zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Kinowe fascynacje

2005-10-03, Autor: 
Prawdziwy maraton kinowy przeżyli uczestnicy II dnia RePeFeNe.

Reklama

W pierwszy dzień RePeFeNe został wyświetlony film Eugeniusza Klucznioka pt. Msza. Publiczność nie zawiodła. Licznie zgromadzeni widzowie mogli - podobnie jak w zeszłym roku - poczuć atmosferę własnego regionu. Projekcja stanowiła pewną kontynuację śląskiej opowieści. Historia górników starego i młodego pokolenia wzbogacona szczyptą humoru doskonale oddała charakter typowych śląskich rodzin. W filmie nie zabrakło również dość wzruszających akcentów mówiących o przywiązaniu górników do swej kopalni, mówiących o niebezpieczeństwach wykonywanej pracy. Sceny kręcone pod ziemią w kopalni KWK Chwałowice pozwoliły przenieść widzów w realia górnictwa. Reakcja publiczności była bardzo żywa, wręcz entuzjastyczna, co zostało podchwycone przez gości specjalnych zaproszonych na imprezę. Jerzy Cnota – człowiek wydawałoby się niezwykle wzruszony filmem – stwierdził, iż na pewno nie przynosi on wstydu Ślązakom. Zwrócił uwagę na profesjonalizm wykonanego projektu. Z pochlebnymi opiniami dołączył się Ludwik Wacławczyk, który w swej niezwykle patetycznej mowie ujął swój pogląd w ten oto sposób: - To dramat, ba, to tragedia, to propozycja wstrząsającego profesjonalnego filmu. Ponadto zachęcał twórców, aby dalej kręcili filmy o cierpieniu górnika, co w tym wypadku jest wyznacznikiem nadzwyczajnej wrażliwości. Na dokładkę, Lucjan Czerny gorąco zaprosił rybnicki KFN do Katowic.

 

     Kolejny dzień przyniósł niemniejsze emocje. W ramach wstępu do projekcji filmów konkursowych, Maciej Szczawiński – dziennikarz Radia Katowice – przedstawił czysto teoretyczne podejście do tzw. filmu niezależnego, w którym zakłada się, iż jest to projekt niekomercyjny, traktowany w kategoriach sztuki. Podkreślił, iż bardzo często ma on charakter osobisty, kameralny, będący wręcz odzwierciedleniem niezwykle intymnych uczuć niczym wiersz, niczym sekretny pamiętnik. Owe słowa pozwoliły widzom otworzyć się na dziwność, czasami niezrozumiałość prezentowanych obrazów. Po oficjalnym otwarciu RePeFeNe przez dyrektora DK Chwałowice – Michała Wojaczka rozpoczęto maraton trwający około siedmiu wspaniałych godzin. Wśród dłuższych i krótszych dzieł znalazło się wiele filmów zasługujących na uznanie. Mimo, iż największe owacje publiczności zdobył Żywot człowieka poczciwego w reżyserii Adama Grzegorzka, nie był to fenomen tegorocznych prezentacji. Prawdopodobnie owy „zachwyt” dyktowany był stosunkami koleżeńskimi z autorem mieszkającym w Rybniku. No cóż, nie wszyscy potrafią zachować się poważnie. Młodzież manifestująca poparcie dla pana Grzegorzka tylko na 30 minut potrafiła zachować idealny spokój. Film nadesłany przez Voytka Szczytko pt. Ściany są drzwiami zdołał zyskać u najbardziej rozwydrzonej części publiczności respekt, szacunek i podziw. O czym to było? Słowa autora rozpoczynające swą prezentację dotyczące zmiany swego życia, dotyczące pragnienia zerwania z przesiadywaniem dni na ławce pod blokiem, z paleniem „zioła”, dotyczące marzeń o Ameryce i kręceniu filmów wywarły niemałe wrażenie na młodzieży, tak często będącej w podobnej, jak nie identycznej sytuacji.

 

     Wyświetlane filmy były postawione na bardzo zróżnicowanych poziomach technicznych, co niejednokrotnie komplikowało odbiór i ocenę odbiorców. Tematyka wprowadzała kolejne utrudnienia. W serii dzieł humorystycznych na uwagę zasłużyły m.in.: film Radosława Pająka Najlepszy przyjaciel mężczyzny, film Bodo KoxaFilipa Zawady 3 kilo kości, film Henryka Lenherta Fobia. Jednak to, co poruszyło struny naszej wrażliwości, estetyki miało charakter poważny, podniosły i poetycki. Doskonale swoją funkcję spełnił film Waldemara Grzesika z Torunia pt Brat czeka na końcu drogi, zrealizowany na podstawie opowiadania Marka Hłaski. Jako pierwszy zdołał wzbudzić wyższe uczucia, jako pierwszy wyznaczył poziom profesjonalizmu, z którym kolejne dzieła miały większe bądź mniejsze problemy. Startujący w tej samej kategorii – fabuła – film Krzysztofa Włodarskiego i Jacka Katarzyńskiego pt. Intelekt Kollapse wywarł niemniejsze wrażenie. Psychodeliczny charakter obrazów, chaotyczny bieg zdarzeń, poćwiartowany, czarno – biały, czarno – czerwony świat zdołał wzbudzić niepokój, zdołał na chwilę zarazić widza szaleństwem, jakże niebezpiecznym, a jakże fascynującym. Film wzbudzał przerażenie, napierał swoim brakiem równowagi i jakiejkolwiek harmonii. Nie pozostawił widza obojętnym.

 

     Moim osobistym rodzynkiem okazał się film Konrada Grześlaka i Łukasza Brzostka pt. The Fall. Projekt czarno – biały, łączący w sobie subtelność, energię i dzikość uczucia. Historia miłości i jej dramatycznego w oczach chłopca końca została zaprezentowana w niezwykle imponujący sposób. Fascynujące obrazy przedstawiające ból rozstania, ból wspomnienia, ból tęsknoty oraz ból samotności wzbogacone idealnie dobraną otoczką muzyczną poruszyły najgłębsze pokłady wrażliwości na sztukę, na ludzkie uczucia. The Fall w swej onirycznej tajemnicy pozostał jedną wielką całością, tętniącą poezją i profesjonalizmem. 25 minutowy film zakończył się piękną sceną ukazującą wschodzące słońce i jedyny uśmiech bohatera będący symbolem pogodzenia się ze swoim losem. Sentencja wieńcząca obraz mówi, iż nie tylko miłość jest darem, ale cierpienie również.

 

     Werdykt należał do: Macieja Szczawińskiego, Mirosława Ropiaka i Jana F. Lewandowskiego – przewodniczącego jury, który ogłoszony został w niedzielę. 

 

Paulina Krzysztoporska

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5425