zamknij

Wywiady

Mnie trendy nie obowiązują

- Nie ma raczej sytuacji, że projektuję sukienki na czyjeś zlecenie, bo mnie nie obowiązują tzw. trendy i osoby które do mnie przychodzą, nie mogą liczyć na to, że będą „modnie ubrane” w rozumieniu komercyjnym

 

- mówi Bogusława Jaworska-Zniszczoł - projektantka mody z Rybnika.

Red.: Jest Pani projektantką mody, ale przede wszystkim uważa się Pani za artystkę. Czy Pani działalność ma coś wspólnego z aktywnością modowych celebrytów, takich jak Tomasz Jacyków?

 

Bogusława Jaworska-Zniszczoł: Zajmuję się sztuką użytkową, która inspirowana jest historią malarstwa. Myślę, że to co robię, nie ma wiele wspólnego z komercją, bo komercja nastawiona jest na realizację projektów, które później trafiają do krawców w szwalniach i przekładają się na produkcję ubrań. Ubrania, które ja projektuję i w wielu przypadkach sama wykonuję, nie są ukierunkowane na osoby trzecie, a są przede wszystkim wyrazem mojej koncepcji twórczej. Dlatego nie ma raczej sytuacji, że projektuję sukienki na czyjeś zlecenie, bo mnie nie obowiązują tzw. trendy i osoby które do mnie przychodzą, nie mogą liczyć na to, że będą „modnie ubrane” w rozumieniu komercyjnym. Oczywiście jestem zadowolona z odwrotnej sytuacji, gdy komuś podobają się moje prace, identyfikuje się z nimi i chce nosić zaprojektowane przeze mnie stroje.

 

Jakie nurty malarstwa szczególnie Panią inspirują?

 

Artyści „trudni”, cechujący się specyficzną wrażliwością. Na pewno bliżsi są mi artyści surrealistyczni niż realistyczni. Choć też nie do końca. Moje ostatnie prace na wydarzenie modowe Warsaw Fashion Street inspirowane były pracami Odilona Redona. I choć jest on wczesnym surrealistą to jednak drzewa, które mnie u niego zaciekawiły, surrealistyczne nie były.

 

Czym dla takiej artystki jak Pani jest zaproszenie na takie wydarzenie jak Warsaw Fashion Street?

 

To ogromne przeżycie, bo każdy artysta chce, by jego prace były oglądane. Warsaw Fashion Street to dla mnie wyjątkowe wydarzenie, bo moje „inne” prace były pokazywane obok kolekcji inspirowanych znanymi nazwiskami, takimi jak Klimt czy Van Gogh. Miło było patrzeć na zaskoczenie jakim były prace nawiązujące do Odilona Redona.

 

Większość Pani prac to rękodzieła tworzone z oryginalnych materiałów. Co znaczy, że Pani materiały są oryginalne?

 

Na przykład to, że sama farbuję materiały. Sama tworzę też nadruki i rysunki na tkaninach. Ręcznie tworzę też dzianiny, na przykład mam w swojej kolekcji sukienki z nici.

 

Jest Pani córką krawcowej co wyjaśnia Pani zamiłowanie do rękodzieła. Ale skąd wzięła się pasja do sztuki, malarstwa? Czy również zawdzięcza je Pani rodzicom?

 

Chyba nie, rodzice specjalnie się nie interesowali sztuką. Natomiast bardzo sprzyjali rozwijaniu mojej pasji twórczej i pielęgnowali moją wrażliwość. Od zawsze lubiłam wyrażać swoje emocje przez rysowanie i moi najbliżsi chętnie oglądali moje prace.

 

Na co dzień, zawodowo zajmuje się Pani czymś zupełnie innym. Jak często Pani tworzy? Jak wygląda proces twórczy?

 

Zaczyna się od tego, że „coś” w sobie noszę i narasta poczucie, że to „coś” musi się urodzić. Wtedy potrzebna jest iskierka, inspiracja, w postaci jakiegoś zdarzenia, muzyki, filmu lub po prostu stanu emocjonalnego, który popycha mnie do rozpoczęcia projektowania. Zaczyna się od „rysowania” projektów w wyobraźni, określenia tematu kolekcji. Później swoje wyobrażenia przelewam na papier. Ukoronowaniem procesu twórczego są przechadzające się po wybiegu modelki, ubrane w moje kreacje, poruszające się do specjalnie dobranej muzyki.

 

Mówi Pani, że obecnie nie ma wiele wspólnego z komercją. Czy jednak nie marzy Pani o tym, aby Pani stroje były do kupienia w butikach?

 

Tak. Bardzo chciałabym, aby znalazły się galerie i butiki, które widziałyby u siebie miejsce na moje prace i aby znalazły się panie, które chciałyby je kupić. To byłaby duża satysfakcja.

 

Co obecnie dzieje się z pracami, które wystawiała Pani Warsaw Fashion Street?

 

Czekają na to, aż zechce ktoś je obejrzeć. Pokazywanie swoich prac na zdjęciach nie daje takiej satysfakcji jak pochwalenie się nimi na pokazie, gdzie występują w nich żywe modelki. Jeśli więc ktoś chciałby je w naszym regionie pokazać, z pewnością nie odmówię.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Wacław Wrana

 

Bogusława Jaworska–Zniszczoł – rybniczanka. Na co dzień pracuje jako terapeuta zajęciowy w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. Jej pasją jest malarstwo i projektowanie ubrań.

Była finalistką konkursu dla projektantów mody - New Look Design 2012, a jej kolekcja ubiorów pokazana była na najdłuższym wybiegu w Polsce, podczas Warsaw Fashion Street. Kilka lat temu rybniczanie mieli okazję poznać prace artystki podczas teatralizowanego pokazu mody pn. „Opowieści z mojej szafy” zorganizowanego przez Grupę Artystyczną Konar na schodach Rybnickiego Centrum Kultury.

Być może w najbliższym czasie najnowsza wystawę prac Bogusławy Jaworska–Zniszczoł będzie można zobaczyć w naszym regionie.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2012-08-07
    13:14:36

    0 0

    Pani Bogusława będzie Gościem "Wieczoru Stylu" 10.08.2012 w Gościnnym Domu w Rydułtowach. Już nie umiem się doczekać:)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5507