Pokonali własne słabości

W miniony piątek, podczas zawodów w pływalni Elektrowni Rybnik ze swoimi słabościami zmagały się osoby niepełnosprawne intelektualnie. Mityngowi towarzyszyła prawdziwie sportowa atmosfera, nie zabrakło też podium i uroczystej dekoracji medalami. Trybuny wypełnione były po brzegi kibicami, którzy gorąco dopingowali swoich zawodników. Niezapomniana atmosfera, entuzjazm i autentyczna radość ze sportowej rywalizacji – to cechy charakterystyczne tych zawodów.

Organizatorem przedsięwzięcia jest Sekcja Terenowa „Promyk” z Rybnika, która od 1994 roku zrzesza zawodników niepełnosprawnych intelektualnie. Podopieczni mogą uczestniczyć w treningach prowadzonych w 14 dyscyplinach sportowych, podnosić swoją sprawność ruchową, poznać nowe dyscypliny i przeżyć prawdziwe, sportowe emocje.

- Mityng jest podsumowaniem całorocznego treningu i równocześnie kwalifikacją do zawodów ogólnopolskich. W ten sposób tworzymy reprezentację Śląska, z której wyłonieni zostaną zawodnicy olimpijscy. Każda grupa sprawnościowa ma szansę spróbować swoich sił w trakcie zawodów - mówi Aneta Gawrysiak, koordynatorka mityngu. - Wystarczy popatrzeć na twarze zawodników – im jest to bardzo potrzebne, ponieważ muszą mieć motywację do treningu. Pokazujemy ich rówieśnikom, że chociaż czasem inaczej się zachowują i wyglądają, to można im pozazdrościć sprawności, sportowego zacięcia, woli walki. To prawdziwy sport, przez duże S. Dla uczestników jest to również szansa na przełamanie swoich barier, obaw, pokazanie tego, co potrafią w obecności trenerów i rodziny. Zawody, które co roku organizujemy przy ogromnym wsparciu ze strony wolontariuszy, mają więc także walor terapeutyczny – dodaje.

O tym, że organizowanie tego typu zawodów jest potrzebne, świadczy ogromne zaangażowanie zawodników, zapał z jakim trenują i efekty, które osiągają pomimo swoich ograniczeń. Tomek Medyński – jeden z uczestników mityngu, na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim. Na zawody przygotowywał się przez cały rok. – To dla niego ogromne przeżycie, chociaż uczestniczy w zawodach już po raz siódmy – mówi jego matka. – Co roku cała rodzina przychodzi na widownię kibicować naszemu synowi. Tym razem zdobył brązowy medal, ale nie podium jest tu najważniejsze. Jesteśmy dumni z naszego dziecka, bo potrafi pokonać własną słabość i udowodnił, że niepełnosprawność nie musi skazywać na bezczynność.