Nie dam zapomnieć o Łukaszu

 

Red.: 5 maja czeka nas już VI Międzynarodowy Turniej Żużlowy Pamięci Łukasza Romanka. Od początku za organizacją imprezy stoi właśnie pan. Co pana motywuje do robienia tej imprezy?

 

K.M.: Od razu po śmierci Łukasza postanowiłem, że nie dam o nim zapomnieć i temu właśnie służą organizowane zawody. Gdyby nie ten turniej, pewnie po 2 latach pamięć o tym utalentowanym zawodniku by przygasła...

 

Z frekwencją na meczach ligowych w Rybniku bywa krucho. Na memoriale Romanka stadion jest prawie pełny. Dlaczego?

 

Świadczy to tylko i wyłącznie o tym, jak duże jest zapotrzebowanie na oglądanie w Rybniku gwiazd żużla z najwyższej półki. Jak w jednym z wywiadów powiedział wielki miłośnik

speedwaya - dr Grzegorz Ślak, jak Rybnik nie ma żużlowej drużyny ekstraligowej, to musi mieć przynajmniej jej substytut w postaci naszego turnieju.

 

No właśnie, co roku lista startowa zawodników na memoriale jest imponująca. Jak udaje się Panu ściągnąć do Rybnika takie gwiazdy?

 

Jest to kwestia wielokrotnych i długotrwałych rozmów z zawodnikami lub ich menadżerami. Z częścią zawodników rozmawiam o starcie w następnym cyklu imprezy zaraz po zawodach. Na pewno przydają się również znajomości w środowisku. Nie ukrywam też, że bardzo pomocny jest mi były prezes Włókniarza Częstochowa – mój przyjaciel, a jednocześnie nauczyciel - Marian Maślanka.

 

Co motywuje gwiazdy do przyjazdu do Rybnika, wyłącznie oferowane gaże?

 

Myślę, że nie tylko. Znaczenie ma też obiegowa opinia o imprezie w świecie żużlowym. Jeśli zawodnicy między sobą rozmawiają o turnieju i mówią, że jest fajnie, to później łatwiej jest namówić nam znane nazwiska do udziału w turnieju. Z tego co wiem to właśnie Crump rekomendował naszą imprezę Holderowi – tak to działa.

 

Kto dokładnie wystąpi 5 maja?

 

Mamy potwierdzony już udział: Golloba, Crumpa, Jonssona, Łaguty, Holdera, Karlssona, Nermarka, Harrisa, Woffindena, Batchelora.

 

Jakie są obecnie pana relacje z rodziną śp. Łukasza Romanka?

 

Bardzo dobre. W zeszłym roku na zawodach była siostra Łukasza z rodziną. Dla taty Łukasza, moim zdaniem to jeszcze za wcześnie, aby wziąć udział w memoriale. Mam z nim jednak bardzo dobry kontakt. Przy różnych okazjach często się odwiedzamy.

 

Organizowany przez pana memoriał kontrastuje z fatalną sytuacją w rybnickim żużlu? Skoro RKM przez lata popadał w długi i nie udało się awansować do ekstraligi, może powinniśmy się pogodzić z tym, że po prostu Rybnika nie stać na starty najwyższej klasie?

 

Absolutnie nie zgadzam się z tą opinią. Jeśli miasta takie jak: Gorzów, Tarnów, Rzeszów czy Leszno mają ku temu potencjał, to dlaczego Rybnik go nie ma? Dla mnie nie do przyjęcia jest sytuacja, że klub z takimi tradycjami nie jeździ w ekstralidze. Górny Śląsk to skupiska przemysłu, handlu, potężnie rozbudowany przemysł górniczy oraz okołogórniczy a także maszynowy, samochodowy. Proszę mi powiedzieć jaki przemysł jest np. w Gorzowie? Tam można, a tu nie. Brak tu logiki.

 

Łatwo wypowiadać takie słowa stojąc z boku...

 

To nie jest krytyka, tylko stwierdzenie faktu, że przy odpowiedniej pomocy miasta klub spokojnie mógłby funkcjonować w najwyższej klasie. Oczywiście pomoc miasta nie może być jedyną formą finansowania klubu. Idealną proporcją jest moim zdaniem stosunek: 50 procent pomoc miasta - 50 procent wpływu z umów sponsorskich pozyskanych przez działaczy klubowych.

 

Działacze żużlowi, ale nie tylko, podkreślają, że problemem Rybnika jest fakt, iż zarządy dużych firm mieszczą się za granicą i kapitał zagraniczny nie ma interesu wspierania lokalnej społeczności.

 

Moim zdaniem nie ma to większego znaczenia. Proszę zobaczyć jak wiele firm spoza Rybnika i spoza branży motoryzacyjnej sponsoruje organizowany przeze mnie turniej. Trzeba po prostu chodzić i prosić, a nie ciągle narzekać. Nam nikt pieniędzy nie przyniósł i nie podał na talerz.

 

Jakie daje pan szanse powodzenia nowo powołanej spółce ROW?

 

W tym roku spółka założona przez byłych prezesów stowarzyszenia startuje bez obciążenia długiem budowanym przez lata przez poprzednie zarządy, m.in. zarząd, którego byli członkami. Trzeba dać im szansę i mieć nadzieję, że zamkną sezon z dodatnim wynikiem finansowym. Niestety, bez pomocy miasta ciężko będzie zrobić dobry wynik sportowo - finansowy. Z drugiej strony, należy też zrozumieć miejskich urzędników, przede wszystkim Pana Prezydenta, że w pierwszej kolejności spółka musi odzyskać zaufanie społeczne. Sytuacja, gdy działacze za pięć tysięcy złotych kupują markę RKM, wcześniej Górnika, ROW-u Rybnik, markę 12- krotnego mistrza kraju, klubu wielu wybitnych żużlowców, jest dla mnie trudna do „ogarnięcia”.

 

Proszę na zakończenie powiedzieć, czy wszystkie sprawy organizacyjne związane z memoriałem dopięte na ostatni guzik?

 

Tak. Program zawodów jest opracowany. Znajdują się w nim m.in. ciekawe artykuły pióra Tomasza Lorka oraz red. Henryka Grzonki. „Megakosmiczny” pokaz sztucznych ogni - załatwiony. Skoki spadochronowe – załatwione. Nagroda główna - skuter czeka, pozostałe nagrody też. Zawodnicy praktycznie zakontraktowani w komplecie. Podział obowiązków przy organizacji imprezy jest taki: za organizację odpowiadam ja i mój zespół w składzie: Antoni Szymik, Henryk Frystacki, Dominik Spendel, Jarosław Pawliczek, Tadeusz Padowski, Mirosław Prus oraz Janek Paterman . Natomiast za pogodę odpowiadają świętej pamięci Łukasz Romanek i Andrzej Skulski.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Wacław Wrana

 

Krzysztof Mrozek – urodził się w 1974 w Rybniku. Absolwent inżynierii mechanicznej i robotyki na Akademii Górniczo-Hutniczej. Przez lata pracował w rybnickiej Ryfamie, od roku pracuje w firmie górniczej w Katowicach. Prowadzi też firmę zajmującą się m.in. marketingiem sportowym. W przeszłości był menadżerem zmarłego żużlowca Łukasza Romanka. Od 6 lat organizuje turniej żużlowy ku pamięci tego zawodnika, na który przyjeżdżają najlepsi zawodnicy świata.

Rodzina: żonaty, 2 córki- Kasia i Ola. W wolnych chwilach jeździ na rowerze i motocyklu crossowym.