zamknij

Wywiady

Śląska mowa na pewno nie zaniknie

– Obecnie młodzi ludzie czują duże przywiązanie do naszego regionu i chcą „godać”. Nie mają jednak odpowiednich umiejętności i próbują tworzyć swego rodzaju własny, stylizowany na śląski język, jednak jest to dalekie od tej dawnej, prawidłowej formy

 

– mówi Rafał Adamus, prezes Pro Loquela Silesiana Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy.

Red.: Już dziś rybniczanie będą dyskutować w bibliotece o śląskiej mowie. Czego dokładnie będzie dotyczyła debata?

 

Rafał Adamus: Dyskusja będzie toczyła się wokół kontrowersji związanych ze śląską mową. Wielu ludzi na co dzień mówi po śląsku, jednak nie odczuwa potrzeby kodyfikacji tego języka. Zarówno przeciwników, jak i zwolenników ma również inicjatywa nadania śląskiej mowie statusu języka regionalnego. Te wątki z pewnością rozpoczną kolejne tematy. Myślę, że będzie to gorąca, ale też konstruktywna debata.

 

Na jakim etapie jest obecnie proces nadania mowie śląskiej statusu języka regionalnego?

 

Należy podkreślić, że język regionalny jest pojęciem stricte polityczno-prawnym. Status ten nadaje parlament RP. Obecnie w naszym kraju funkcjonuje tylko jeden język regionalny i jest nim język kaszubski. W przeszłości na gruncie naukowym pojawiały się różne teorie dotyczące gwar, dialektów i języków, jednak zwykle nie wytrzymywały one próby czasu bądź były słuszne tylko w niektórych aspektach. Najnowsze badania naukowe pokazują jednak, że nie ma jakiegoś konkretnego wyróżnika między gwarą a językiem regionalnym. Oznacza to, że my jako Ślązacy mamy pełne pole do działań, zmierzających do nadania śląszczyźnie statusu języka regionalnego.

 

Czym dla „godki”, a właściwie dla jej użytkowników będzie nadanie statusu języka regionalnego?

 

Kluczowe będzie przede wszystkim wsparcie finansowe z budżetu państwa. Środki będą przekazywane głównie na naukę języka śląskiego w szkołach. Samorządy jako organy prowadzące placówki oświatowe póki co nie są w stanie udźwignąć kosztów związanych z prowadzeniem lekcji języka śląskiego. Status języka regionalnego pozwala też na nobilitację naszej mowy, a w efekcie na otwarcie ludzi, którzy teraz w miejscach publicznych czy w oficjalnych sytuacjach wstydzą się „godać”. Poza tym prawo pozwala wówczas na ustawienie dwujęzycznych, a w niektórych miejscach nawet trójjęzycznych (przykładowo w województwie opolskim, a także w okolicach Raciborza obecnie są ustawione polsko-niemieckie tablice – przyp. red.) tablic informacyjnych. W tym temacie najważniejsze są jednak głosy mieszkańców danej gminy.

 

Starsi ludzie używają śląskiej mowy i kodyfikacja czy status języka regionalnego na pewno tego nie zmienią. Jakie jest jednak podejście młodych ludzi do tematu gwary śląskiej?

 

Dawniej martwiliśmy się, że język śląski w ogóle zaniknie. W ostatnich latach jednak istnieje pewna moda na śląskość, więc to zagrożenie w naturalny sposób zanikło. Pojawiło się jednak inne. Ludzie obecnego średniego pokolenia choć sami znali śląską mowę, uważali, że jeśli ich dzieci nie będą się nią posługiwały, to będzie im łatwiej w życiu. To się trochę wiąże z krzywdzącymi stereotypami na temat godki – ludzie, którzy nią mówili często byli postrzegani jako niewykształceni i gorsi. Efekt wychowania bez naszej mowy jest jednak tragiczny. Obecnie młodzi ludzie czują duże przywiązanie do naszego regionu i chcą „godać”. Nie mają jednak odpowiednich umiejętności i próbują tworzyć swego rodzaju własny, stylizowany na śląski język, jednak jest to dalekie od tej dawnej, prawidłowej formy. Za 2 – 3 pokolenia może się okazać, że język śląski przetrwał, jednak w całkiem innej, zmienionej formie, nie przypominającej tej dawniejszej. To byłoby dużą szkodą dla całej śląskiej, a także polskiej kultury.

 

Czy to oznacza, że dla młodych pokoleń nauczanie języka śląskiego jest koniecznością? Jak teraz uczyć się śląszczyzny?

 

Do edukacji młodych niezbędne są dodatkowe nakłady finansowe, które może zapewnić właśnie status języka regionalnego. Obecnie na rynku wydawniczym jest wiele publikacji po śląsku. Nie ma jednak podręcznika z prawdziwego zdarzenia. Rolę elementarza może jednak z powodzeniem pełnić „Gōrnoślōnski ślabikŏrz”, wydany przez nasze stowarzyszenie. Publikacja powstała z myślą o najmłodszych, jednak dorośli również mogą z niego korzystać. Nauka z tej książki jest jak najbardziej możliwa, ale żeby była w pełni skuteczna, potrzebny jest dobrze wykształcony w tym zakresie nauczyciel. Takich jednak brakuje, podobnie jak opracowań metodycznych. Trzeba będzie więc zacząć od tworzenia wykwalifikowanej kadry pedagogicznej, która będzie mogła się kształcić i rozwijać badania naukowe nad śląszczyzną na uczelni wyższej.

 

Jakie jeszcze działania podejmuje Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy w celu promowania godki śląskiej?

 

Od roku jesteśmy współorganizatorem akcji „Gŏdōmy po ślōnsku”, w ramach której dostarczamy do miejsc publicznych m.in. do sklepów, urzędów, punktów usługowych tabliczki i naklejki z logotypem naszej kampanii. To miejsca, w których używa się języka ogólnopolskiego, jednak dzięki naklejce klienci czy interesanci będą mieli pewność, że mogą swobodnie mówić mową śląską, że zostaną zrozumiani, a przede wszystkim nie będą wyśmiani. Co więcej, najczęściejekspedientka czy urzędnik odpowiedzą też po śląsku. To taki społeczny efekt, że jak się słyszy rodzimy język, to również się go używa. Nasze działania zmierzają właśnie do popularyzacji śląskiej mowy w przestrzeni publicznej i przeciwdziałają rozprzestrzenianiu krzywdzących stereotypów o Ślązakach. Nasze naklejki trafiły już do sześciu urzędów miast m.in. do Chorzowa, Piekar Śląskich, Rudy Śląskiej, Pszczyny czy Radlina. Odbiór akcji jest jednak znacznie szerszy. Zauważyłem nawet, że kierowcy przyklejają informację o tym, że „godają” na szybach samochodów.

 

Odchodząc trochę od tematu śląskiej mowy, chciałabym zapytać, czy według Pana autonomia naszego regionu proponowana przez Ruch Autonomii Śląskiej to dobre rozwiązanie dla naszego regionu?

 

Autonomia sprawdza się w wielu krajach Europy Zachodniej. Już raz sprawdziła się też w naszym regionie, dlatego teraz nie powinno być inaczej. W okresie międzywojennym dzięki środkom wygospodarowanym na Śląsku powstał port w Gdyni oraz Centralny Okręg Przemysłowy. Jestem więc pewien, że dzięki autonomii lepiej się będzie żyło wszystkim ludziom w naszym regionie, nie tylko rdzennym Ślązakom. Na takim rozwiązaniu skorzystają też inne regiony Polski.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Dominika Kuśka.

 

Rafał Adamus – prezes Pro Loquela Silesiana Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy, członek zarządu Ruchu Autonomii Śląska, ekonomista, zastępca prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Swoje zainteresowania skupia wokół Śląska i jego miejscu w jednoczącej się Europie.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~norton 2013-11-08
    20:25:54

    3 0

    Właśnie wróciłem ze spotkania - słuchając niektórych dyskutantów miałem wrażenie, że jestem na spotkaniu jakiejś partii faszystowskiej. Szczególnie zapiekle na temat Polski i Polaków wypowiadał się pewien starszy Pan, używając w sposób ciągły wyrażeń okupant i okupanci...Rzekomo język polski nie jest płynący z serca a stanowi jedynie ciąg zapożyczeń z greki i łaciny... Bełkot...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5298