Uchwalili zmianę planu mimo wielu uwag mieszkańców. Radny wzywał na sesję prezydenta

Gdzie jest prezydent?

Wracamy do tematu, który opisywaliśmy szeroko jakiś czas temu. Już w czerwcu tego roku było bowiem głośno o tym, że rybnicki ratusz zamierza zmienić plan zagospodarowania w okolicach ul. Kolberga. Ten fakt niepokoił mieszkańców. Ci, którzy byli wtedy na spotkaniu z władzami miasta i podległymi mu spółkami, nie dowiedzieli się niczego konkretnego »Boguszowice: będzie farma fotowoltaiczna? Co ze spalarnią metanu, odpadów i 5 mln zł nadwyżki za śmieci? Mieszkańcy mają dużo pytań, brakuje konkretnych odpowiedzi«

Minęły miesiące i z podobnymi wnioskami wyszli niedawno radni. Na ostatniej sesji pojawił się punkt dotyczący właśnie zmiany MPZP. Obejmuje on sporą połać terenu, bo 144,5 ha. W wielkim skrócie, miasto w ten sposób chciało dopuścić (na terenie produkcji/gospodarowania odpadami) możliwość postawienia instalacji OZE (biogazownia, farma fotowoltaiczna, spalarnia odpadów – choć wg UE to już nie jest do końca OZE). Sam wspominany teren nie uległ rozszerzeniu.

Ze względu na rozmary i szczegółowość, mapę obejmująca zmiany w MPZP zamieszczamy TUTAJ.

Opozycyjnych radnych nurtowało jednak coś innego – co konkretnie ma powstać przy ul. Kolberga? Wielokrotnie pytał o to Andrzej Sączek.

Chcielibyśmy usłyszeć, jakie są planowane inwestycje. Pana prezydenta który - jestem przekonany, że byłby w stanie odpowiedzieć – nie ma na sali. Wnioskuje o 10 minut przerwy, by pan prezydent przyszedł i udzielił odpowiedzi. Nie powiększamy obszaru wysypiska, a zmieniamy przeznaczenie działek. Jeżeli zmieniamy przeznaczenie, to wiemy, po co i znamy jego cel. Jestem przekonany, że prezydent wie, jaki jest cel zmiany – zaznaczył radny PiS.

Wniosek radnego spotkał się jednak ze sprzeciwem większości rady. Dlaczego prezydenta nie było podczas dyskusji, chociaż do przerwy brał udział w sesji? Agnieszka Skupień, rzecznik magistratu wyjaśniła, że Piotr Kuczera nie ma obowiązku uczestniczenia w posiedzeniach.

Prezydent na sesji Rady Miasta jest gościem, co wynika z przepisów. Wielu włodarzy miast nie uczestniczy w sesjach. Na sali były obecne osoby, które mogły udzielać odpowiedzi na merytoryczne pytania radnych dotyczące uchwał. Jeżeli radni nie mogli podczas sesji zadać pytania mogą to zrobić w interpelacji. Dodam jeszcze, że przed sesją rady miasta odbywają się komisje i wtedy szczegółowo można omawiać problemy dotyczące uchwał – przeczytaliśmy w przesłanej odpowiedzi.

Z tego zdają sobie też sprawę rybniccy radni, choć nie przekonuje ich takie podejście prezydenta.

Nie ma prezydenta, to jego sprawa. Jego wizerunek – stwierdził krótko na sesji radny Michał Chmieliński.

Z kolei Arkadiusz Szweda (radny niezależny) rozumiał zaniepokojenie przedstawicieli PiS. Przypomniał pamiętną sesję nadzwyczajną, dotyczącą kupna działki za 20 mln złotych pod zajezdnię autobusową. Prezes KMR wygłosił wtedy oświadczenie, po czym wyszedł ostentacyjnie z sali wraz z prezydentem »Szopka na sesji. Prezes spółki powiedział swoje i wyszedł. Prezydent też. „Potraktował nas jak frajerów”«

„Tego boją się mieszkańcy”

Sesja (z prezydentem, czy bez niego) toczyła się nadal. Radna Mirela Szutka (PiS), podobnie jak jej kolega z klubu wskazała, że brak konkretnej wiedzy powoduje niedomówienia wśród mieszkańców i plotki.

Byłoby dobrze, żebyśmy mieli podany chociaż zamysł, dlaczego tak duże zmiany robimy w obszarze ulicy – zaznaczyła.

Wątek kontynuowała radna Joanna Brzózka (PiS).

Nie chodzi o to, że plan jest uchwalany, chodzi o niepokój ludzi, zwłaszcza w Boguszowicach Starych. Tam nie ma być basenu, nie ma być placu zabaw. Nie ma być boiska do koszykówki, stadionu. Tam jest robiony teren pod gospodarowanie odpadami. Z tej ustawy kompletnie nic nie wynika, to jedna wielka niewiadoma i tego boją mieszkańcy. Nikt nie wie, jakie przedsięwzięcie jest tam planowane. Czarny film! - zaznaczyła.

Głos raz za razem zabierał Tomasz Cioch - dyrektor Departamentu Gospodarki Przestrzennej. Nie był w stanie odpowiedzieć, co powstanie w miejscu, gdzie zmienia się MPZP. Tłumaczył, że nie ma takiej wiedzy. Potwierdził, i zaznaczył, że wielokrotnie to powtarzał - nowe zapisy w planie umożliwią przeprowadzenie inwestycji służących przetwarzaniu odpadów. Może być zatem postawiona farm fotowoltaiczna, biogazownia czy spalarnia odpadów. Nie ma jednak zgody na farmy wiatrowe.

Plan miejscowy nie odnosi się do kwestii funkcjonowania składowiska. Jakiekolwiek inwestycje realizowane tych terenach, odbędą się w zgodzie z obowiązanymi przepisami ochrony środowiska. Wszystkie uciążliwości, emisje, zanieczyszczenia muszą zawierać się w tym terenie. To nie są żadne tajemnice. Macie państwo i każdy zainteresowany dostęp do informacji, które wskazują, jaki jest zasięg terenu gospodarowania odpadami i strukturę własnościową – wyjaśnił.

Tomasz Cioch zaznaczył, że plan nie wprowadza drastycznych zmian, które miałyby wpłynąć na wartości nieruchomości mieszkańców ul. Kolberga.

Z kolei radny Łukasz Kłosek (PO) przyznał, że miał deja vu.

O tym wszystkim była mowa na tym spotkaniu w Boguszowicach. Mieszkańcy są trochę skrzywdzeni przez los. Jak powstało składowisko, pojawiły się komunikaty, że nie będzie uciążliwości. Okazało się, że rzeczywistość jest inna. Rozumiem wrażliwość mieszkańców i uwagi. Nie znam dokumentów spółki ani miasta mówiących o tym, by powstała tam inwestycja, która miałaby dążyć do dalszych uciążliwości. Nie wyobrażam sobie, że zagłosuję za inwestycją, która spowoduje pogorszenie jakości życia mieszkańców – zaznaczył.

Radny koalicji stwierdził, że nie czuje zagrożenia poprzez zmianę MPZP, ale będzie obserwował rozwój sytuacji.

Do projektu uchwały zmieniającej plan zagospodarowania przestrzennego wpłynęło 39 uwag mieszkańców. Dotyczyły m.in.

- obaw o obniżenie wartości działek wnioskujących;

- tego, że wysypisko już powoduje uciążliwości;

- zarzutów, że miasto nie precyzuje planów powstania nowej instalacji.

Większość, bo 36 uwag prezydent odrzucił i zostały one przegłosowane przez radnych. Jeżeli chodzi o cały projekt, 14 radnych było za, 4 osoby przeciw, 5 wstrzymało się od głosu.