalej?

 

R.K.: Myślę, że nie było innej drogi niż ta, którą poszli organizatorzy festiwalu. To normalna sprawa, że się chce zrobić z małej imprezy, duże, ogólnopolskie wydarzenie. Żeby się to stało, nie ma innego wyjścia, jak uderzać do telewizji, szukać poważnych sponsorów, wychodzić z imprezą „w miasto”. Co dalej? Z roku na rok staramy się uatrakcyjniać festiwal przez takie nowości jak Mały Ryjek czy One Ryj Show. A jak jeszcze bardziej można by rozwinąć imprezę? Znaleźć miejsce, które pomieściłoby w granicach 800-1000 widzów. Być może kiedyś w Rybniku doczekamy się takiego obiektu.

 

Za kilka godzin zaczyna się XVI edycja Ryjka. Wskażcie swoich faworytów do zwycięstwa w Konkursie Głównym?

 

B.D.: Jak dobrze wiesz, nie da się odpowiedzieć na to pytanie, bo konkurs jest wielką niewiadomą. Przez to, że skecze muszą być premierowe, jedne kabarety zaskakują pozytywnie, a gwiazdy często zawodzą.

 

Zapytam więc inaczej: która z grup jest obecnie w dobrej formie, co może zwiastować sukces na Ryjku?

 

B.D..: Bardzo dobrze rozwija się kabaret Smile.

 

R.K.: Zawsze świetne teksty pisze Tomek Jachimek.

 

B.D.: Zawsze bardzo dobrze przygotowany jest kabaret Limo.

 

R.K.: Mistrzami prowokacji jest Kabaretus Fraszka.

 

B.D.: Pierwszy raz na dużym Ryjku będzie kabaret Szarpanina. Ale tak możemy wymienić wszystkie uczestniczące kabarety. Po prostu każdy może wygrać.

 

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

 

Rozmawiał Wacław Wrana

 

Bartosz Demczuk i Robert Korólczyk – twórcy i członkowie Kabaretu Młodych Panów. Od lat związani rybnicką sceną kabaretową. Współorganizatorzy Rybnickiej Jesieni Kabaretowej. Konferansjerzy festiwalu.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Na_zawsze_kumpel 2011-10-30
    06:28:35

    0 0

    A więc tak Ryjek 2011: fatalna organizacja, fatalne krzesła (mimo posiadania biletu nie powiedziane że usiądziesz, krzesła niewygodne ), fatalna sala (smród, ciepło, nie ma czym oddychać), bilety co roku droższe a poziom niektórych kabaretów żenujący, beznadziejny catering - ostatni raz byłem. Pozdrawiam Bartosza i Roberta - przemyślcie to powyżej.

  • ~ 2011-11-02
    08:33:30

    0 0

    Smród jak zawsze, ciasno jak zawsze - jest o.k. Ale poziom kabaretów (piątek) - żenujący, męczący. Prowadzący - jak zawsze w dobrym smaku :) Pozdrawiam i przemyślcie na przyszły rok kto ma wystąpić.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5354