Zakłady pogrzebowe to firmy z misją

Red.: Zbliża się dzień Wszystkich Świętych – czas zadumy nad grobami bliskich. Przy tej okazji chciałabym zapytać, czy w dzisiejszych czasach ludzie zwracają jeszcze uwagę na pamięć o bliskich czy pogrzeby są tylko przyzwyczajeniem do tradycji? Jak podchodzą do tego Pana klienci?

 

Robert Wałach: Każda rodzina do śmierci swoich bliskich podchodzi w indywidualny sposób. Zawsze organizujemy pogrzeby tak, jak życzą sobie tego bliscy zmarłego. Wydaje mi się, że pamięć o najbliższych nie zginie – ta tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Każdy chce pamiętać swoją rodzinę, wspominać bliskich, a grób na cmentarzu to namacalna pozostałość, dzięki której wspomnienia są żywsze. Nawet w tak zabieganych czasach jak te obecne ludzie znajdują czas i chęć, by dbać o groby najbliższych. Myślę, że to się nie zmieni.

 

Czy w swojej pracy miał Pan jakieś szczególne sytuacje, które Panu utkwiły w pamięci?

 

Było parę takich przypadków, które zawsze będę pamiętał. Nie chcę jednak przytaczać konkretnych przykładów, bo rodzinom zmarłych zawsze gwarantujemy dyskrecję. Najbardziej w pamięci pozostają pogrzeby młodych ludzi, którzy giną w wypadkach oraz ludzi, którzy nagle zachorują i bardzo szybko umierają. Organizacja pogrzebów dla takich zmarłych zawsze jest trudniejsza niż w przypadku starszej osoby, która dożyła sędziwego wieku i umarła śmiercią naturalną.

 

Na co dzień „pracuje Pan ze zmarłymi”. Wiele osób to przeraża. Czy to słuszny strach? Czy można się przyzwyczaić do ciągłego kontaktu ze zmarłymi?

 

Kiedy się nie zna tej pracy, można mieć mieszane odczucia. Tak naprawdę bardziej powinniśmy bać się żywych ludzi. Zmarły nie może nam już zrobić żadnej krzywdy. Do każdej pracy można się przyzwyczaić, jednak w naszych przypadku obowiązków nie można wykonywać rutynowo. Ciału zmarłego zawsze należy się szacunek i godny pochówek, bez względu na to, jaki człowiek był za życia. O tym zawsze trzeba pamiętać.

 

Czy prowadzenie zakładu pogrzebowego to taki normalny biznes czy może bardziej wymagający? Jakie predyspozycje musi mieć osoba, która pracuje w zakładzie pogrzebowym?

 

Na pewno nie jest to łatwy i zabawny biznes. Tak naprawdę to bardzo ciężka praca, wymagająca poświęcenia i „mocnej psychiki”. Wszystkie osoby pracujące w zakładzie pogrzebowym muszą być silne emocjonalnie, ale też mieć wyczucie i umieć zachować szacunek dla zmarłych i ich rodzin. Jest to na pewno praca z misją. My tak naprawdę razem z rodzinami zmarłych przeżywamy te najgorsze chwile żałoby. Musimy mieć siłę, by samemu sobie z tym poradzić, a jeszcze dodatkowo umieć pomóc naszym klientom.

 

Coraz częściej przy organizacji pogrzebów wykorzystuje się nowoczesne pomysły, typu sesja zdjęciowa. Jakie nowości Państwo proponują swoim klientom?

 

Staramy się być cały czas na bieżąco, jeśli chodzi o nowoczesne pomysły na organizację pogrzebów. Rybniczanie czasami decydują się na sesje zdjęciowe w czasie pogrzeby, a także oprawę muzyczną nie tylko na cmentarzu, ale również przed kościołem i w czasie mszy świętej. Popularne staje się również prezentowanie tego, co było bliskie zmarłej osobie, przykładowo ulubiony utwór muzyczny. Jeśli zmarły był z czymś związany bądź miał jakieś szczególne zainteresowania, to jeśli rodzina chce, w czasie pogrzebu próbujemy to w jakiś sposób zaakcentować.

Pamięta Pan jakieś specyficzne zamówienia?

 

Rodziny zmarłych mają bardzo różnorodne wymagania, mimo to nie zdarzyło się takie zamówienie, które by przerosło nasze możliwości. Każdy ma prawo do zorganizowania swojemu bliskiemu takiego pogrzebu, jaki chce. Dla jednych coś może być normalne, a dla innych bardzo kontrowersyjne – ja w tym przypadku nie jestem od tego, żeby oceniać pomysły klientów, ale żeby je realizować.

W dzisiejszych czasach wielu ludzi decyduje się na palenie ciała i przechowywanie urny w Parku Pamięci. Czy przewiduje Pan, że tradycyjny pochówek przejdzie do lamusa?

 

Do kwestii kremacji ludzie, w tym również księża podchodzą bardzo różnie. Osobiście uważam, że w naszym mieście znacznie popularniejszy jest tradycyjny pochówek, a obyczaje naszego regionu przekazywane z pokolenia na pokolenie na pewno nie doprowadzą do tego, że kremacja całkowicie zastąpi grzebania ciała. Owszem zdarzają się sytuacje, kiedy kremacja jest konieczna, przykładowo kiedy ludzie nie mają już miejsca w grobie na pochówek ziemny, a w grobie jest miejsce na urnę. Często też rodziny decydują się na taki pochówek, by spełnić wolę zmarłego.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Dominika Kuśka.

 

Robert Wałach – od 15 lat pracuje w branży pogrzebowej, a od 5 lat prowadzi firmę pogrzebową Styx w Rybniku, którą w 1986 roku założył jego ojciec Krystian Wałach. Interesuje się żużlem.