Nie dały się zbić

Dobrze w piątkowym meczu spisała się Hollie Merideth. Fot. Wacław Chromik.

Początek meczu zdecydowanie należał do podopiecznych Mirosława Orczyka. Po kilku akcjach prowadziły już 8:2. Szybko jednak do głosu doszły gorzowianki. Po kilku minutach to one były na prowadzeniu. Na pierwszą przerwę schodziły z 9-punktową przewagą. Niestety po kilku akcjach drugiej kwarty akademiczki odskoczyły na 12 punktów. Po krótkiej przerwie dla Orczyka rybniczanki zaczęły grać lepiej, ale do szatni schodziły przegrywając 26:33.

 

Trzecią kwartę lepiej rozpoczęły gorzowianki, ale po chwili do głosu ponownie doszły gospodynie. W kilka minut rybniczanki zdobyły 11 oczek przy żadnym trafieniu gości. Przed ostatnią kwartą zawodniczki Dariusza Maciejewskiego prowadziły już tylko jednym punktem. Końcówka zapowiadała się bardzo emocjonująco. I rzeczywiście taka była. A wszystko to m.in. dzięki Olenie Proszczenko, która zastąpiła zmęczoną Marquettę Dickens. Swoimi celnymi rzutami za 3 punkty dała rybniczankom prowadzenie 62:59, którego nasze koszykarki nie oddały do końca.

 

W przerwie świątecznej trener Mirosław Orczyk może już spać spokojnie. Fot. W. Chromik.

- Przez cały tydzień mówiliśmy zespołowi, żeby nie dał się pobić, bo to jest klucz do gry z drużyną z Gorzowa. Nie daliśmy się zbić i za to gratuluję moim zawodniczkom, że do końca wierzyły w wygranie tych zawodów – mówił po zawodach szczęśliwy trener Orczyk. Mecz przyniósł wiele emocji. Złamanym nosem okupiła go jedna z najlepszych zawodniczek - Hollie Merideth: - Martwi mnie kontuzja Hollie, która nieco psuje nam świąteczną atmosferę. To jest jednak basketball i musimy sobie z tym poradzić – dodał Orczyk. Dobrze zaprezentowała się nowa koszykarka ROW-u - Minja Slijegović, o której przybycie do Rybnika od dłuższego czasu walczył Orczyk. -  To był ciężki mecz. Cały tydzień trenowałyśmy bardzo ostro. Wiedziałyśmy, że to spotkanie będzie trudne. W pierwszej połowie nam się nie układało, lecz w drugiej odsłonie zagrałyśmy już bardzo dobrze – komentowała po meczu szczęśliwa Serbka. Na słowa uznania zasługuje jednak cała drużyna. W sobotnim meczu okazała się zgranym teamem, w którym każdy człon miał duży udział w zwycięstwie.

 

Utex Row Rybnik – KSSSE AZS PWSZ Gorzów 68:63 (11:18, 15:15, 18:12, 24:18)

 

Punkty:

 

Utex: Nikita Bell 20, Agnieszka Jaroszewicz 12, Hollie Merideth 12, Olena Proszczenko 8, Minja Siljegović 8, Marquetta Dickens 8, Joanna Górzyńska-Szymczak 0, Magdalena Skorek 0, Edyta Błaszczak 0.

 

AZS PWSZ: Katarzyna Ristic 11, Carrie Moore 11, Małgorzata Babicka 9, Agnieszka Szott 9, Denaimou N'Garsanet 8, Joanna Czarnecka 7, Justyna Żurowska 5, Aleksandra Chomać 3, Katarzyna Czubak 0.

 

MUKS Poznań – Energa Toruń 78:66 (21:9, 20:23, 17:6, 20:28)

Arcus SMS PZKosz Łomianki – CCC Polkowice 56:75 (13:26, 17:25, 11:14, 15:10)

KK AZS Jelenia Góra – ŁKS Siemens Łódź 55:70 (18:21, 14:16, 7:15, 16:18)