zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Zalew kultury

2005-09-14, Autor: 
Pod takim tytułem będzie w naszym mieście wychodzić bezpłatny magazyn kulturalno- społeczny, który w zeszłym tygodniu ukazał się na rynku.

Reklama

Mieszkańcom Rybnika zalew jednoznacznie kojarzy się z ich miastem, natomiast wydarzeń kulturalnych, i to różnorodnych, również tu nie brakuje, zatem tytuł jest zdaniem redakcji i rybnickiej społeczności trafiony. Wymyślił go rybniczanin sam mieszkający blisko Zalewu, jeden z tych, którzy widzą, że nasze miasto nie jest pustynią. Świadczy o tym choćby fakt, ze na pięćdziesięciu stronach nie sposób zmieścić wszystkiego, co chcielibyśmy,  z zakresu naszych miejscowych wydarzeń kulturalno- społecznych przekazać.

 

Póki co, nie jest to pismo doskonałe, ale jesteśmy dobrej myśli i dołożymy wszelkich starań, by jak najszybciej poczynić postępy.

 

W pierwszym numerze prezentujemy kilkanaście artykułów w kilku działach tematycznych. Proponujemy felietony, wywiady, odrobinę poezji, recenzje dobrych książek i płyt muzycznych. Dzięki uprzejmości portalu rybnik.com.pl  mamy szansę zamieścić jeden z tekstów. Wybraliśmy ten, który traktuje o braku dystansu i zrozumienia. Serdecznie polecamy go tym wszystkim, którzy poczuli się dotknięci artykułami zamieszczonymi w naszym piśmie.

 

Mamy nadzieję, że ten numer będzie w waszych oczach realizacją naszych zamierzeń- mianowicie tego, by zachowując wszelkie formy moralne, nie obrażając nikogo, w sposób subiektywny prezentować swoje spostrzeżenia. Jesteśmy dumni, że aż tylu rybniczan właśnie na łamach Zalewu Kultury pragnie wypowiadać swoje zdanie. Cieszy nas, ze nie robią tego naszywką na plecaku , że wybierają właśnie tą formę, będąc jednocześnie żywymi dowodami na to, że w Rybniku „coś’ się dzieje i jest o czym pisać. Nie ukrywamy, że wciąż czekamy na kolejnych redaktorów, i liczymy na opinie (pochlebne czy nie) ze strony Czytelników. Przypominamy, ze przecież większość redaktorów to debiutanci, dlatego wszelkie sugestie są dla nas bardzo znaczące.

 

Tym, którzy nie dotarli jeszcze do tego numeru przypominamy, że spotkać nas można w Rybnickim Centrum Kultury, Bibliotece Publicznej, w Zespole Szkół Wyższych, Księgarni EMPIK, a także w pubach (Żelazna, Art. Cafe, Celtic, Tawerna).

 

Wszystkim życzymy przyjemnej lektury. Oby Zalew… na długo pozostał w świadomości mieszkańców Rybnika.

 

Redakcja Rybnickiego Magazynu Społeczno – Kulturalnego „Zalew”

 

 


 

POSTE RESTANTE

 

    Tak, jak wszystkich, którzy mają odwagę i chęć by zaangażować się w cokolwiek, tak i nas spotkały wyrazy krytyki z różnych stron. Wśród nich była ta najbardziej pożądana- ostra, konstruktywna i dojrzała krytyka ludzi, którzy zabierając głos naprawdę mają cos do powiedzenia i nie tylko wskazują błędy, ale również sugerują, w jaki sposób ich uniknąć. Natomiast wiele innych słów skierowanych pod adresem redakcji, albo też wypowiadanych z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, jedynie w kręgu znajomych doprowadziły mnie do pewnych refleksji, którymi dzielę się z Wami, czytelnicy na łamach Zalewu Kultury, i z którymi możecie podjąć polemikę, do czego wręcz namawiam.

 

Ogromna część naszego rybnickiego, zaściankowego prawie środowiska to ludzie albo nad wyraz zakompleksieni, albo zbyt pewni siebie. Mamy tu całą plejadę osobliwych typów, których łączy to samo- na wszystko reagują słowami: „to nie to”, a następnie zamykają się w czterech ścianach swoich pokojów, biur i barów, by z pilotem lub piwem w ręku wypowiadać się o „ruinie kulturalnej” naszego miasta. Swoją drogą, kogo winić za to, że niektórzy nie są zdolni do odebrania jakichkolwiek pozytywnych wrażeń? Naturę?

Nie ubierajmy się w patetyczne frazesy- Rybnik nie jest tętniącym życiem centrum kulturalnym, ale zdarzają się tu porządne imprezy, na które nikt nie przychodzi, bo „za daleko”, „późno”, „w sobotę, niedzielę, środę”. Nic dziwnego, że potem ci ludzie widzą wokół siebie jedynie świat pop kulturowych dewiacji. I obserwując ten świat koegzystują wyłącznie ze swymi idiotycznymi cytatami, które mówiąc szczerze, powodują we mnie odrazę.

 

Z kolei moje politowanie od zawsze budzi co innego- głupota bałwochwalcza. Kontrowersja nam urasta do potęgi króla Piasta. Przykładem na to są ci, dla których sztuką i „porządną działalnością” jest wszystko to, co rodzi się z negacji i łączy się z ostrą (często bezpodstawną) krytyką, dotykaniem, albo raczej gwałceniem tzw. drażliwych tematów. Po co pisać o twórczości PilchaMiłosza, jeśli można o erekcjach, orgazmach i minetach u  Gretkowskiej (z całym szacunkiem dla tej pani)? Po co komu esej o szczęściu, jeśli można napisać artykuł oczerniający ważniejszą w mieście personę? Ci, którym bardziej niż Renoir podobają się genitalia zawieszone na krzyżu nieustannie czekają na wielkie BUM! Albo po prostu nie rozumieją sztuki i  szukają jej namiastki? Czegoś na swoim poziomie? Niektórzy po Magazynie spodziewali się wyżej wymienionego BUM, lawinowego oddźwięku wśród rybniczan, wyciągnięcia na światło dzienne ludzkich niedoskonałości, ośmieszenia ich i oczernienia. Może i mają rację, że ważniejszy od przedsięwzięcia jest odzew, może i interesujące jest to, co powoduje skrajne emocje; wiadomo, ktoś się burzy, wścieka, płacze, tłumaczy swoją działalność przed sądem- więc zabawa trwa. Ale ci, którzy tak uważają najwidoczniej nie znają realiów świata, w którym przyszło im żyć. Podstawową rzeczą, o której zapominają jest „wierność” światu, który jest z nami i wiara (często ślepa) w jego estetyczne normy. Może najciekawiej byłoby gdyby powstał negujący cały świat zin? Moja propozycja: niech malkontenci wyłożą na ten pomysł pieniądze i poświęcą swój czas.

 

Zwiedzając dalej wystawę osobliwości natkniemy się na tych, którzy rzeczywiście mogliby zrobić wiele, ale zajęci są karmieniem samych siebie myślami o sobie i całym swoim jestestwem próbują udowodnić, że wszyscy angażujący się w  cokolwiek w Rybniku cierpią na postępującą demencją starczą. Ci ludzie chcieliby coś zrobić, coś pokazać, bo umieją lepiej, bo w ogóle umieją w odróżnieniu od innych, bo mają niebanalne pomysły, są młodsi i piękniejsi, albo starsi i bardziej doświadczeni. Wielu z nich, co ciekawe widzi błędy i niedociągnięcia w wielu przedsięwzięciach, ale nie potrafi się zdecydować. Chociaż według mnie sprawa powinna być prosta- albo puszczają nam nerwy i wychodzimy, albo puszczają nam nerwy i zostajemy. Albo potrząsamy gościa, który zrobił coś źle i uciekamy, albo potrząsamy nim i w coś (z czymś) wchodzimy. Ale impertynentom się nie chce, bo nie mają czasu. A najśmieszniejsze jest to, że zwykle są oszołomieni odkrywając, że świat nie ma w poszanowaniu ludzi, którzy wypowiadają frazesy, a nie chcą współpracować. 

 

Wśród rybnickiej inteligencji świadomość ograniczoności tego, co można zrobić, aby wycisnąć sok z niewyczerpalnej substancji życia, zamiast wzmagać, hamuje wszelkie starania. Niestety dotyczy to również ludzi, którzy mają ogromne możliwości i umiejętności, ale z nieokreślonych dokładnie przyczyn wolą stać z boku. Nie mam zamiaru nikogo namawiać, aby się ”pokazał”, bo w kulturze potrzeba ludzi, którzy są zdecydowani. Ale być może tą krótką wzmianką pomogę tym, którzy zastanawiają się jeszcze, czy się do nas odezwać, czy nie napisać artykułu lub nie przysłać fotografii.

 

To nie cała parada postaci, którą chciałam opisać, gdzieś tam wśród nich są jeszcze siedzący pod blokami, stojący obok trzepaków i spoglądający na laski w różowych stringach, ale pozwolę sobie nie marnować na nich miejsca. Mimo, iż nie mam wątpliwości, że moglibyśmy stworzyć sobie z nimi kwintesencję superfrajdy- pogadać o pornosach, pluć kto dalej, pierdzieć kto głośniej, bekać kto dłużej. Rzecz w tym, że nam nie o to chodzi. Nie opalamy szkła czekając na lepsze czasy i lepszych ludzi...

 

Bazując jedynie na okupacji opinii osób, u których hormon odpowiedzialny za dobre samopoczucie już dawno się zwarzył mogłabym napisać szeroką pracę, ale brak miejsca mi na to nie pozwala. Na koniec pragnę uświadomić niektórym, że mamy tą świadomość, że w kulturze nic nie powinno chronić przed niedoskonałością, ale wiemy też, że nie pierwsi i nie ostatni dopuściliśmy się takiej zbrodni. Stawiamy pierwsze kroki, dalej niż bliżej nam do wymarzonej formy, ale cieszymy się z jednego- że jesteśmy obok tych, którzy przechodzą obojętnie wokół wielu rzeczy, jeśli nie mają w tym swego udziału, i obok tych, którym się wydaje, że „zrobiliby to lepiej”, ale nie silą się nawet na kiwnięcie palcem. Z pełną świadomością własnych niedociągnięć zatrzymamy to, co nasze. Bo właśnie świadomość różni nas od wszystkich malkontentów i rodzi chęć dążenia do obrazu z miesiąca na miesiąc ciekawszego.

 

Beata Pyrek

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Gocha 2005-09-14
    22:29:01

    0 0

    Z wszystkim mogłabym się śmiało zgodzić.
    Jednocześnie myślę sobie, że agresja rodzi agresję i skoro ma być to tekst (jak zaznaczyła redakcja) traktujący o braku dystansu i zrozumienia, powinien być napisany z większym dystansem do siebie, ludzi i tematu.

    Powodzenia Wam życzę! (z nadzieją, że dopadnę gdzieś ‘Zalew..’ i poczytam od początku do końca.)

  • ~Kate 2005-09-14
    22:37:54

    0 0

    Numer zerowy specjalnie mnie nie zachęcił. Ale aktualny przeczytałam od deski do deski.
    Szczerze polecam Zalew Kultury, a szczególnie STRONĘ 13!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5451