Zamiast integracji dzielnic, będzie asfalt. „Zabrakło dialogu”

To już wiecie i o tym pisaliśmy, a więc w skrócie. W wyniku ostatnich wyborów nie udało się powołać 12 rad dzielnic. Zabrakło kandydatów, na których mieszkańcy mogliby oddać swoje głosy. Możecie o tym przeczytać w kilku artykułach:

- Miasto zmienia statuty rad dzielnic. W Golejowie mówi się o skandalu. Dlaczego?

- Ruszają wybory do Rad Dzielnic. Wiadomo już, że nie wszystkie rejony będą miały swoich przedstawicieli

- Mieszkańcy nie chcą kandydować do rad dzielnic? Kilka już zniknęło. „Winna nowa ordynacja wyborcza”

W wyniku niepowołania tych rad dzielnic, w budżecie miasta pozostało 170 tys. złotych. Urzędnicy zdecydowali więc, by te środki przeznaczyć do Rybnickich Służb Komunalnych, by te zakupiły asfalt, który posłuży do remontu dróg. Ten fakt stał się właśnie kością niezgody w radzie miasta.

Pieniądze pomogłyby integracji

Jak pierwszy głos w tej sprawie podniósł radny Andrzej Sączek (PiS). Stwierdził, że to właśnie takimi działaniami miasta sporą liczbę dzielnic pozbawiono ich przedstawicieli. Teraz nie mają nawet szansy na środki, które pozwoliłby zintegrować mieszkańców.

Zamiast przeznaczyć te środki na działania integracyjne, koła gospodyń wiejskich, OSP, stowarzyszenia itp. - przesuwamy 170 tys. zł na drogi. My natomiast dwoimy się i troimy, by życie społeczne funkcjonowało dla seniorów. Otrzymujemy dodatkowe środki i tak bezwiednie nimi dysponujemy, podobnie jak z budową hospicjum, która w sposób nieudolny jest realizowana – oznajmił.

Radny Sączek dodał, że zawsze można było też podzielić 170 tys. zł na dzielnice, które mają swoje rady. Wskazał, że kwota 10 tys. złotych na rady nie była podnoszona od kilkunastu lat.

W podobnym tonie wypowiedział się radny Arkadiusz Szweda (niezależny).

Wycierając kurze, stłukliśmy jakiś wazonik. Uważam, że te pieniądze powinny być dostępne na działania integracyjne jako nagroda lub też bonus dla tych rad dzielnic, które powstały, czy też, przynajmniej w części, do tych dzielnic, gdzie rad nie udało się wybrać. To byłaby forma pokazania, jak podchodzimy do kwestii wspierania dzielnic – zauważył.

Rady i tak wnioskowałyby o łatanie dziur?

W dyskusji wziął udział prezydent Piotr Kuczera. Zaznaczył, że RSK przy obecnej drożyźnie czeka na każdy pieniądz.

Jestem otwarty na rozmowy na temat finansowania dzielnic, ale nie chciałbym, żeby to była licytacja. Chciałbym, żeby te pieniądze pokrywały realne wydatki na funkcjonowanie rad dzielnic – oznajmił.

Z kolei radny Marek Florczyk (WdR) wskazał, że istotną rolę odgrywa czas, którego pozostało już mało, by rozdysponować pieniądze.

Przekonuje mnie to, że z tych 50 ton asfaltu, która może być zakupiona, będą korzystały dzielnice – te, które mają rady dzielnic i które nie mają - zaznaczył.

Do głosu doszedł też radny Łukasz Kłosek (PO).

Myślę, że każde środki przekazywane do RSK i ZZM to tak naprawdę wyjście naprzeciw wnioskom rad dzielnic. Większość wniosków trafiła do tych jednostek miejskich i dotyczyło łatania dziur czy koszenia traw. Myślę, że rady dzielnic nie mają nic przeciwko temu, gdzie środki są przekazywane, gdzie są koniecznie – oznajmił.

Zabrakło dyskusji?

Przeciwnego zdania byli opozycyjni radni. Radna Mirela Szutka (PiS) powiązała brak środków z ostatnimi wyborami do rad dzielnic.

Miało być demokratycznie w czasie wyborów. W jakiś sposób było, tylko proszę powiedzieć czy zmieniło to uprawnienia rady, członków rady? Czy zmieniło to finanse, którymi dysponują? Nie! Do tego odhaczone „wielkie święto demokracji”. W okręgu nr 2 na 6 rad powstała tylko 1. Fakty mówią same za siebie. Zabieramy pieniądze radom dzielnicy na asfalt, o czym my rozmawiamy? - zapytała.

Mirela Szutka dodała, że jest zdegustowana.

Powiedziano nam, że będą szły za statutem akty, uchwały, które będę wzmacniały finansowo rady dzielnic. Do teraz nic nie powstało, a jeszcze zabieramy pieniądze – zauważyła.

Tu do dyskusji włączyła się radna Małgorzata Piaskowy (WdR). Poprawiła swoją przedmówczynię, że miasto nie nie zabiera radom dzielnic. Jednak i ona nie kryła rozżalenia.

Gdzieś w przestrzeni była informacja, że nad tymi środkami, które zostały w budżecie - pochylimy się, przemyślimy. Takie było przekonanie. Żałuję, że zabrało dialogu, bo być może doszlibyśmy do wspólnego wniosku. Zabrakło mi dialogu, to na pozór mała kwota, ale pozostawia bardzo wiele do życzenia w sposób, w jaki zostało to zrobione – powiedziała.

W podobnym tonie co Małgorzata Piaskowy wypowiedział się radny Jacek Mularczyk (niezależny), choć podkreślił, że przeznaczenie środków na asfalt jest słuszne.

Asfalt jest jest mniej rozliczalny

Rozgoryczenia decyzją magistratu nie kryją przedstawiciele rad dzielnic, jak np. Golejowa. Mieszkańcy starają się o środki, by zorganizować imprezę integracyjną.

Staraliśmy się, żeby środki, które miasto zaoszczędziło na tym, że inne rady dzielnic nie powstały, zostały przekazane tym Radom, które udało się utworzyć. Wówczas mielibyśmy środki na festyn. Rada Miasta zdecydowała jednak, że fundusze te zostaną przeznaczone na asfalt. Niestety, także ostatnia nasza próba pozyskania środków - już na festyn zimowy, została odrzucona. M.in. dlatego że Państwa integracja jest niemierzalna, a i pogoda niepewna. Władze miasta martwią się też o frekwencję. Oczywiście asfalt jest łatwiej rozliczalny... - czytamy na fanpageu poświęconym dzielnicy Golejów.

Prezydent Kuczera zapowiada, że na jesień rozpocznie dialog z mieszkańcami na temat finansowania rad dzielnic w 2024 roku. Będziemy śledzili ten temat.