Ranking \"Rzeczpospolitej\": „Hanka” wśród prymusów

Kryteria tego rankignu zaiste, dziwne są.

To zawsze była i będzie Hanka :)

Kryteria dziwne - niewspółmierne zapewne... Ale cóż, jakieś organizatorzy musieli obrać.

Dla mnie te rankingi też są chore... przez chęć zajęcia jak najlepszego miejsca w rankingu, szkoła zaczyna seryjnie produkować olimpijczyków z róznych przedmiotów. Ważniejsze od olimpiad są wyniki matur... jedynie wg. takiego kryterium można obiektywnie ocenić szkoły i stworzyć ranking.

moim zdaniem te rankingi nie są chore, ale troszkę oryginalne, i trzeba je traktować z przymrużeniem oka. Sam wiem że olimpiady dają duże możliwości w rozwoju swoich zainteresowań. Natomiast zgodzę się z tym żeby te rankingi był obiektywne to w gimnazjach powinno się brać pod uwagę wyniki egzaminów. Natomiast w szkołach średnich sprawa się komplikuje ponieważ różne szkoły bazują na różnych uczniach. Więc trzeba wziąć pod uwagę wyniki gimnazjalne oraz wyniki z matur i egzaminów zawodowych.... Swoją drogą czy te egzaminy zawodowe to dalej taki cyrk jak na pierwszych zreformowanych?????

Czyzby rybnik.com cos sie pomieszalo w serwerach?

A ja zacznę inaczej od pytania: Komu z was zdarzyło się choćby raz pójść do jakiegokolwiek urzędu i nie zostać tam zdenerwowanym przez ułomność urzędnika, który nie potrafił nic zrobić. Jestem pewien, że żadna osoba nie powie, że coś takiego go nie spotkało. Teraz do sedna sprawy. Takie szkoły jak "Hanka" czy im. Powstańców Śląskich kształcą właśnie takich urzędników. Bo tam nie biorą pod uwagę tego czy jesteś inteligentny, ale jakie masz oceny. Tylko to premiuje Cię do takich szkół, nikt Cię nie widzi, nie jaki jesteś, może i masz 5, alt wcale nie oznacza, że jesteś mądry. Te 5 oznaczają tylko tyle, że dobrze się uczysz. Podobnie z olimpiadami, nawet największego kretyna można mu wbić w głowę co tylko się zechce. Dla mnie oceny, olimpiady a nawet matura nie są żadnymi miernikami, które wskazują na to czy osoba jest mądra i inteligentna. To się tez później przekłada na studia bo rekrutacja jest podobna, zdałeś świetnie maturę dostajesz się zawaliłeś cóż odpadasz. Przykład dwa lata temu pisałem maturę z historii rozszerzoną zdałem na 57% w zeszłym roku podszedłem podobnie do egzaminu i zdałem na 89% z tym, że przez ten rok wcale się nie uczyłem. Paranoja. Takich rankingów w ogóle się nie powinno robić bo wyniki są wypaczone. Nawet można się zgodzić z taką formułą, ale niech nikt nie pisze, że to ranking najlepszych liceów w Polsce tylko tych gdzie było najwięcej najlepszych olimpijczyków.

@charli01 - nie wiem jakimi kryteriami kierują się urzędy, ale dla prywatnych pracodawców (zarówno tych dużych jak i mniejszych) jednak oceny na świadectwie też się liczą - o mądrości jednoznacznie nie świadczą (to w ogóle trudne kryterium), ale o inteligencji, pracowitości, sumienności i ambicjach danej jednostki już coś mówią. Oczywiście, że nie jest to gwarancja na dobrego pracownika, ale pomocne kryterium. Sama zasada jest prosta - masz dobre oceny - czyli dobrze się uczysz, czyli dobrze wykonujesz swoją pracę. Masz bardzo dobre oceny - czyli uczysz się bardzo dobrze... Zgadzam się, że można być inteligentnym - nawet bardzo - i mieć słabe oceny, ale w większości przypadków inteligentny człowiek rozumie, że dobre oceny -> dobre studia -> szansa na dobrą pracę, tak więc myśli o tym odpowiednio wcześniej, a to świadczy też o odpowiedzialności (bardzo pożądana cecha pracowników).
Podsumowując ten wątek - fakt, że pracodawcy muszą zwracać uwagę na różne elementy wcale nie deprecjonuje świadectwa.
Kompletnie nie zgadzam się, że kretyna (nawet nie musi być największy :) ) można dobrze przygotować do olimpiady i nie dotyczy to tylko przedmiotów ścisłych, ale także np. wywołanej przez Ciebie historii.

keram1977 masz rację, zgadzam się, że piątki mówią, że dany uczeń jest sumienny i pracowity, ale nie zawsze ma to przełożenie w realnych warunkach. Przykład osoby oszukujące, potocznie ściągające, osoby mające szczęście bo dostały temat np. wypracowania, który im odpowiadał. Możesz powiedzieć, że to znikome przypadki, mógłbym polemizować. Istota rzeczy tkwi w tym jak wychwycić ucznia, dobrego, mającego piątki, uczciwego a do tego mieć pewność, że tą wiedzę za którą dobre oceny otrzymywał nadal posiada. Nie sądzę, że taki uczeń pamięta wszystko, moim zdaniem jest to od 40-50% tej wiedzy. Przykład z biologii zawsze miałem czwórki i piątki, ale jakby mnie teraz spytać o cokolwiek wątpię, że jeszcze bym coś pamiętał. Podobno jest też tak, że starając się zrozumieć wszystko, nie będziesz wiedział niczego, ale to na marginesie. Ja postuluję tylko o to aby o przyjęciu do liceum czy na uczelnię wyższą jedynymi miernikami nie były zdana matura i świadectwo z ocenami, w moim przekonaniu rozmowa kwalifikacyjna jest konieczna. Studiuję politologie i z osób, które znam z uczelni może 50% góra 60% ma jakiekolwiek pojęcie o polityce, już nie mówię o analizowaniu sytuacji na scenie politycznej bo to tragedia. Wątpię żeby ktokolwiek zatrudnił czlowieka, którego nie widziałeś i nie rozmawiałeś z nim, podobnie powinno być w szkołach, ja nie ujmuję znaczenia ocen czy świadectw, ale w moim przekonaniu bez rozmowy bardzo często pomija się talenty.

Niemożliwym jest dokładne pamiętanie wszystkiego, czego człowiek się uczył w przypadku, gdy tej wiedzy na bieżąco nie powtarza lub nie stosuje praktycznie. I nie chodzi tu tylko o wszechstronną wiedzę, którą wynosimy z liceum (lub powinniśmy wynosić ;), ale też o elementy dziedzin, które studiujemy. Ciekawe, czy każdy dokładnie pamięta wszystkie szczegóły, które były konieczne do zdania ciężkiego egzaminu np. na pierwszym roku studiów ;) Pewnie tacy są, ale stawiam, że 95% z nas aż tak niezawodnej pamięci nie ma. Zresztą w toku studiów każdy z nas zawęża się do pewnej dziedziny, ta licealna zaczyna się lekko zacierać, a stąd wniosek, że największą i najbardziej wszechstronną wiedzą z różnych dyscyplin dysponujemy właśnie tuż po maturze. Dlatego serdecznie gratuluję II LO - mojej dawnej szkole :)

~charlie01 najzdrowsze i tak jest podejście: po pierwsze zawsze zaczynam od siebie. W ocenianiu i pretensjach :) Inaczej niesprawiedliwość może doprowadzać do szału ;) Pozdrawiam :)