Silne mrozy dają się we znaki komunikacji miejskiej w regionie? W Rybniku były problemy

Przed nami kolejna noc z temperaturami poniżej -10 stopni Celsjusza. Są pewnie wśród nas Czytelnicy, którzy mieli problem, by dzisiaj odpalić rano swoje samochody. Od razu pojawiło się wśród Was pytanie, czy ten sam problem nie dotyczy komunikacji miejskiej. Michał – jeden z naszych Czytelników – zwrócił uwagę, że dzisiaj przed godziną 6:00 na Gliwickiej stał autobus.

Chyba nowy im padł na drodze – zauważa.

Problemy z autobusami potwierdza Łukasz Kosobucki – prezes Komunikacji Miejskiej Rybnik, ale jak zaznacza – nie wiąże ich z niskimi temperaturami.

Trzy „wodorowce” wypadły z kursów. To były drobne usterki. Był też problem z tankowaniem wodoru. Stacja była zepsuta. Korzystaliśmy z zapasowej. W normalnych autobusach zdarzały się zamarznięte drzwi. W Chwałowicach stał elektryk. Usterki jak usterki, zdarzają się na co dzień. Tych pojazdach jest więcej elektroniki niż mechaniki - wyjaśnia.

Jak sytuacja wygląda w innych miastach?

Jakieś drobne awarie mieliśmy, ale kontrolowane. W razie potrzeby szybko coś podmienialiśmy i autobusy nie wypadały z kursów. Byliśmy przygotowani na warunki, nie było dramatu – słyszymy od dyspozytora w Przedsiębiorstwie Komunalnym w Raciborzu. Raciborski przewoźnik korzysta tylko z pojazdów z zamontowanymi silnikami diesla.

Międzygminny Związek Komunikacyjny obsługuje 19 gmin. Nie posiada w swoim taborze autobusów wodorowych i elektrycznych.

Większych problemów nie mieliśmy. Były co prawa 5-10-minutowe opóźnienia. Jeden autobus popsuł się w trasie, ale po południu z powodów technicznych – słyszymy w MZK.