Wielkanoc z obiadem

Śląskie jaja świąteczne na  grafice K. Drewniok.

- Śniadanie miało uroczysty charakter, ale Ślązoki nie obyły się bez tradycyjnego śląskiego obiadu. Toteż gospodynie dość szybko musiały odchodzić od śniadania, aby punktualnie o 12.00 gotowe były kluski, rolada i modro kapusta – opowiada Kazimiera Drewniok, której wspomnienia publikujemy przez całe tegoroczne święta.

Wracając do śniadania: niedaleko Rybnika – w Radlinie, ostał się zwyczaj jedzenia specjalnie przygotowywanej smażonki z jajek. Do śniadania piło się oczywiście bonkawę ze świątecznej zastawy.

Dopiero w Wielkanoc po południu przystępowano kiedyś do „kroszenia”, czyli malowania jajek. - Jajka farbowało się na 4 sposoby: kolor czerwony uzyskiwano poprzez gotowanie jajek w wywarze z buraka, brązowy z cebuli, zielony z żyta, no i oczywiście już w moim dzieciństwie używano sztucznych farb. Następnie zafarbowane jaja ozdabiało się. Każdy sposób był dobry. Mój teść na przykład używał piórka, którym tak potrafił ozdobić jajka, że stanowiły one później prawdziwe dzieło sztuki! – wspomina pani Kazimiera.