Gdzie będzie mi tak dobrze jak w Rybniku?

Red.: Jak się czuje najbardziej popularny raper w Polsce?

 

Grubson: Czy najbardziej popularny? Nie wiem. Wiesz, zupełnie nie odczuwam tego, co piszą lub mówią o mnie w mediach. No, może poza koncertami, na które przychodzą niesamowite rzesze ludzi. Momentami jestem zszokowany tym co się dzieje... Dalej nie umiem pojąć tych tłumów, które przychodzą na koncerty, chcą, bym im podpisywał płyty. Wyobraź sobie, że na koncerty przychodzą nie tylko nastolatkowie, ale ludzi po czterdziestce, czy pięćdziesiątce! Przyszła do mnie ostatnio kobitka po pięćdziesiątce i mówi, że jest „zjarana” moją muzyką. Powtarzam, jestem zszokowany...

 

Jak wyglądają wyniki sprzedaży ostatniej płyty?

 

Oj, nie wiem, specjalnie się tym nie interesuję. Wiem tylko, że w pierwszym miesiącu sprzedaży płyta uzyskała status „Złotej Płyty”. Ostatni raport jaki otrzymałem od mojego menadżera mówił o 20 tysiącach sprzedanych płyt. Najnowsze dane mają być w najbliższych dniach.

 

W obecnych czasach to fenomen. Gdzie fani kupują twoje płyty? W salonach czy przez Internet?

 

Większość przez Internet, bo moje płyty są tylko w wybranych sklepach muzycznych.

 

Wróćmy do koncertów? Dużo koncertujesz?

 

Chyba tak. Wszystkie terminy mamy zajęte do końca roku. Średnio gramy 3 razy tygodniu. Więc to chyba dużo? Marzę już o tym, aby trochę odpocząć. Szansa będzie dopiero w styczniu. Wówczas chciałbym popracować nad materiałem na nową płytę.

 

Gdzie najczęściej gracie? W dużych miastach, czy w mniejszych miejscowościach?

 

Wszędzie. Od dużych miast, po wioski. I powiem ci, że te koncerty w małych mieścinach dają nam największą satysfakcję. Dlaczego? To duża frajda, jak po koncercie przychodzi burmistrz z mieszkańcami i mówią, że dopiero teraz dowiedzieli się w ogóle co to hip-hop i że bardzo im się podoba. Na przykład, graliśmy kiedyś w dyskotece Magic w niedalekich Krzyżanowicach. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy kilkanaście autobusów i tłumy ludzi stojących w kolejce. Pomyślałem, że w okolicy pewnie jakiś mecz się odbywa. A tu okazało się, że na nasz koncert przyjechały wycieczki z Rybnika, Kędzierzyna, Jastrzębia., Wodzisławia i Raciborza!

 

Często też grasz w Rybniku...

 

Staram się. Ostatnio grałem na koncercie charytatywnym w Boguszowicach oraz w Kulturalnym Clubie. Boli mnie to, że wciąż nie ma w Rybniku dobrego miejsca na koncert. Moglibyśmy pokazać fajne show, ale nie ma nigdzie ani odpowiedniej przestrzeni, ani nagłośnienia.

 

Jaki klub w regionie jest idealny pod kątem koncertu?

 

Idealne warunki są w Mega Clubie w Katowicach. Duża scena, duża sala i zaplecze dla artystów.

 

A czy w Rybniku jest miejsce na koncerty plenerowe?

 

Podobno jest. Jest pomysł organizacji koncertu na lotnisku w Gotartowicach. Być może na jesień się uda.

 

Czy chciałbyś zagrać na Stadionie Miejskim?

 

Mega. Marzę o tym. Moglibyśmy zrobić fantastyczne stanowisko.

 

Jak obecnie wygląda twój zespół, z którym koncertujesz?

 

Na scenie wspiera mnie Jotoskleja – mój przyjaciel z Mikołowa, którym odpowiada za beatbox i razem ze mną wykonuje utwory, robi mi harmonię. Drugą osobą, od której wiele zależy jest mój DJ, który czasami wychodzi z „didżejki” i zamieniam się z nim miejscami. To najlepszy skład jaki mógł mi się trafić. Wymarzeni faceci, naprawdę.

 

Myślicie o tym, aby zrobić krok do przodu i chwycić za instrumenty?

 

Tak. Ja myślę od tym od lat, ale dotąd bałem się, że może to się źle skończyć. Podczas koncertu jest taka energia, że bałem się, iż mógłbym na przykład rozwalić jakiś instrument lub zrobić z nim coś niekontrolowanego. Teraz czuję, że jestem gotowy i opanowany. Konkretnie myślimy o tym, aby wprowadzić gitarę basową, perkusję i klawisze. A marzenie to sekcja dęta. Oczywiście, kiedy pojawią się instrumenty, DJ nadal będzie miał dużo pracy.

 

Wspomniałeś, że w styczniu chcesz pochylić się nad nową płytą. Jaka ona będzie?

 

Z jednej strony chcemy zachować nasze pozytywne, hip-hopowe przesłanie. Z drugiej strony muzyka będzie bardziej zróżnicowana, bo nasze horyzonty muzyczne rozszerzają się. Mamy pomysły na kilka rzeczy, których jeszcze nikt nie zrobił. Jaki będzie efekt? Zobaczymy.

 

Czy „gwieździe” Grubsonowi nie za ciasno w Rybniku?

 

Eee, jakiej „gwieździe”?! Gdzie będzie mi tak dobrze jak w Rybniku? Tutaj kupiłem mieszkanie na Nowinach i nigdzie się nie wybieram. Ale powiem ci, co mnie tu boli. Większość moich znajomych wyjechało z tego miasta, bo nie mają pracy i uciekają za granicę. Czujesz? Ludzie po studiach nie umieją znaleźć roboty w swoim fachu i rozżaleni muszą wyjeżdżać! Strasznie mi ich żal. Na szczęście, parę osób jeszcze zostało i mam z kim wyskoczyć posiedzieć w ogródkach na rynku.

 

Dzięki za rozmowę.

 

Ja też dziękuję i pozdrawiam wszystkich rybniczan.

 

Rozmawiał Wacław Wrana

 

 

Tomasz „Grubson” Iwanca – urodził się w 1986 roku w Rybniku. Absolwent Zespołu Szkół Ekonomiczno – Usługowych w Rybniku i studium języka angielskiego.

Grubson pojawił się na hiphopowej scenie pod koniec lat 90. Występował wtedy w projekcie „Po-3na Różnica”. Zespół rozpadł się w 2001 roku. Kolejnym składem, w którym udzielał się Grubson była Wolność Słowa. Pod koniec 2003 roku ukazał się pierwszy nielegalny solowy krążek Grubsona, „N.O.C.” (Nowiny-Osiedle-Chabrowa). W 2007 GrubSon wygrał wraz z Junior Stressem konkurs na trzecią producencką płyte Magiery i L.A. Kodex 3: Wyrok utworem "Siła z pokoju". W 2008 wydał mixtape "Siła-Z-Pokoju MixTape Vol.1", a w 2009 roku „O.R.S.”. Najnowsza płyta „Coś więcej niż muzyka” sprzedała się w ilości kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy.

Człowiek Roku Rybnik.com.pl 2009 w kategorii Nagroda Internautów.