Protest kierowców przed kopalnią Chwałowice. Urzędnik zaczął ich wyganiać, choć wcześniej dał "milczącą" zgodę (wideo)

Dla nich miarka się już przebrała. Kierowcy dowożący węgiel do indywidualnych odbiorców tracą dochody, klienci długo oczekują na możliwość zakupu węgla po preferencyjnych cenach. W konsekwencji działań PGG, miał odbyć się protest kierowców wożących węgiel, tzw. Pośredniczących Podmiotów Węglowych zorganizowany przed wjazdem po załadunek węgla przy KWK ROW Ruch Chwałowice. Miał, bo doszło do kuriozalnej sytuacji.

Zacznijmy jednak od początku. Kierowcy wystosowali do PGG swoje postulaty, w których domagają się:

1. Przywrócenia pięciodniowych załadunków węgla — obecnie węgiel dla odbiorców indywidualnych ładowany jest tylko w poniedziałki.

2. Zniesienia limitów wagowych — obecnie jest limit tonażowy przewidziany na załadunek dla kierowców, tzw. Pośredniczących Podmiotów Węglowych.

3. Możliwości jednorazowego załadunku węgla na samochód do ilości 5 ton.

Krytykują dotychczasowe rozwiązania, stosowane przez PGG.

Chcą nam odebrać chleb. Od 1990 roku mam usługi transportowe, a teraz przez składy utworzone przez PGG chcą nas zmusić, aby kupować węgiel z tych składów — mówi pan Aleksander, kierowca dowożący węgiel prywatnym odbiorcom.

- Kiedyś robiłem po sześć do ośmiu kursów z węglem dziennie, a teraz robie jeden kurs w tygodniu, bo tak wymyśliło PGG. Z czego mam żyć? - dodaje zbulwersowany.

We wtorek (4 kwietnia) od godziny 10.00 planowany był protest Pośredniczących Podmiotów Węglowych, którzy dowożą węgiel zakupiony bezpośrednio z kopalni do indywidualnych odbiorców. Planowany, ponieważ urząd za pośrednictwem swojego przedstawiciela Andrzeja Miziocha, w asyście policji, poinformował na miejscu Tadeusza Kaczmarczyka, przewodniczącego zgromadzenia, że protest jest bezprawny i odwołuje go.

Jak poinformował nas Tadeusz Kaczmarczyk, w przewidzianym terminie (najpóźniej 6 dni przed zgromadzeniem) złożył wniosek do UM Rybnika o planowanym zgromadzeniu, decyzji odmownej nie otrzymał. Otrzymał w takim razie milczącą zgode. Mało tego, legitymował się on identyfikatorem wydanym przez wspomnianego wcześniej, z. up. Prezydenta Miasta Andrzeja Miziocha, Naczelnika Wydziału Spraw Obywatelskich.

_{Identyfikator Tadeusza Kaczmarczyka podpisał Andrzej Mizioch, Naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich. Ten sam urzędnik wygonił protestujących}

Po oficjalnym komunikacie urzędnika protestujący kierowcy musieli więc zebrać swoje banery protestacyjne i opuścić miejsce zgromadzenia, czyli odblokować wjazd na kopalnię Chwałowice, a sami musieli się rozejść.

Poprosiliśmy o komentarz w sprawie Agnieszkę Skupień, rzecznik prasową Urzędu Miasta w Rybniku.

Zgromadzenie zostało rozwiązane, ponieważ odbywało się na terenie dzierżawionym przez PGG. W momencie wydania zgody na zgromadzenie teren ten nie był dzierżawiony - usłyszeliśmy. 

Wynika więc z tego, że w przeciągu tygodnia działka/działki znalazły się w dzierżawie PGG. Kierowcy jednak nie powiedzieli ostatniego słowa i kolejny protest, o który osobny wniosek złożył Tadeusz Kaczmarczyk, odbędzie się jutro 5 kwietnia również o godzinie 10.00.

Pytany dzisiaj o sytuację Tomasz Głogowski, rzecznik PGG był zaskoczony naszą realcją. Przyznał, że nie zna tematu. Czekamy na jego odpowiedzi.

Tymczasem zobaczcie wideo z miejsca protestu. Posluchajcie, co mówili ludzie. Nagraliśmy też wymianę zdań pomiędzy Tadeuszem Kaczmarczykiem a Andrzejem Maziochem: