Mieszkańcy Ochojca przegrali batalię. Właśnie stawiają maszt Play'a

„Nie” dla masztu

Ta sprawa sięga 2011 roku, kiedy to spółka P4, operator sieci Play postanowił postawić w Ochojcu przy ul. Rybnickiej maszt stacji przekaźnikowej telefonii komórkowej. Plany inwestora spotkały się z ostrym sprzeciwem mieszkańców tej dzielnicy, o czym przypomina Krzysztof Szafraniec, radny, a także Przewodniczący Rady Dzielnicy Ochojec.

- Walka o lokalizację stacji bazowej trwa już prawie 10 lat. Pierwotnie inwestor już w 2011 roku chciał tutaj postawić maszt. Wtedy też poprzez duży protest próbowaliśmy interweniować w urzędzie miasta. Po naszych zabiegach, magistrat wydał negatywną decyzję. Inwestor się odwołał, ale wojewoda podtrzymał decyzję UM. Spółka przegrała też w sądzie administracyjnym. Myśleliśmy wtedy, że sprawa się zakończyła – mówi Krzysztof Szafraniec.

Z kolei Piotr Mikołajczyk, mieszkaniec Ochojca przypomina, że wg pierwotnych planów maszt miał mieć 42 metry, a anteny byłyby skierowane w trzech kierunkach – bezpośrednio na działki rybniczan.

Przypomnijmy, że głównym argumentem przeciw budowie obiektu była obawa przed emitowaniem promieniowania elektromagnetycznym, które mogłoby zagrażać zdrowiu mieszkańców.

Wracając do zapędów inwestora – okazało się, że to nie koniec tematu. Sprawa masztu powróciła w 2013 roku.

- Ten sam inwestor próbował wybudować stację trochę wyżej na terenie miejskim, na działce po byłej oczyszczalni. Chciał wydzierżawić od miasta kawałek działki. Również wtedy protestowaliśmy, apelowaliśmy do miasta, by nie zawierać umowy. W międzyczasie znalazł się inwestor, który chciał kupić całą działkę miejską. Ten fakt przeszkodził Play'owi, o czym pisaliśmy w artykule >>Ochojec: mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą, nie będzie masztu sieci Play!<<

Inwestor dopiął swego

Wydawało się, że temat został definitywnie zakończony. Wszak minęło już 6 lat. Tymczasem na początku tego roku mieszkańcy Ochojca zostali poinformowani, że spółka ponownie stara się o budowę masztu. Mogli zapoznać się z projektem budowlanym i złożyć uwagi. Tym razem sprawa przybrała inny obrót.

- Mieszkańcy wysłali pismo do prezydenta z protestem. Jednakże prezydent nie znalazł argumentu, by nie wydać pozwolenia – podkreśla rybnicki radny.

Co się zmieniło? Jak wskazuje Piotr Mikołajczyk, inwestor zmienił parametry masztu, który jest o połowę krótszy. Inwestor zagwarantował też, że zamiast 3 anten, na górze znajdzie się tylko jedna i to w kierunku nieobejmującym domostw mieszkańców.

Rzecz w tym, że mieszkańcy Ochojca nie wierzą w czystość intencji inwestora.

- W naszym kraju projekty są tak robione, by przeszły, czyli żeby nie zagrażały ludziom. Osobna kwestia to rozbudowa masztu, o której miasto nawet nie musi wiedzieć. Obawiamy się, co stanie się potem. Podczas ostatniej batalii usłyszałem, że wartość mojej nieruchomości spadnie, ale nie jest ona argumentem przeciwko inwestycji. Jakbym chciał mieć koło siebie słupy, to wybudowałbym dom pod liniami wysokiego napięcia. Niestety, w naszym kraju uprawia się cwaniactwo – słyszymy od mieszkańca Ochojca.

Maszt powstaje tuż przy posesji Lidii Węgrzyk-Łanowej. Wspomina, że kiedyś przyszedł do niej jakiś „pan” z informacją, że chciałby wydzierżawić działkę przy ul. Rybnickiej.

- Przyszedł z dokumentem UM, świadczącym, że to moja własność. To było dla mnie niepokojące i nie wyraziłam zgody. Powiedziałam, że nie mamy o czym rozmawiać. Teraz okazuje się, że maszt będę miała koło domu – mówi gorzko.

Pozostali nasi rozmówcy przekonują, że większość Ochojca była przeciwko inwestycji.

- Mamy już taki maszt przy Rybnickiej. Dlaczego firmy nie potrafią się dogadać i założyć anteny w jednym miejscu? Przecież nie kupowalibyśmy działek, wiedząc, że coś takiego powstanie – słyszymy.

Mogą się odwołać, ale na „święte nigdy”

Mieszkańcy próbowali zmienić decyzję. Miasto argumentowało, że nie ma podstaw prawnych, by nie wydać zgody. Pozostało jeszcze odwołanie do wojewody i tu kolejna gorzka pigułka do przełknięcia.

- Wojewoda wykazał się wysoką arogancją władzy. Nie rozpatrzył naszego odwołania w ogóle. Umorzył postępowanie przygotowawcze. Z jego uzasadnienia wynika, że mieszkańcy nie są stroną w sprawie. Powołał się też na przepisy, że możemy odwoływać się do sądu, ale i tak sprawa nie będzie rozpatrywana do czasu ustania pandemii. A więc w obecnej sytuacji wszystko można zrzucić na COVID – stwierdza zrezygnowany Krzysztof Szafraniec.

Mieszkańcy Ochojca mogą teraz już tylko obserwować, jak powstaje maszt, z którym walczyli od prawie 10 lat. Zadają sobie też pytanie, czy władze Rybnika nie mogły zaproponować inwestorowi innej działki.

Nie było podstaw, by odmówić

Co na to rybnicki magistrat? Agnieszka Skupień, rzecznik UM w Rybniku tłumaczy, że miasto wydało pozwolenie na budowę, ponieważ nie było podstaw prawnych do tego, by inwestorowi odmówić.

- Była zgodność z planem i przepisami prawa budowlanego. Część mieszkańców odwołała się od tej decyzji chcąc wystąpić jako strony postępowania, jednak Wojewoda Śląski umorzył postępowanie wskazując, że nie ma podstaw prawnych do uznania tych mieszkańców za strony. Dlatego inwestor rozpoczął inwestycję zgodnie z pozwoleniem na budowę – wyjaśnia.

Z kolei z odpowiedzi wojewody śląskiego dowiadujemy się, że inwestycja nie należy do kategorii mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, ani mogących potencjalnie oddziaływać na środowisko, ponieważ nie osiąga progów określonych w prawie.

Ponadto z pisma dowiadujemy się, że inwestor przedstawił „Analizę rozkładu pól elektromagnetycznych wokół stacji bazowej”.

- Emitowane pola elektromagnetyczne o gęstości mocy powyżej przyjętej w tej analizie wartości dopuszczalnej, wystąpią wyłącznie w obrębie działki inwestora i działki sąsiedniej w odległości do 37,9 m od osi projektowanej stacji bazowej, a najmniejsza wysokość, na której będą znajdować się obszary pól o wartościach wyższych od dpuszczalnych wyniesie 20 m nad poziomem terenu – czytamy.

Następnie wojewoda stwierdza, że mieszkańcy nie są stroną w sprawie. Na koniec zauważa też, że od 1 stycznia 2020 roku weszło w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia, które dopuszcza zwiększone wartości dopuszczalne w poziomach pól elektromagnetycznych.

- Wartości te zostały także zróżnicowane w zależności od zakresu częstotliwości pola elektromagnetycznego. Jednakże, trzeba podkreślić, że objęta wnioskiem inwestycja została zaprojektowana na podstawie przepisów obowiązujących przed nowelizacją ww. rozporządzenia Ministra Zdrowia i tym bardziej spełnia bardziej restrykcyjne od obecnych normy dotyczące maksymalnego poziomu gęstości natężenia pola – czytamy dalej.

Zdaniem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, inwestycja tym bardziej nie będzie oddziaływać na nieruchomości skarżących.

Ze swojej strony dodajmy, że zasięg w miejscu, gdzie powstanie wieża jest dzisiaj doskonały. Nie ma też problemów z transmisją danych.