O starości i przemijaniu

Magdalena Umer i Andrzej Poniedzielski po raz kolejny odwiedzili Rybnik. Fot. Adam Doliba.

„Chlip – Hop”, bo taką nazwę miało przedstawione widowisko,  jest „top listą chlipanych piosenek” - melancholijnych utworów, którymi czarowała widzów Imagine - kobieta cierpiąca z powodu odejścia z Internetu jej ukochanego mężczyzny, oraz Andrew -  przyjaciel z „sieci”. Bohaterowie bardzo dużo czasu spędzają na chacie, a tam wzajemnie się pocieszają i opowiadają o starości i przemijaniu.

 

Aby dobrze przygotować się do roli Magdalena Umer musiała poznać tajniki Internetu: - Zaciekawiło mnie, co jest po tej drugiej stronie. Myślę, że zobaczyłam nawet więcej, niż Alicja po drugiej stronie lustra – powiedziała żartobliwie aktorka, która ma także swoją stronę internetową. Z lekkim dystansem do spraw związanych z „siecią” podchodził początkowo Andrzej Poniedzielski. Z czasem jednak dał się przekonać, pomimo tego, że syn nazywał go „inwalidą medialnym”: - Do dziś korzystam z Internetu. Jest to bardzo miły sposób przekazywania i pozyskiwania informacji.

 

Artystów oklaskiwano na  stojąco. Fot. Adam Doliba.

Niesamowity klimat spektaklu „Chlip – Hop” został wprowadzony dzięki światłu. Na ciemnej scenie paliły się tylko dwie nocne lampki, stojące na stolikach głównych bohaterów. Kameralność przedstawienia przyczyniła się do bardzo dobrego kontaktu widzów z aktorami. Poprzez podzielenie sceny na pół i usadowienie na jej jednej połowie widowni, a na drugiej stworzenie przestrzeni do gry artystów, mogło się wydawać, że widzowie są w centrum wydarzeń.

 

Dla Umer i Poniedzielskiego sprawy Internetu na pewno są ważne, ale ważniejsze jest czytanie książek, do czego próbują namówić młodzież: - To, co się przeczyta do 25. roku życia, to nas kształtuje – powiedzieli zgodnie artyści. Może zatem lepiej uzależnić się od książek, niż od Internetu?

 

ak, ad