zamknij

Wywiady

Chcemy zestarzeć się w zespole

- Dla nas nagroda jest tym cenniejsza, że płyty nie wydawała żadna z czołowych wytwórni muzycznych. To naprawdę rzadkość, aby płyta wydana przez małą niszową wytwórnię była nagradzana


- mówią o zdobytym „Fryderyku” członkowie zespołu Carrantuohill.

 

 

Czy przed tegorocznym rozdaniem Fryderyków były jakieś przecieki kto otrzyma nagrodę w waszej kategorii?


Bogdan Wita: Zapewniamy, że żadnych. Najlepiej świadczy o tym fakt, że na otrzymanej statuetce nie ma wygrawerowanej tabliczki z napisem do kogo ona należy. Organizatorzy wykonują ja dopiero po uroczystości.


Jaki wpływ na przyznanie wam Fryderyka miał fakt, że nagraliście płytę z takimi tuzami polskiej sceny muzycznej jak: Karolak, Dudziak, czy Ścierański?


Bogdan Wita: Na pewno spory. Praca z takimi osobistościami nadaje pewnego prestiżu.


No ale chyba bez powodu wspomniane gwiazdy nie zgodziły się na współpracę właśnie z wami?


Adam Drewniok: Zgadza się. Ani Wojciech Karolak, ani Urszula Dudziak nie zdecydują się na udział w projekcie, który nie dorównuje ich poziomowi artystycznemu. Dlatego tym większą nobilitacją dla nas jest fakt, że nagrywali razem z nami. Warto wspomnieć, że jest jeszcze inny czynnik, który skłonił Urszulę Dudziak do współpracy. Mianowicie Urszula przy okazji współpracy z nami zawsze umawia się z Bogusiem na tenisa (śmiech).


Czy są jakieś wymierne korzyści z tytułu otrzymania Fryderyka?


Marek Sochacki: Dementujemy, że za nagrodą poszły gratyfikacje finansowe (śmiech). Oczywiście zakładamy, że za tą nagroda pójdą w przyszłości konkretne korzyści, jednak jej nie znaczenia nie należy przeceniać.


Bogdan Wita: Ja powtarzam, że jesteśmy zbyt duzi, żeby teraz upajać się takim sukcesem i aby woda sodowa uderzyła nam do głowy.


Dariusz Sojka: Z drugiej strony ta nagroda jest dla nas tym cenniejsza, że płyty nie wydawała żadna z czołowych wytwórni muzycznych. To naprawdę rzadkość, aby płyta wydana przez małą niszową wytwórnię była nagradzana.


Żeby nagrać płytę jazzową musieliście dojrzeć jako zespół. Fani zastanawiają się jakie będą dalsze etapy waszego dojrzewania, tzn. jaka będzie wasza nowa płyta?


Adam Drewniok: Tego oczywiście do końca jeszcze nie wiemy. Na pewno nagramy ją sami, bez wsparcia z zewnątrz. Aczkolwiek na pewno wykorzystamy zdobyte dotąd doświadczenia muzyczne.


Marek Sochacki: Jedynie w kilku utworach będziemy szukać wokalnego wsparcia. Na szczegóły jeszcze za wcześnie.


Czy to prawda, że pomimo wielu wizyt w Irlandii nie zdobyliście szczytu Carrantuohill, z którego czerpiecie nazwę zespołu?


Dariusz Sojka: Byliśmy tam wielokrotnie, ale tylko u podnóża. Obiecujemy sobie, że kiedyś go zdobędziemy. W moim wypadku stanie się to kiedy wybudują tam kolejkę (śmiech).


Jak oceniacie popularność muzyki którą wykonujecie. Jaka jest frekwencja na koncertach?


Zbigniew Seyda: Stale rosnąca. Przykład pierwszy z brzegu: na marcowych koncertach w każdym miejscu liczba publiczności była imponująca.


Dariusz Sojka: Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że nasza muzyka zawsze będzie niszowa. Mimo to, zainteresowanie koncertami jest ogromne. Poza tym cieszy nas, że na nasze koncerty przychodzi publiczność w pełnym przekroju wiekowym. Od nastolatków, po bardzo zaawansowane wiekiem osoby.


Jak często teraz koncertujecie?


Bogdan Wita: W tej chwili gramy około 10 koncertów miesięcznie. Z roku na rok chcemy jednak ograniczać tę liczbę. Był rok, że zagraliśmy 173 koncerty, czyli występowaliśmy prawie co drugi dzień. Takie tempo dobre jest dla zespołów, które chcą istnieć 2,3 lata. My, chcąc się zestarzeć z tą muzyką musieliśmy zwolnić tempo. Potrzeba czasu nie tylko na odpoczynek, ale także na wspólne tworzenie i nagrywanie. Dlatego w ostatnich latach musieliśmy się nauczyć asertywności. Gdybyśmy mieli grać wszędzie gdzie nas zapraszają, nie starczyło by nam życia.


Adam Drewniok: Poza tym teraz cieszymy się większą ilością koncertów zagranicznych. W tym roku czekają nas występy m.in. w Danii, Niemczech, Szwajcarii i Rumunii.


A pamiętacie pierwszy koncert?


Adam Drewniok: Pierwszy koncert zagraliśmy w połowie października 1988 roku w Rybniku, jeszcze jako trio.


Maciej Paszek: Ja z kolei jako pierwszy pamiętam koncert w Osinach (dzielnica Żor – przyp. red.). Zarobiliśmy wszyscy po 1240 złotych. Do dziś pamiętam wręczone nam przez organizatora koperty (śmiech).


Który z występów najbardziej zapadł w pamięć?


Adam Drewniok: Zgodni jesteśmy, że wrażenie robią koncerty na Przystanku Woodstock. Taki tłum ludzi naprawdę wyzwala dodatkowe emocje.


Czy przychodzą do was młodzi ludzie, którzy chcą uczyć się irlandzkiej muzyki?


Dariusz Sojka: Bardzo często po koncertach przychodzą do nas różni ludzie i podpytują o różne sprawy.


A czy myśleliście o jakichś warsztatach muzycznych dla młodych talentów?


Marek Sochacki: Sądzę, że warsztatu muzycznego lepiej nauczy doskonale funkcjonująca w Rybniku szkoła muzyczna.


Maciej Paszek: Poza tym tej muzyki nie da się po prostu nauczyć. Ten specyficzny klimat trzeba poczuć.


Zbigniew Seyda: Życie pokazuje, że jest rzeczywiście wielu utalentowanych młodych muzyków. Do tego stopnia, że pewien zespół z Jastrzębia niemal idealnie skopiował nasze nagrania (śmiech).


Bogdan Wita: To prawda, że Śląsk to kuźnia talentów. Proszę zwrócić uwagę, że w naszym regionie rozkwitają różne gatunku muzyczne, od jazzu, przez muzykę irlandzką po bluesa.


Jak się sprzedała ostatnia płyta "SESSION natural Irish & Jazz"?


Bogdan Wita: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, bo ta płyta cały czas się sprzedaje. Nasze utwory nigdy nie były nadmiernie eksploatowane w mediach, toteż sprzedaż nawet naszych pierwszych płyt jeszcze się skończyła. Fani, którzy poznają naszą muzykę nadal kupują nasze pierwsze produkcje. Wracając do pytania: w tej chwili sprzedało się kilka tysięcy egzemplarzy ostatniej płyty, co w przypadku muzyki należy uznać za dobry wynik.


Dariusz Sojka: Naszym problemem jest fakt, że jak dotąd żadna wytwórnia nie określiła ile w muzyce folk czy etno powinno się sprzedać płyt, aby zyskać miano złotej lub platynowej płyty.


Bogdan Wita: Szczególnie dotknęło nas to w przypadku poprzedniej płyty. Sprzedaliśmy około 20 tysięcy płyt „Inis”, co znacznie przekracza wymagane progi w innych kategoriach muzycznych, a mimo to nie otrzymaliśmy żadnego wyróżnienia.


Pytanie z innej beczki. Dość często bywacie w Irlandii – jak przyjął się przepis o zakazie palenia w pubach?


Dariusz Sojka: Dobre pytanie. To niesamowita sprawa. Nie wyobrażaliśmy sobie jak można wprowadzić zakaz palenia, skoro zapach tytoniu zmieszany z piwem od wieków tworzył klimat pubu! Tymczasem Irlandczycy wychodzą palić na zewnątrz.


Maciej Paszek: I za to ich podziwiam. Takie zachowanie świadczy o tym, że jednak każdy z palaczy myśli poważnie o rzuceniu nałogu i troszczy się o swoje zdrowie.


Powiedzieliście, że chcecie kiedyś zdobyć najwyższy szczyt Irlandii. A jaki jest wasz szczyt artystyczny, który chcecie osiągnąć?


Adam Drewniok: Ja chciałbym nagrać z legendarnym zespołem Clann.

Marek Sochacki: A ja chciałbym w tym samym składzie spotkać się tu za 20 lat.

Dariusz Sojka: To tak jak ja: chciałbym się zestarzeć z tym zespołem, co od 20 lat czynię (śmiech).

Zbigniew Seyda: Ja nie chciałbym się znaleźć na muzycznej emeryturze.


Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Wacław Wrana


Carrantuohill zespół tworzą rybniczanie: Adam Drewniok, Zbigniew Seyda i Marek Sochacki oraz żorzanie: Maciej Paszek, Dariusz Sojka i Bogdan Wita. Grupa istnieje od 1987 roku. Wykonuje zarówno tradycyjną muzykę celtycką rodem z Irlandii i Szkocji, jak i własne opracowania aranżacyjne oparte na "celtyckich korzeniach". W dwudziestoletniej historii nagrali 11 płyt. Mają na koncie koncerty na całym świecie z wieloma znanymi wykonawcami. W nagraniu ostatniej płyty Carrantuohill wzięli udział: Urszula Dudziak, Tomasz Szukalski, Wojciech Karolak, Marek Raduli, Bernard Maseli, Krzysztof Ścierański i Robert Czech.


 

Zdjęcia członków zespołu od góry:

1. Bogdan Wita

2. Marek Sochacki

3. Zbigniew Seyda

4. Adam Drewniok

5. Dariusz Sojka

6. Maciej Paszek

7. Zdjęcie grupowe – zespół na spotkaniu u prezydenta Rybnika.


Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~lukaszgwsh 2007-04-27
    07:29:43

    1 0

    "Clannad" a nie Clann

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5374