Szkoły do kontroli

Szkoły w Rybniku rozliczenia finansowe prowadzą samodzielnie. W efekcie osobami odpowiedzialnymi za nadzór nad księgowością są… dyrektorzy szkół, którzy z racji swojej profesji nie mają do tego stosownego przygotowania. I tak w SP nr 34 od lutego 2002 roku do października 2004 kwitł proceder uprawiany przez księgową. W skrócie działania księgowej można opisać tak: fałszowanie czeków, zawyżanie faktur, przelewy z funduszu socjalnego na własne konto. Na trop fałszerstwa wpadł nowy dyrektor szkoły – Zdzisław Kołoda, który zauważył, że niektóre czeki zostały zrealizowane, a w szkolnej kasie pieniędzy brak. Jak się okazało w toku śledztwa na podstawie podrobionych czeków Danuta S. wyłudziła 78 tys. złotych, a oprócz tego przelała na własne konto 4400 zł. Na co poszły ukradzione pieniądze? Śledztwo wykazało, że na spłatę kredytów, remont mieszkania, także na wyposażenie hurtowni tkanin, którą oskarżona chciała otworzyć. Plany biznesowe księgowej pokrzyżowało… aresztowanie. W związku z postawionymi zarzutami Danucie S. grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.

W związku ze sprawą szefowa  Prokuratury Rejonowej w Rybniku – Bernadeta Breisa wystąpiła do prezydenta Rybnika o podjęcie w kierunku uzdrowienia systemu kontroli w rybnickiej oświacie. Tym bardziej, że – jak się okazało - kontrole omijały SP nr 34 przez 2 lata. – Przede wszystkim zalecam okresowe kontrole biegłych księgowych, którzy są specjalistami i na bieżąco mogą wychwycić wszelkie nieprawidłowości. Nie może być tak, że w dokumentach księgowych szkoły panuje bałagan i niechlujstwo. Miasto jako organ nadrzędny powinno wziąć odpowiedzialność za kontrolę wydatkowania publicznych pieniędzy  – powiedziała nam szefowa rybnickiej prokuratury.

ww