Kanalizacja zagrożona?

W zeszłym tygodniu Dziennik Zachodni poinformował, że budowa kanalizacji sanitarnej w Rybniku jest poważnie zagrożona z powodu bankructwa jednego z głównych wykonawców – firmy PRInż Holding S.A. Firma ma ok. 100 milionów długów i nie wypłaca należności podwykonawcom zarówno przy budowie kanalizacji w Rybniku, jak i przy przebudowie katowickiego ronda. Co gorsza, 448 tys. złotych, które miasto Rybnik wypłaciło firmie PRInż, zamiast do podwykonawców trafiło do... komornika. Na szczęście, niedawno Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zgodził się, aby miasto należności przekazywało bezpośrednio podwykonawcom. Mimo to, problem pozostawał  nierozwiązany - PRInż pozostawał liderem kontraktu na budowę kanalizacji w dzielnicach Boguszowice Stare, Gotartowice i Ligota – Ligocka Kuźnia.

W minioną środę doszło jednak do podpisania umowy pomiędzy firmą PRInż i czeskim wykonawcą - Ingstav Ostrava a.s. Na mocy tej umowy Czesi przejęli rolę lidera kontraktu, a PRInż pozostanie jedynie partnerem projektu. – Na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeń mogę powiedzieć, że czeska firma prezentuje bardzo solidny poziom usług i wydaje się być bardzo wiarygodnym partnerem – powiedział podczas konferencji prasowej prezydent Rybnika – Adam Fudali.

Władze miasta zmierzają do tego, aby podobna umowa podpisana została z drugim partnerem PRInż – firmą Buskopol Sp. z o.o., która prowadziła prace w dzielnicach: Zebrzydowice i Orzepowice. Jak dotąd, to Buskopol poniósł największe straty wynikające z niewypłacalności PRInż.