zamknij

Wywiady

Jestem cywilizowanym dzikusem

- Rybniczanie mają ambicje, ale nie umieją ich wykorzystać, mają potencjał, ale kompleks niższości i frustracje nie pozwalają im się wybić ponad „powiatowość”. Trzeba głowy pootwierać ponad Rybnik, żeby nie czuć ograniczeń

 

- mówi poeta i pisarz Robert „Ryba” Rybicki.

Red.: Jesteś nietuzinkową postacią, wymykającą się stereotypom. Kim jest Robert Rybicki?


R.R.: „Pisorzem”. Kiedyś takie pytanie zostało zadane w Katowicach Januszowi Rudnickiemu, który odpowiedział: „żech jest pisorzem”. Spodobało mi się to i dlatego chętnie używam tego sformułowania. Tekst, obcowanie z tekstem jest moim głównym zajęciem. Prócz pisania swoich utworów poetyckich, wiele czasu poświęcam pisaniu recenzji. Funkcjonuję też jako happener. Znane są moje figury o nazwach: Człowiek Przyszłości, Karramba i Masowe Groby. Gdybym się chciał zastanowić na potrzeby wywiadu nad tym, kim jestem, mógłbym powiedzieć tylko jedno: jestem cywilizowanym dzikusem. Oczywiście niezależnie od tego, co będę robił, będę uważał się za poetę.


Kim są odbiorcy twoich tekstów?


Trudno to zdefiniować, bo w odbiorze mojej twórczości nie ma reguły. Moje wiersze trafiają do młodych, studentów, ale nie tylko. Na przykład, część nakładu mojej ostatniej książki rozeszła się na osiedlu przy elektrowni, z czego mam ogromną satysfakcję. Z kolei inna, specyficzna, była grupa odbiorców mojej twórczości w Londynie. Właściwie w Londynie to częściej czytano moje felietony w „Nowym Czasie” niż poezję. Wyobraź sobie, że w Londynie wówczas kształtowała się nowa polska bohema, która była w opozycji do oficjalnych polskich instytucji kultury typu: Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, Instytut Kultury Polskiej kierowany przez Potoroczyna. Był cichy bojkot „Pamiętnika Literackiego” prowadzonego przez Bednarczyka. No właśnie ludzie, którzy są przeciw starym modelom kulturowym, wyłaniają się z kontrkultury – to są najczęściej moi odbiorcy. Ci, którzy nie zgadzają się na ten system.


No właśnie, chciałem zapytać o twoje spostrzeżenia z pobytu w Anglii. Czy dla Polaków i Brytyjczyków „kultura” oznacza to samo?


Nie. Różnice widać na przykładzie pojmowania tzw. „heritage”, czyli „dziedzictwa”. W Anglii w skład takiego dziedzictwa kulturowego wchodzą takie zjawiska jak punk rock, co u nas jest nie do pomyślenia, ze względu na zaściankową mentalność decydentów. Na Wyspach można mówić o większej demokratyzacji pojęcia kultury. Ponadto ich kultura jest wielokulturowa, co doskonale widać w Londynie. W Polsce natomiast mamy do czynienia z dominantami, takimi jak kultura katolicka, czy na Śląsku, konfliktu na linii Hanysy – Gorole. Dodam, że dla Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii zetknięcie z tą wielokulturowością jest fantastycznym doświadczeniem albo też szokiem zwłaszcza dla ludzi, którzy nie dość że nie mieli kontaktu z żadną metropolią (patrz: Tarnowskie), to jeszcze na widok Murzyna albo Murzynów na Brixton (bardzo niebezpieczna dzielnica) dostają paraliżującego strachu. Takim ciekawym miejscem jest miasto Torquay, w którym żyje wiele Polaków. Na marginesie: poważnie myślę o tym, aby zaproponować stworzenie partnerstwa Rybnika i Torquay, a właściwie Torbay.


A propos Rybnika: ostatnio odbyła się debata poświęcona stanowi kultury w Rybniku i Rybnickich Dni Literatury...


… i jestem oburzony, że nikt mnie nie zaprosił.


A jak oceniasz życie kulturalne w mieście?


Jest ono bardzo nierówne. Lepsze rzeczy przeplatają się ze słabszymi. Brakuje porządnego systemu wymiany informacji, co często wynika z megalomanii zarządzających instytucjami, że to ludzie powinni przyjść do nas, a nie my do ludzi. Nie ma bazy danych (te strzępy to baza danych?). Rozmawiałem z Laurą Pawelą w Warszawie, ona się kompletnie odcięła od Rybnika, mimo że stąd się wywodzi. Ja się jej kompletnie nie dziwię. Nie ma żadnego programu promocji młodych talentów. Festiwal OFPA jest festiwalem służącym paru osobom ze środowiska Fundacji Elektrowni Rybnik, a to że telewizja nagrywa ten festiwal, nie oznacza to jego piorunującego poziomu. Popatrz na taki OFF Festiwal w Mysłowicach, albo gdyńskiego „Openera” – to jest logistyka! Albo Era Nowe Horyzonty w Cieszynie czy Ars Cameralis w Katowicach. Idzie zrobić takie imprezy? Idzie. Brakuje również wyrazistych profili działalności ośrodków kultury, a Rybnickie Centrum Kultury powinno mieć taki program, który przyciągałby, zainteresowałby ludzi np. z Katowic, Opola, Bielska, etc., a nie jakieś „ściepy” typu Bajor. Bajora masz wszędzie: Katowice, Gliwice. Z drugiej strony „Ryjek” to jest konkret: stoją za tym aktywni i docenieni kabareciarze i oni są w stanie zrobić program na wysokim krajowym poziomie. Silesian Jazz Meeting to też nie przelewki, w końcu robią to ludzie, którzy maja słuch muzyczny i maniacy jazzu. A Rybnickie Dni Literatury robią nauczyciele, radni i w najlepszym wypadku akademicy. Na otwarciu Rybnickich Dni Literatury nie widziałem ani jednego pisarza. Chyba, że w lustrze.

Rybniczanie mają ambicje, ale nie umieją ich wykorzystać, mają potencjał, ale kompleks niższości i frustracje nie pozwalają im się wybić ponad „powiatowość”. Trzeba głowy pootwierać ponad Rybnik, żeby nie czuć ograniczeń.


We wspomnianej debacie wykrystalizowały się 2 wizje dalszej organizacji Rybnickich Dni Literatury: z jednej strony propozycja komercjalizacji imprezy, z drugiej pozostawienie jej w kręgu niszowej imprezy literackiej. Jaki jest twój pomysł na tę imprezę?


Przede wszystkim trzeba otworzyć głowy i rozejrzeć się wokoło. Na pewno dobrym pomysłem jest wymyślenie klucza, według którego zaprasza się artystów. Może to być na przykład klucz geograficzny i na przykład zaprosić literatów z Czech. Marzy mi się, aby Rybnickie Dni Literatury mogły rywalizować z najlepszymi merytorycznie festiwalami, takimi jak w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu. Dodam, że taka impreza nie musi być rozciągnięta w czasie, jak ostatnie edycje RDL. Wspomniane festiwale w innych miastach trwają ledwie 2-3 dni, ale ich program jest bogaty i intensywny. Przykładowo na ostatnich Manifestacjach Poetyckich w Warszawie promowana była antologia „Solistki”, grupująca poetki aspirujące do miana literackich wydarzeń ostatniego dwudziestolecia – i już jest jakiś zręb programu! Czy chociażby taki Port Wrocław, gdzie w tym roku będzie publikowana antologia z najlepszymi debiutami ostatniego dziesięciolecia, i to też jest jakiś pomysł, jakaś wizja. Dużo pomogłoby stworzenia wydawnictwa, albo na przykład czegoś takiego jak „Aktivist” (rozmawiałem o tym z Krzyśkiem Łapką), bo „Zalew” jest wybiórczy i merytorycznie lekko siada. „Plama”, którą redagowaliśmy przez jakiś czas z Marianem Bednarkiem i Grzegorzem Walczakiem (bo taki był wyjściowy skład redakcji) ze względu na swoje ambicje, by stać się pismem ponadlokalnym, miała jakąś przyszłość, wartość badawczą nawet i miała swoją markę na Górnym Śląsku, była odbierana z zainteresowaniem, żywo komentowana.

Zdaję sobie sprawę, że moja osoba w ostatnich latach była „programowo” pomijana przy organizacji RDL. Jeśli jednak ktoś będzie chciał skorzystać z mojego doświadczenia i kontaktów, to służę pomocą. Jak to brzmi, nie?


Twoje kontakty mają już swoją sławę, co związane jest z licznymi podróżami które wykonujesz. W zeszłym roku, jeździłeś po Polsce półtorej miesiąca. Co wtedy robiłeś?


Najpierw jechałem na spotkanie z pisarzami do Mikołowa, później pojechałem na debiut pisarza w w Prudniku. Przez Opole dotarłem do Poznania, a z Poznania pojechałem na FAMĘ do Świnoujścia. Następnie pożyczyłem 100 złotych, by dotrzeć do Torunia. Z Torunia poszedłem piechotą do Aleksandrowa Kujawskiego, bo byłem zaproszony na odsłonę tablicy pamiątkowej w Łazieńcu, na domu rodzinnym Edwarda Stachury. Miałem okazję poznać tam najstarszego brata Edwarda Stachury – Jana. Następnie jakiś czas byłem w Warszawie. Tam zaliczyłem na scenie 8-sekundowy występ z Oliwią Anną Livki, która ma najpiękniejszy lewy sutek w Berlinie . Z Warszawy przez Radom pojechałem do Krakowa, gdzie z innymi poetami spacerowałem całe noce po wawelskich wałach i obsikałem mur Wawelu, dzięki czemu zostałem największym obszczymurkiem w Polsce. I tak wróciłem do Rybnika, oczywiście przez Mikołów.


A które z polskich miast jest dla ciebie najbardziej „magiczne”?


Pierwsze miejsce – Wrocław. Drugie – Mikołów. Trzecie – Katowice. Czwarte – Aleksandrów Kujawski. Piąte – Warszawa. Szóste – Jastrzębie-Zdrój. Siódme – Cieszyn. Ósme – Toruń. Dziewiąte – Nakło nad Notecią. Dziesiąte – Brzeg. To jest meine Top Ten.

 

Czy brak stałej pracy to twój świadomy wybór?


Nie. Chciałbym pracować, ale chciałbym robić to, co jest dla mnie najważniejsze, czyli zajmować się słowem pisanym. Jak na razie nikt nie był w stanie zaoferować mi pod tym względem dobrej pracy. W Rybniku jedyną osobą ze świata sterowania kulturą, która odważyła się podpisać ze mną umowę, był Michał Wojaczek z Domu Kultury Chwałowice. Nieraz rozmawiałem o pracy, ale pewnie mój sposób bycia odstrasza ludzi. Jedni twierdzą, że jestem nieprzewidywalny, inni boją się mojej opinii, a inni po prostu mają mnie za śmiecia i degenerata, więc odpadam w starciu z konkurencją. W Wielkiej Brytanii, gdy pytałem mniej więcej o te same prace co w Polsce, czyli fizyczne, nie było problemu, zawsze od razu umowa. Tutaj – ciężko o umowę przy pracach fizycznych. Ale dlaczego mam pracować fizycznie w swoim mieście rodzinnym, gdzie mógłbym wnieść coś do życia kulturalnego, stworzyć coś jeszcze nowego, ale nie chce mi się tego robić za darmo, bo nie dożyję np. realizacji projektu!? Wyobraź sobie takie info w mediach: Robert Rybicki zmarł z głodu podczas organizowania turnieju jednego wiersza. Ha ha ha! Śmiech na sali!


Z czego więc się utrzymujesz?


Z pisania recenzji i występów. Robię też korektę dla Instytutu Mikołowskiego, a wczoraj dostałem maila od Feliksa Netza, czy nie napisałbym recenzji do „Śląska” książki jednego ze śląskich poetów. Ale i tak jest bida z nędzą. Jedyne pieniądze, które zarabiam, to zarabiam poza Rybnikiem. Także jaki sens ma moje mieszkanie w Rybniku? Chyba żebym mógł robić jakieś konkretne rzeczy, na przykład Rybnickie Dni Literatury.


Odczuwam u ciebie pewne rozżalenie Rybnikiem. Czy zamierzasz opuścić to miasto?


To prawda, że w moim życiu formuła Rybnika nieco się wyczerpała, bo brakuje mi tu dyskutantów i zajęć na poziomie. Przecież tu nie ma żadnego „pisorza” na poziomie! Mam aktualnie propozycję przeprowadzki do Katowic, tam przynajmniej paru jest na miejscu, jest jakieś środowisko. Rozżalenie? Trzynaście lat próbowałem wbić się jakoś w bardziej sensowne organizowanie rzeczy związanych z kulturą, żeby nie było, że robię za frajer, albo że jestem traktowany jak półgłówek. Ale wiesz co, nie mam zamiaru wkręcać się w żadną roszczeniowość, to jest mi obce. Znam swoją wartość. Ale przecież nie będę schodził poniżej pewnego poziomu.


Dziękuję za rozmowę.


Thank You very much.


Rozmawiał Wacław Wrana


Robert „Ryba” Rybicki – urodził się w 1976 r. w Rybniku. Studiował prawo i polonistykę na Uniwersytecie Śląskim. Poeta, pisarz, happener. Wydał 3 tomiki poezji: "Epifanie i katatonie" (Mikołów 2003), "Motta robali" (Mikołów 2005), "Stos gitar" (Warszawa 2009). „Epifanie i katatonie” zostały wyróżnione tytułem „Debiutu Literackiego 2003 roku” w plebiscycie Biura Literackiego we Wrocławiu.

Były redaktor Pisma Artystycznego "Plama" wydawanego przy Klubie Energetyka. Podczas pobytu w Londynie pisał do tygodnika "Nowy Czas". W Domu Kultury w Chwałowicach prowadził Wesoły Klub Literacki.

Aktualnie redaktor "re:presji" w Katowicach i korektor Instytutu Mikołowskiego.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (24):
  • ~widmo 2010-01-21
    23:19:33

    0 0

    Dzikus, ale za to z klasą hahaha :-) Pozdrawiam Rybę :p

  • ~ 2010-01-22
    01:22:18

    0 0

    bardzo dziwny człowiek...

  • ~ 2010-01-22
    09:14:10

    0 0

    Ciekawy człowiek, ale jak widać jego nietuzinkowość nie znajduje zastosowania w naszym środowisku. Ryba wykorzystaj swój potencjał gdzie indziej, a potem na łamach rybnik.com.pl będa pisali, że rybniczanin osiągnął sukces !

  • ~Tzolkin 2010-01-22
    12:47:46

    0 0

    Ja tego pana mogę określić jednym zdaniem - ''Masz papierosa?''

  • ~Ovis_Musimon 2010-01-22
    13:01:42

    0 0

    >„Zalew” jest wybiórczy i merytorycznie lekko siada

    zarzutu ''wybiórczości'' nie rozumiem, gdyż strony ''Zalewu'' otwarte są dla każdego i można pisać na praktycznie każdy temat. kłopot więc nie w piśmie, tylko w rybnickiej społeczności skupionej wokół kultury. to samo tłumaczy zawartość merytoryczną pisma.

    ... a tak generalnie, to najważniejszy przekaz tego wywiadu zawiera się w słowach na temat starych modeli kultury. dlatego kolejna debata na temat kultury powinna być otwarta, żeby tacy ludzie jak Ryba mogli zabrać w niej swój głos i wpuścić trochę powietrza do tego skostniałego układu. innego wyjścia nie widzę, chyba że pomysły takie jak otwarcie sklepiku oferującego produkty rybnickich twórców to szczyt ambicji naszych animatorów.

  • ~presu 2010-01-22
    13:29:26

    0 0

    Myślę, że czas by się było skumac Rybie z Tymochowiczem, gościu potrafi wylansowac każdego, a co dopiero freaka z potencjałem. pzdr Robert

  • ~olaksandra 2010-01-22
    15:43:43

    0 0

    Nie rozumiem tylko, co takiego cudownego jest w fotografowaniu się z papierosem i zamieszczaniu tego w dodatku na stronie internetowej MIASTA! Ludzie, czasy, kiedy to był szpan minęły już dawno. Wstyd mi, że na stronie Rybnika reklamuje się papierosy używając wizerunku wykształconego człowieka.

  • ~czajka-service.com 2010-01-22
    16:00:49

    0 0

    Powiem tak , podpisuję się pod wszystkim co Ryba powiedział na temat instytucji kultury w naszym mieście. To prawda, że artyści są zmuszani do szukania pieniędzy na życie poza Rybnikiem a prezesi jednostek kulturalnych oferują tutaj bardzo głodowe stawki . Z poważaniem Najbardziej Znany Rybnicki Klaun

  • ~JanuszT 2010-01-22
    19:10:26

    0 0

    Zgadzam się z p Rybickim i choć traktuje to tylko jako glos, bo sam uwazam ze za duzo zebra to chcialbym sie wypowiedziec. Rybnik umiera kulturalnie. 3 lata temu skończyłem moje poświęcanie się dla tego miasta, dla rybniczan, bo zrozumiałe, że człowiek chce isc do przodu i dac szanse innym. Wyprowadziłem i postanowiłem pojawić się za jakiś czas, zobaczyć czy są zmiany. Pojawiając się sporadycznie nie wiedzialem co z soba zrobic, gdzie sie podziać. Pobyłem tu miesiąc i jedno co mi się ciśnie na usta oceniajac tylko pod kątem sztuki - Rybnik to aktualnie TOWARZYSTWO WZAJEMNEJ ADORACJI. We wszystkich kierunkach. Fotografia, muzyka, teatr, film... Festiwal fotografii umiera, to nie to co bylo kiedys, spontaniczna akcja, mlodzi i starzy, energia... Z chęcią oglądało sie klubowiczow z Formatu działąjących razem.Teraz...energi nie było, nie ma. Muzyka... bylem nie dawno na genialnym koncercie w klubie oberza i jak klub lubię, a koncert byl wysmienity jak na rybnickie warunki, tak komentarz szefa do muzykow zaraz po koncercie ''ale tak byscie sie w pol godziny mi stad sprzatneli''...nie wymaga dodatkowych slow. Teatr... takie naklady jakie byly na kilkudniowa impreze w klubie en...pozazdroscic. I co z tego?Widzial ktos promocje? Podsumuję filmem i cudami ktore wyczynia sie w DK Chwalowice. Jest sprzet, jest miejsce..a jak ogladam produkcje chce mi sie plakac i bynajmniej nie z powodu wzruszenia. ANIMATORZY NIE JESTEŚCIE FAJNI, JESTESCIE NUDNI! ZA DUZO PIWA I GANDZI ZA MALO SAMOKRYTYKI.

  • ~m-m 2010-01-23
    16:48:54

    0 0

    A mnie w ogóle nie dziwi dlaczego ''obszczymurkowi'' nikt nie proponuje poważnej ambitnej pracy... Wystarczy poczytać ten wywiad :-) Cos mi sie zdaje,ze poeta spedzi reszte zycia w barach i zostanie doceniony po smierci

  • ~tommi 2010-01-24
    12:26:12

    0 0

    olaksandra niepalenie jest przereklamowane, to wolny kraj, chce to palę, wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy. tymczasem Twoje wywody sprawiają u mnie mdłości

  • ~ 2010-01-24
    13:11:37

    0 0

    olaksandra zgadzam się z Tobą, co do tego papierosa, może ma to na celu podkreślenie indywidualności? Nie wiem. Jak dla mnie tandeta... Co do życiorysu ''Ryby'', napisane jest: ''Studiował prawo i polonistykę na Uniwersytecie Śląskim''. Rozumie, ze nie ukonczyl tej szkoly, jest po LO i nie ma pracy? Kolejne pytanie, jesli napisze pare zdan i uznam to za moj utwor literacki, tez bede poeta/pisarzem? Czy z tego wzgledu bede mogl dostawac pieniazki z np. Domu Kultury w Chwałowicach (może po śmierci zostane doceniony)?

  • ~Mikolaj Lampert 2010-01-24
    13:25:55

    0 0

    Niestety muszę zgodzić się z JanuszemT. Wystarczy popatrzeć na nazwiska Rybnickich ''artystów''. Bednarek, Rybicki i...? Jedynymi poważnymi artystami w Rybniku są kabareciarze. Kabaret Młodych Panów, N.O.C. i wiele innych młodych, zdolnych, którym reszta rybnickich ''artystów'' trochę podcina skrzydła... Prawda niestety jest taka, że w Rybniku to się kariery nie zrobi. Chcesz kultury? Jedź do Krakowa, Wrocławia, Poznania itp. Tam jej dostaniesz. A pan Rybicki... inteligentnym polecam przeczytać ten wywiad i sami niech sobie wyrobią o nim opinię.

  • ~ 2010-01-24
    13:37:07

    0 0

    olaksandra zgadzam się z Tobą, co do tego papierosa, może ma to na celu podkreślenie indywidualności? Nie wiem. Jak dla mnie tandeta... Co do życiorysu ''Ryby'', napisane jest: ''Studiował prawo i polonistykę na Uniwersytecie Śląskim''. Rozumie, ze nie ukonczyl tej szkoly, jest po LO i nie ma pracy? Kolejne pytanie, jesli napisze pare zdan i uznam to za moj utwor literacki, tez bede poeta/pisarzem? Czy z tego wzgledu bede mogl dostawac pieniazki z np. Domu Kultury w Chwałowicach (może po śmierci zostane doceniony)?

  • ~miastowy 2010-01-24
    21:30:19

    0 0

    prawdziwy artysta jest głodny...

  • ~baby_smile 2010-01-25
    09:17:50

    0 0

    Po przeczytaniu tego wywiadu odnoszę wrażenie daleko idącego zadufania w sobie p. Rybickiego...Tylko on jest na poziomie, nikt inny?...no nie wiem, nie wiem...

    Fakt, że Fudali zabił w tym mieście kulturę...ale bez przesady...

  • ~indu4 2010-01-25
    22:01:11

    0 0

    Zastanawiający poziom frustracji...Panie Robecie, przecież prawdziwa sztuka obroni się sama... Ciekawa metoda autopromocji ,,na cierpiętnika'' mimo wszystko rozczarowuje poziomem i ilością wyrzucanego jadu

  • ~Arteks 2010-01-26
    00:11:31

    0 0

    Ja lubię takich zakręconych ludzi jak Ryba toteż z szacunkiem przeczytałem wywiad z nim. Chętnie wykorzystałbym jego potencjał na miejscu ludzi, którzy zajmują się kulturą w mieście. Natomiast mnie Ryba-Rybicki rozwalił swoimi miejscami magicznymi wymieniając Jastrzębie i Nakło... No to dla mnie magiczna jest Czerwionka bo stamtąd pochodzi niezapomniany W. Szewczyk ;) Domyślam się, że zrobił sobie jaja... Natomiast odnosząc się do Rybnika i literatów to wybaczcie ale czy poza Krakowem, Warszawą i Wrocławiem są jeszcze w Polsce jakiekolwiek inne bohemy literackie?! No bez przesady. Mieszkamy w mieście przemysłowym i to, że trochę się imprez udało stworzyć i coś się jednak dzieje to jest to niebywały sukces. Przecież my nie jesteśmy ani miastem wojewódzkim ani ośrodkiem akademickim. To, że jesteśmy prowincją kulturalną jak i cały Śląsk - to fakt ale z pewnością nie jesteśmy pustynią kulturalną jak większość miast na Śląsku i to jest mimo wszystko pocieszające... :)

  • ~pedro 2010-01-26
    12:33:35

    0 0

    a mnie się podoba, że ktoś świadomie uważa się za poetę. Jakie to rzadkie. Napisz człowieku ''coś'' wydaj i nazwij się poetą. Niech zgadnę - obawiasz się, że to co piszesz nie nadaje się???

  • ~charlie 2010-01-26
    15:39:25

    0 0

    Ktoś świetnie napisał. Prawdziwa sztuka obroni się sama. A to, że w Rybniku się nie broni czy jej w ogóle nie ma to tylko wina tego, że nie ma zapotrzebowania. Kultura stała się częścią kapitalizmu, jeśli jest zapotrzebowanie to i ona będzie. Jest popyt jest podaż, nic na siłę. Może się Pan zająć pozytywistyczną nauka od podstaw i zobaczy Pan, że ludzie najwidoczniej takowej kultury w Rybniku nie potrzebują

  • ~tropiciel_debili 2010-01-27
    00:18:11

    0 0

    Jakis czas temu mialem okazje poznac Rybe osobiscie i troche z nim pogadac i jakos nie chcial ode mnie fajki ani nic hehe. Ryba to spoko gosc, moglby wniesc duzo dobrego w rybnicka kulture ale wszyscy maja go gdzies a szkoda. Zgadzam sie z tym ze rybnicka kultura w wiekszosci zawiaduja stare zgredy i zapraszaja takich samych starych zgredow ktorzy juz wszystkim sie przejedli. Ten facet ma duzo znajmosci, kontaktow i moglby rozkrecic kulturalnie Rybnik. Komus widocznie to nie pasuje ze potrafi wprost powiedziec ze cos jest do dupy bo np Rybnickie Dni Literatury obecnie sa do dupy i nie ma sie co czarowac. Dac Rybie normalna prace w RCK jako animator czy organizator a od razu sie poprawi, pozaprasza znanych artystow, pisarzy i od razu sie nam srodowisko ozywi.

  • ~Szarik 2010-01-27
    21:03:31

    0 0

    rybicki, bronowski,-cki,ski papie ro'ski do krakowa razem na impre'ski......kult oralny rybnik, to kapitalne miasto
    z nieliczną grupą org(ii)nałów, rybie całusa na dobranoc......niech to trwa!!!!! niech to trwa! powoli więcej komentarzy
    niż do debaty o kulturze czyli rację ma ryb(nic)ki!!!! naprawdę ma rację!

  • ~mawi 2010-01-27
    23:28:10

    0 0

    Hmmm...
    Miałem okazję kilkakrotnie zetknąć się z tym panem, gdy był zatrudniony - bo że pracował, to bym raczej nie powiedział-.... w jednej z rybnickich szkół średnich (sic!). Mimo upływu lat pan Rybicki niemal się nie zmienił.... To taki - że użyję literackiego odwołania- bohater rodem z ''Małego Księcia''... i nie chodzi mi tu o tytułowego bohatera,... raczej o postać, której imię pojawia się w różnych tłumaczeniach w różnych wersjach... czasem to Próżny, czasem (i w tym wypadku chyba bardziej na miejscu)... Bufon.... Przy czym pan Rybicki wniósł autorskie elementy do kreowanej przez siebie postaci: fanfaronadę, mitomanię, auto uwielbienie/ samozachwyt i tę pretensjonalną manierę intelektualnej przewagi ARTYSTY.... na filistrami i kołtunerią....
    Rybnickie Dni Literatury z roku na rok są coraz bardziej marne, ale.... oddać je w ręce takiego, jak pan Rybicki ''literata'', to jakby powierzyć kierowanie szkołą uczniowi, który najczęściej nie otrzymywał promocji do następnej klasy i argumentować, że przecież to właśnie ten uczeń zna tę szkołę najlepiej.... ;)

  • ~cavalloraf 2010-02-06
    01:47:50

    0 0

    Jeśli ten koleś jest takim samym literatem, jak aktorem, to współczuję wszystkim, którzy mają z nim cokolwiek wspólnego...
    Żenada i nic więcej...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5348