Gruszka za Mikołajca

Czyżby typowe dla PiS-u "gruszki na wierzbie" ;P

Ale co mają wybory samorządowe do polityki w Warszawie? nic!. Naszęście oni nie mieszają się w samorząd (no może zmieniając ordynację).
Co z tego, że jest z PiSu? liczy się co zrobił dla Rybnika bedąc radnym. No właśnie co? :) tak tylko pytam.

Grzegorz ma rację. Nie chiałbym doczekać takich czasów, kiedy rybniccy politykierzy spod szyldów ogólnopolskich partii politycznych będą sobie skakać do białych kołnierzyków, tak jak dzieje się to teraz w warszawce. Nic gorszego nie może się już chyba wydarzyć w miłościwie panującym nam systemie demokratycznym. A kto to jest Gruszka i Mikołajec z PiS? To ludzie kompletnie anonimowi, którzy nic konkretnego dla Rybnika nie zrobili - jakby zrobili to byłoby o nich trochę słychać. Czy PiS nie ma innych ludzi? Tak samo jak kandydat Krząkała - nic o nim nie wiem, kto to jest? Czy rybnicka PO w ogóle coś robi konstruktywnego, czy chce zachowywać się jak ta "warszawska"? Bo jak narazie z tego co wiem, to istnieje już kilka lat, a powstała na podwalinach jednego z nieistniejących już rybnickich stowarzyszeń, które też niczego nie dokonało. trzeba głosować na doświadczonych samorządowców.

Przez szybę akwarium przy Sobieskiego 14 widać na fotkach, że BSR kadrę jednak trochę odmładza i to jest optymistyczne. Traktuję to jako coś w rodzaju połączenia doświadczenia samorzadowego i "młodej krwi". Powiem więcej - BSR nawet upiększa swoje szeregi w czwartym okręgu i chwała mu za podnoszenie walorów estetycznych wyborów samorządowych:), bo żaden inny komitet misski nie wystawia mna swoich listach - a szkoda, bo ładna i jeszcze studiuje ekonomię, czego większości startującym kandydatów brakuje. A co do Panów Gruszki i Mikołajca,to faktycznie Mikołajec jeszcze nie mógł się wykazać jako radny (ale mógł chociaż zainteresowć się sprawami miasta i podziałać trochę w radzie dzielnicy, ale niestety ma to gdzieś), a Gruszka jest przecież radnym. I chociaż do rady miasta wszedł jako "następny z listy", bo zwolniło się miejsce w radzie, to też niczego nie zwojował. Ba, nawet specjalnie nie próbował. Twierdzę, że aby naprawdę wnieśc coś konstruktywnego do samorządu, trzeba najpierw poznać go od podszewki i zrozumieć, a potem można być radnym.