zamknij

Sport i rekreacja

RKM: koniec przygody z G. Ślakiem

2010-12-04, Autor: 
Zakończyła się współpraca władz Rybnickiego Klubu Motorowego z finansistą i wielkim fanem „czarnego sportu”, Grzegorzem Ślakiem.

Reklama

Przypomnijmy, że kilka dni temu prezes RKM-u Michał Pawlaszczyk wystosował oficjalne pismo, w którym ustosunkował się do współpracy jego zarządu z Grzegorzem Ślakiem.

 

>> Żużel: M. Pawlaszczyk o G. Ślaku

 

Tymczasem 1 grudnia Ślak oficjalnie poinformował, że nie zamierza wspomóc rybnickiego żużla. – Powody tej decyzji są proste. Mamy dzisiaj 1 grudnia, a ja do poniedziałku miałem otrzymać dokumenty finansowe w postaci rachunku zysków i strat oraz bilansu. To jest normalne w sytuacji, gdy ktoś chce założyć spółkę akcyjną, a tylko taki był warunek mojego angażowania się w rybnicki żużel – powiedział dla portalu sportowefakty.pl Ślak. – Byłem mocno zdeterminowany, żeby wejść w rybnicki żużel. Z jednej strony nie chciałbym tego jednoznacznie zakończyć, ale z drugiej strony z jakichś powodów, ja tych dokumentów finansowych nie otrzymałem. Czy moja decyzja jest ostateczna? Z uzasadnionym domniemaniem można powiedzieć, że tak – dodał Ślak.

Nie trzeba było długo czekać by pojawiło się oficjalne pismo w tej sprawie ze strony zarządu RKM-u. W jego imieniu głos zabrał Mariusz Goik, który był jednym z inicjatorów spotkań ze Ślakiem. Poniższe pismo, napisane w postaci listu, jego ostatnim komentarzem rybnickiego klubu w tej sprawie.

 

LIST OTWARTY DO GRZEGORZA ŚLAKA

 

Drogi Grzegorzu,

 

Nie będę ukrywał, że dzisiejsza wiadomość o tym, że zakończyłeś z Michałem rozmowy dotyczące Twojego zaangażowania w Rybnicki Klub Motorowy bardzo mnie zasmuciła. Jako były już członek zarządu, wciąż jestem sercem z tym klubem i z tymi osobami, które poświęcają mu swój czas , zaangażowanie, a także swoje prywatne (tutaj moje podkreślenie ) środki finansowe. Ponad dwa lata temu, gdy krystalizowała się tzw. Grupa Inicjatywna , jako jedyny człowiek znający Cię prywatnie, nawiązałem z Tobą kontakt i doprowadziłem do nieoficjalnego spotkania z Tobą i pozostałymi zainteresowanymi w restauracji nad Zalewem Rybnickim. To tam, nieprzymuszany przez nikogo, złożyłeś pierwszą konkretną deklarację chęci współpracy z potencjalnym, nowym zarządem. To także tam wtedy padły konkretne cyfry i wstępne , pierwsze warunki z Twojej strony w skrócie: „jeżeli to Wy będziecie tworzyć nowy zarząd, to zaangażuję firmy, dla których pracuję, aby wsparły w formie sponsoringu rybnicki żużel”. Faktycznie, „bezkrwawo” i w bardzo spokojny sposób wynegocjowaliśmy ze „starym” zarządem zmianę warty.

 

Przyznać muszę, że w tamtym czasie, słyszeliśmy nie tylko z Twojej strony takie deklaracje: „Panowie przyjdźcie do nas jak będziecie już członkami zarządu , a nie jakąś samozwańczą GI , to wtedy nie odmówimy pomocy”. Nie miejsce tutaj na wylewanie żalu , ale faktycznie nie tylko Ty, ale wiele innych firm i osób z różnych względów , a to brak czasu, z powodu kryzysu lub zmiany planów nie zaangażowało się w rybnicki żużel. Po pamiętnym walnym zebraniu w grudniu 2008, i ukonstytuowaniu się nowego zarządu zostaliśmy po kilku dniach sami w klubie, w którym pierwsza korespondencja „czekająca” na biurku prezesa były wezwania do zapłaty, odcięte telefony i informacja, że za kilka dni zostanie odcięta energia elektryczna i ogrzewanie. Nadludzkim wręcz wysiłkiem, pomimo fatalnej opinii o rybnickim klubie, ponad milionowym długu i prawie kompletnym braku doświadczenia, skompletowaliśmy jako taki skład i dzięki , nie oszukujmy się , fantastycznemu splotowi okoliczności i szczęściu, kapitalnie rozpoczęliśmy sezon 2009. Nie był to sezon marzeń , ale pierwsze miejsce w lidze pod względem frekwencji na stadionie oraz zdecydowanie najlepsza atmosfera na trybunach, to chyba największe i niezaprzeczalne osiągnięcie nowego zarządu. Nie mogę tutaj wspomnieć , że chyba po kibicach,  naszym największym sponsorem , który dotrzymał obietnic był Urząd Miasta z prezydentem A. Fudali na czele („duży szacun” Panie Prezydencie, bo jako jeden z nielicznych, nie tylko dotrzymał Pan słowa, ale także zaufał (choć przyznajmy, nie bez lekkiego strachu) grupie kompletnie nikomu nieznanych młokosów).  Minął sezon i znowu zaczęły się gorączkowe dyskusje w klubie, jak powiązać koniec z końcem i skompletować skład. Sezon 2010 już nie był tak różowy. Porażki sportowe, fatalna pogoda ,przekładane mecze i ogromnie kulejące finanse doprowadziły do tego , że ledwo ledwo obroniliśmy się przed spadkiem. Wielokrotnie słyszeliśmy, że powinniśmy schować urazy i swoją dumę i po raz kolejny skontaktować się ze wszystkimi możliwymi i potencjalnymi sponsorami, co też uczyniliśmy. Znowu znalazłeś się na liście życzeń , tym bardziej , że jesteś w końcu widoczny w „branży” żużlowej i nietrudno się na  Ciebie natknąć , czy to w Rybniku na stadionie, czy na innych spotkaniach. Nie ukrywam ,że mam żal za to , że znowu podgrzałeś atmosferę wokół siebie i znowu , po dłuższej dyskusji namówiłem pozostałych chłopaków z zarządu aby podjąć z Tobą rozmowy. Tym razem nie brałem w nich udziału osobiście, ale byłem na bieżąco informowany o ich przebiegu. Jedyne co w tym czasie otrzymywaliśmy od Ciebie to ustne, i tylko ustne zapewnienia i bliżej nieokreślone deklaracje o potencjalnych zainteresowanych firmach niemieckich, które są gotowe zainwestować w rybnicki klub. Kilkukrotne próby „wyduszenia” od Ciebie konkretów kończyły się zawsze stawianiem kolejnych warunków (począwszy od utrzymania się w pierwszej lidze ,po ostatni niemalże niewykonalny , super expresowy termin dostarczenia Ci pełnego sprawozdania finansowego, z którym , z powodu choroby księgowej spóźniono się o kilka dni). Okazało się to , moim zdaniem, ostatnim argumentem, czy pretekstem do zerwania dalszych rozmów. Boli mnie ta sprawa osobiście bardzo , bo z jednej strony widzę harujących , często zdesperowanych członków zarządu , którzy łapią się każdej brzytwy (vide krótki, ale intensywny „romans” z firmą Majcher) , i są w stanie zrobić dosłownie wszystko dla tego klubu , a z drugiej strony widzę Ciebie , bawiącego się w „guru” polskiego żużla , bo przecież nie ukrywałeś nigdy , że Twoje ambicje sięgają znacznie dalej niż nasze miasto czy nasz klub. Nie wiem do końca ,czy Twoje wypowiedzi prasowe , medialne to wyrwane z kontekstu pojedyncze zdania, naciągane dla sensacji przez redaktorów, czy świadoma strategia. Przykro mi to stwierdzić , ale moim zdaniem, zrobiłeś sobie  tanią promocję swojej osoby , być może swojej własnej książki, i nie do końca pomyślałeś, że robisz to cudzym kosztem ośmieszając i dyskredytując już i tak bardzo słabiutkiego partnera. Zdecydowałem się na taką formę listu, nie po to aby Cię w jakikolwiek sposób szkalować czy narażać na szwank Twoje dobre imię, ale w obronie prawdy i resztek godności tych, których namówiłem do zaangażowania się w ten klub, i podjęcia kolejnej próby współpracy z Tobą, a  którzy teraz mają prawo czuć się wystrychnięci na dudka (bynajmniej nie mam na myśli Jurka Dudka). To oni , już dosłownie nie mają sił odpierać, często nieuzasadnionych ataków personalnych i obrażać się na ich obrażających, ale ja, czuję się odpowiedzialny za przyczynienie się do tej ich ostatniej , niezawinionej porażki i nie zgadzam się na milczenie i zgodę na to, aby ich bezkarnie opluwać! Twoje zapowiedzi, że jakiekolwiek stanowiska lub wypowiedzi członków zarządu lub klubu , rzucające cień na Twoją osobę skierujesz natychmiast do sądu, na mnie nie robią wrażenia, bo ja wiem, że wszystko co tutaj napisałem jest prawdą i przestałem wierzyć w Twoje szczere intencje wobec rybnickiego klubu.

 

Zakończę cytatem Czesława Miłosza, jakżesz trafnym w tej sytuacji:

 

KTÓRY SKRZYWDZIŁEŚ

 

Który skrzywdziłeś człowieka prostego

Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,

Gromadę błaznów koło siebie mając

Na pomieszanie dobrego i złego,

 

Choćby przed tobą wszyscy się skłonili

Cnotę i mądrość tobie przypisując,

Złote medale na twoją cześć kując,

Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,

 

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta

Możesz go zabić - narodzi się nowy.

Spisane będą czyny i rozmowy.

 

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

 

Washington D.C., 1950

 

 

Mariusz Goik

Rybnik, 1 grudzień 2010

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (8):
  • ~VEN 2010-12-04
    23:38:43

    0 0

    Ja pierdykam ale rozkminka. Sprawa jest prosta jak drut. Ślak po analizie stwierdził, że mu się jednak nie opłaca babrać w rybnicki żużel więc dał sobie spokój i wymyślił byle pretekst. I wcale tutaj nie piszę o praniu brudnej forsy ;-)

  • ~ 2010-12-04
    23:59:27

    0 0

    przypomnijcie sobie czasy, gdy Ślak sponsorował koszykarki i jak to się zakończyło. Znudziło mu się w trakcie sezonu.

  • ~tropiciel_debili 2010-12-05
    14:07:00

    0 0

    Moje zdanie jest takie ze jesli w sezonie 2011 nie bedzie awansu to caly ten zarzad niech spada, bo sie nie nadaja do zarzadzania klubem. Do trzech razy sztuka.

  • ~tajsony 2010-12-05
    21:21:35

    0 0

    Prawda jest taka, nasz zarząd wielcy reformatorzy, utopili własne pieniądze i mają duży problem, z rozstaniem się z klubem. Bo na siłę chcą tą kasę, wyszarpać i nikogo powtarzam NIKOGO nawet Abramowicza nie dopuścili by do władzy... Sprawa jest prosta każdy patrzy na własne dobro w pierwszej kolejności dopiero na dalszym planie jest klub, kibice...Pawlaszczyk i spółka rozmieniają się na drobne i dalej tak robić będą. NIestety Panowie nikt do Was nie przyjdzie sam... i nie da kasy... komuś kto w pierwszej kolejności widział zyski a teraz szuka nie wiadomo czego... Wasz sen o wielkim klubie się skończył. Jeżeli chodzi o Pana Ślaka to on naprawdę jest człowiekiem , który mógłby nam pomóc, ale pycha zazdrość, i tok myślenia desperatów z zarządu poprostu jest żenująca. Pan G. członek zarządu , który tak wspaniałomyślniie za pomocą mediów zdradza jakie relacje panują w klubie, jak się rozmawia z potencjalnymi sponsorami...to mnie śmiech zabija ... z takim podejściem kariery Pan w biznesie nie osiągnie

  • ~hopas 2010-12-05
    22:52:35

    0 0

    No masakra, na miejscu Ślaka po przeczytaniu takiej żenady nawet bym nie myślał o najmniejszej współpracy.

  • ~xanto 2010-12-05
    23:14:56

    0 0

    @ Don Tytus - Ślak nie sponsorował koszykarek. Był prezesem klubu, ale kasę wykładała firma Colorcap. Deja & Co. wycofali się z KKS, gdyz zostali sami sobie, bez żadnego wsparcia miasta i innych lokalnych sponsorów. Grzegorz Ślak swoim stylem bycia nie odpowiadał i być może nie odpowiada wielu osobom, ale akurat na zarządzaniu zna się jak mało kto...

  • ~Bolek_1 2010-12-05
    23:23:19

    0 0

    Żegnaj Pawlaszczyku :-)

    ROW Rybnik to tylko piłka!!!

  • ~damik4 2010-12-06
    14:25:11

    0 0

    Xanto, zgadzam się, że pan Ś. nie sponsorował koszykarek,a tylko był preziem umiejącym, jak mało kto rozsypywać wokół siebie aurę buty, dumy, aroganctwa i nieudacznictwa. I nie pisz proszę, że na zarządzeniu znał się jak mało kto, bo przykład Banku BPH i kierowanych jego spółek świadczy dokładnie odwrotnie.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5477