zamknij

Wywiady

Piwo to również alkohol

   - Uzależnienie od alkoholu jest chorobą przewlekłą i postępującą, która nieleczona może prowadzić do przedwczesnej śmierci. U osób, które poddają się terapii, możemy jedynie „zaleczyć” tę chorobę, a nie całkowicie wyleczyć. Z naszych doświadczeń wynika, że jedynym sposobem osoby uzależnionej na prawidłowe funkcjonowanie jest całkowita abstynencja

 

- mówi Przemysław Drozd - kierownik Ośrodka Leczenia Uzależnień, Opieki Psychiatrycznej i Pomocy Rodzinie „INTEGRUM”.

 

 

Red.: Panie doktorze, czy można mówić o czymś takim jak bezpieczne picie?

Przemysław Drozd: Tak, bo większość populacji dorosłych ma kontakt z alkoholem, który nie powoduje zarówno komplikacji psychicznych i somatycznych, jak i społeczno-rodzinnych.

Czy można precyzyjnie określić granicę między piciem kontrolowanym a tym ryzykownym i szkodliwym?

Te granice są nieostre. Na pewno żadna osoba, która się uzależniła, nie potrafi określić, kiedy utraciła kontrolę nad piciem. Jest to proces.

Jakiego rodzaju objawy czy zachowania powinny wzbudzić nasz niepokój?

Zachowaniem ryzykownym jest na pewno sięganie po alkohol weekendowo, jest to coraz bardziej popularne w dzisiejszym świecie. Pracując z uzależnionymi i przyglądając się ich początkom picia, okazuje się, iż najczęściej rozpoczyna się od nadużywania alkoholu. W  wielu takich przypadkach w dalszej perspektywie następuje uzależnienie. Poza tym, niepokoić powinny sytuacje, kiedy trudno nam zakończyć picie lub usilnie poszukujemy okazji do napicia się.
Wyznacznikiem samego już uzależnienia od alkoholu są objawy określone w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów, czyli tzw. ICD 10, do których należą: uczucie przymusu picia, utrata kontroli picia, czyli trudności z ograniczeniem i zakończeniem picia, zespół abstynencyjny, czyli różnego rodzaju dolegliwości fizyczne i psychiczne związanie z odstawieniem alkoholu, zmiana tolerancji alkoholu, koncentracja życia wokół picia oraz uporczywe picie alkoholu, mimo oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, co do tego, czy jego picie jest pod kontrolą, warto zrobić sobie składający z 4 punktów tzw. test Cage’a. Oczywiście, precyzyjną diagnozę może postawić tylko lekarz lub terapeuta.

Mówi się o tym, że choroba alkoholowa jest nieuleczalna. Czy to oznacza, że osoby uzależnione, które przestają pić i zakończą terapię, już nigdy nie będą mogły wrócić do picia kontrolowanego?

Zgadza się. Uzależnienie od alkoholu jest chorobą przewlekłą i postępującą, która nieleczona może prowadzić do przedwczesnej śmierci. U osób, które poddają się terapii, możemy jedynie „zaleczyć” tę chorobę, a nie całkowicie wyleczyć. Z naszych doświadczeń wynika, że jedynym sposobem osoby uzależnionej na prawidłowe funkcjonowanie jest całkowita abstynencja. Wszyscy chorzy, którzy próbują swoich sił w piciu niewielkich ilości alkoholu, zawsze przegrywają i prędzej czy później wpadają w ciąg picia i muszą podejmować ponownie terapię.

W jaki sposób leczy się w Polsce chorobę alkoholową?

Osoby uzależnione w Polsce leczy się poprzez psychoterapię. Terapia ta finansowana jest przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Odbywa się: w formie stacjonarnej, w formie otwartych oddziałów dziennych oraz ambulatoryjnie, czyli w poradniach. W placówkach stacjonarnych oraz dziennych oddziałach odwykowych podstawowy cykl terapeutyczny trwa od 6-8 tygodni. Następnie pacjent powinien kontynuować leczenie w poradni. Jeśli pacjent podejmuje od początku leczenie w trybie ambulatoryjnym, terapia trwa od pół roku do 2 lat. Terapia realizowana jest głównie poprzez udział w grupie terapeutycznej oraz podczas spotkań indywidualnych.

Jesteśmy teraz w ośrodku dziennym. W jaki sposób są tu leczeni chorzy?

Oczywiście poprzez psychoterapię, która w dużej mierze oparta jest na udziale w grupie terapeutycznej. Trwa 6 godzin dziennie, od poniedziałku do piątku. Pacjenci korzystają także ze spotkań indywidualnych. Jeśli jest taka potrzeba, leczymy również dolegliwości somatyczne spowodowane z uzależnieniem. Te 5-6 godzin zajęć, to bardzo trudny czas, bo pacjenci pracują nad swoja zmianą. Czasem narzekają, ale wyznajemy zasadę, iż każda własna terapia, aby była skuteczna musi „boleć".

Na terapię zgłaszają się osoby, które chcą się leczyć i już dostrzegły, że mają problem. To bardzo trudne, bo alkoholicy przez długi czas negują sami przed sobą fakt uzależnienia. Kiedy najczęściej następuje moment, gdy osoba chora przyjmuje tę gorzką prawdę?

Taka refleksja powodowana jest na ogół czynnikami zewnętrznymi, tak zwanym kryzysem, czyli spiętrzeniem szkód spowodowanych piciem, jak na przykład: postępujący rozpad rodziny i kłopoty z dziećmi, reakcja pracodawcy i groźba utraty pracy, dozór kuratora sądowego, wystąpienie zespołu abstynencyjnego i w końcu kłopoty zdrowotne spowodowane piciem. 

Na terapię trafiają również osoby przymusowo skierowane na leczenie. W jaki sposób to się dzieje?

Reguluje to postępowanie sądowe. W uproszczeniu wygląda to tak, że ktoś z rodziny lub otoczenia informuje o problemie  Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Komisja prosi na rozmowę wnioskodawcę, samego nadużywającego, innych świadków. W przypadku nie podjęcia przez niego terapii, kierowany jest na badanie biegłych, którzy wydają opinię o uzależnieniu lub jej braku. Następnie sąd podejmuje decyzję, gdzie taką osobę leczyć.

Co o skuteczności leczenia choroby alkoholowej mówią polskie statystyki?

Szacuje się, że w stanie abstynencji z powodzeniem pozostaje od 10 do 40% osób podejmujących terapię. Wydaje mi się, że liczba 30% jest najbliższa rzeczywistości.

Osobnym tematem na wywiad jest zagadnienie współuzależnienia. Proszę pokrótce powiedzieć, co w pierwszej kolejności powinny zrobić osoby, które podejrzewają, że przez nałóg bliskiej osoby, cierpią na współuzależnienie?

Skierować się do specjalistów po fachową poradę. Po pierwsze, takim osobom trudno spojrzeć z dystansem na swoją sytuację. Po drugie, osoby współuzależnione często nieświadomie, chcąc pomóc choremu, pogłębiają jego uzależnienie. Po trzecie, współuzależnieni narażeni są na ciągły stres związany z kontaktami z osobą uzależnioną, który w efekcie może powodować różnego rodzaju zaburzenia psychiczne, które może uleczyć tylko profesjonalna terapia.

Prowadzi pan ośrodek dzienny w Boguszowicach. Czy to przypadkowa lokalizacja, czy też w tym miejscu występuje jakieś natężenie problemów uzależnienia?

O lokalizacji zdecydowały wyłącznie względy przestrzenne. Po pierwsze, pojawił się niezły lokal do zagospodarowania. Po drugie, Boguszowice to duża dzielnica Rybnika, gdzie w okolicy nie ma takiego ośrodka.

Mówi się, że w ostatnich latach zmienia się model picia Polaków, którzy odchodzą od alkoholi wysokoprocentowych na rzecz piwa i wina. Czy ta tendencja powoduje zmniejszenie kręgu osób pijących ryzykownie lub szkodliwie?

Niech odpowiedzią na to pytanie będzie spostrzeżenie, że większość moich pacjentów w ogóle nie uważa piwa lub wina za alkohol. W ich mniemaniu alkohol to dopiero wódka. Tymczasem ich uzależnienie niejednokrotnie rozpoczynało się od picia piwa. Zresztą wiele osób zapomina, iż określona ilość piwa zawiera taka sama zawartość alkoholu jak wódka. Picie piwa nie jest więc żadnym gwarantem zmniejszenia ryzyka uzależnienia, czy picia w sposób ryzykowny czy szkodliwy.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Wacław Wrana


Przemysław Drozd – urodził się w 1972 roku w Rybniku. Absolwent Wydziału Lekarskiego Śląskiej Akademii Medycznej. Posiada specjalizację z psychiatrii, ukończył też kurs w zakresie psychoterapii. Pracuje w  Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku jako p.o. ordynator oddziału rehabilitacji psychiatrycznej. W styczniu 2011 roku założył mieszczący się w Boguszowicach Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej - Ośrodek Leczenia Uzależnień, Opieki Psychiatrycznej i Pomocy Rodzinie „INTEGRUM”.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (38):
  • ~werkk 2011-08-20
    09:34:12

    3 0

    A co z alkoholikami którzy sięgnęli dna niestety takich tez można zobaczyć na ulicach Rybnika kiedyś byli kimś problemy doprowadziły ich do stanu że wszyscy maja ich głęboko w "D" dziś są bezdomnym,i śmierdzącymi, nieakceptowanymi prze społeczeństwo nadal ludźmi. Warto by aby Rybniccy Rajcy zastanowili się i nad tym poważnym problemem XXI w. To LUDZIE osoby które nie potrafiły dostosować się do zmian po upadku komuny porzucone przez rodziny wylądowały na ulicach Polskich miast.

  • ~dominika40 2011-08-21
    17:34:36

    2 0

    W naszym kraju robi się wiele by ludzie rzucili palenie bo szkodzi. Cena papierosów,przepisy o zakazach palenia mają w tym pomóc. Dlaczego więc nie podejmuje się takiej samej walki jeśli chodzi o spożywanie alkoholu? Pamiętam czasy gdy "sporty" kosztowały tyle samo co butelka "jasnego" i tyle samo co bilet na PKS by dojechać do centrum 2,3 przystanki. Dlaczego teraz piwko nie kosztuje 10zł skoro papieroski tyle kosztują? Druga rzecz- ile ludzkich tragedii jest powodem palenia, a ilu spożywanie alkoholu? Owszem palenie poważnie uszczupla budżet,ale jakoś nie słychać by palenie było powodem rozwodu,a alkoholizm owszem.Po wypaleniu paczki papierosów chyba mało kto dostaje świra i idąc drogą zaczepia ludzi,słania się na kolana, niszczy parkany czy przystanki, lub jest agresywny,leje żonę, tyranizuje dzieci.

  • ~~BG 2011-08-22
    08:34:09

    0 0

    alkoholik ma możliwość picia kontrolowanego i nie musi chodzić na terapię.Jest LDN czyli Naltrekson ,znam osobiście dwóch Czechów którzy stosowali ten lek i nie mają problemu z piciem.50mg Naltrekson około 4500koron czeskich. z tego co mi tłumaczyli biora tabletkę właśnie jak sie chcą napić i lampka wina im wystarczy.Lek kilka lat temu był dostępny w Polsce ,czemu go wycofali ? W Niemczech jest pod nazwą Nemexin bez recepty ok600 zł, jest dostępny w całej Europie jeszcze pod nazwą Revia.W Polsce w prywatnych klinikach proponuja implanty Naltreksonu, napewno jest taka klinika we Wrocławiu ,podejrzewam jednego ze znajomych że to ma gdyz bardzo sie tym interesował,ale sie nie chce przyznać , cena miała być 2000 zł na trzy miesiące

  • ~minges 2011-08-22
    10:24:56

    0 0

    grzesik, nie wiem czy osoby leczące się byłoby stać na ten lek. Terapię mają zafundowaną z NFZ-u, a ten lek nie wiadomo czy byłby refundowany. Bądź co bądź - lek jak najbardziej może pomóc, ale sporym sukcesem dla takiej osoby jest sytuacja, gdy własnymi siłami (i z pomocą spotkań, terapii) wyjdzie z nałogu.

  • ~twojstary 2011-08-22
    13:57:17

    1 4

    Piwo to nie alkohol! Piję codziennie kilka, więc wiem co mówię.

  • ~ 2011-08-22
    14:12:43

    0 1

    Po pierwsze musi być choć minimum woli ze strony uzależnionego aby wyrwać się z nałogu. Uzależnić można się od wielu rzeczy - picia, palenia, seksu, grania na giełdzie, grania na automatach, patrzenia na TV, przejeżdżania samochodem na czerwonym świetle, wiary w słowa polityków itd itp

  • ~ 2011-08-22
    16:21:27

    0 4

    a każdy pijak to złodziej! szkady kasy na leczenie żuli,niech sie zapiją,dzieci leczmy!

  • ~~BG 2011-08-22
    20:29:40

    0 0

    minges masz racje że własnymi siłami ale tej siły to potrzebują żeby się odważyć,a tego im brakuje.Dlatego tak mało ich chodzi na terapie bo się nie chcą pokazywać ani spowiadać.Więc jak można zażyć tabletkę po cichu,nikt cię nie widzi i nikomu się nie musisz tłumaczyć ... Cena nie jest aż tak wysoka (pomijam tu bezdomnych)

  • ~RozeMari 2011-08-23
    08:13:58

    1 0

    "postępujący rozpad rodziny i kłopoty z dziećmi, reakcja pracodawcy i groźba utraty pracy" - dokładnie to wszystko pchnęło w końcu mojego męża żeby zdecydował się leczyć. Prawie na kolanach błagałam lekarkę w Gorzycach żeby go przyjęła wychodząc z założenia, że trzeba kuć żelazo póki gorące a skoro sam się zdecydował... No i przyjęli go za 3 dni - za 7 wypuścili bo pierwszeństwo mają osoby skierowane przez sąd na przymusowe leczenie i dla takich potrzebne były wolne miejsca. Porąbane to wszystko skoro wyrzuca się ludzi, którzy dojrzeli do tego żeby się leczyć a przyjmuje tych, którzy tego nie chcą i piją nawet w ośrodku. Oni wiedzą, że są na przymusowym i ich za nieprzestrzegania zasad panujących w ośrodku nie wywalą, oni mają nakaz leczenia. Inny od razu by wyleciał! A mój, dziś już eks, "narąbał" się w pierwszym sklepiku tuż obok ośrodka i nie bardzo pamięta jak w ogóle dojechał do domu. Pamięta tylko, że stwierdził: skoro oni mnie pierdo.. to ja też pier.... to całe leczenie.

  • ~werkk 2011-08-23
    08:16:14

    1 0

    Piszecie o ludziach którzy maja motywacje aby wyjść z nałogu znaczna wiekszośc z nich ma rodziny, pracę, pieniądze zazwyczaj sami zgłaszają się na odwyk po którym spotykają się w AA i dochodzą do normalności. Ale co z tymi których widzicie na dworcach i w parkach śmierdzących, nieprzytomnych, żebrzących na kolejna flaszkę. Dlatego w Rybniku musi być izba wytrzeźwień wtedy można by taką osobę pod przymusem tam dotransportować gdzie by musiał się wykapać wyprać mu ubranie i po tygodniu powtórka, nie zrobiło by to z niego abstynenta ale uchroniło od wszy tych co obok niego przechodzą a na dworcach można by oddychać. Bo jak na razie to Tymi ludźmi się nikt nie interesuje a jest ich coraz więcej zimą będziecie ich mieli na klatkach schodowych dobrze by było aby wtedy już byli raz na tydzień kompani i oprani a to można zrobić tylko w izbie wytrzeźwień której w Rybniku brak. W praktyce wylądują na izbie przyjęć i niech się dalej o nich martwią pielęgniarki i lekarze, a jaki z nich wydobywa się zapach wiecie.

  • ~werkk 2011-08-23
    08:24:36

    1 0

    RozeMari przykre ale prawdziwe a była szansa teraz zostanie jednych z tych o których piszę.

  • ~Ksenopita 2011-08-23
    08:35:14

    3 0

    Jeśli ktoś myśli o tabletkach, żeby móc się napić to ma poważny problem. Jeśli ktoś myśli, że pić trzeba i bez picia przecież się nie da żyć to też ma problem. Jeśli zastanawiasz się nad tym czy czasem nie pijesz za dużo to odpowiedź jest tylko jedna: TAK. W Rybniku brakuje miejsca dla młodych alkoholików. Alkoholikiem nie musi być tylko żul po 40tce ale i młoda 20paroletnia dziewczyna. Pozdrawiam wszystkich niepijących alkoholików! ;)

  • ~ 2011-08-23
    10:34:26

    0 0

    pifko to nie alkohol, jeden dziennie nie szkodzi. I wytłumacz facetowi, że nie ma racji jak on wie swoje. A potem z nałogu wychodzą nieliczni, twardziele. Gratulacje dla nich, mimo wszystko.

  • ~jarotar 2011-08-23
    22:51:18

    0 0

    Mówi Pan o skuteczności 30%. Myślę, że to baaarddzoo zawyżona statystyka. Na jakiej podstawie są robione badania, czy są prowadzone statystyki dalsze? Moim zdaniem w Polsce przeznacza się zbyt duże pieniądze na terapie, co jest powodowane ciągłym mitem, że alkoholizm to choroba. Najnowsze teorie podają, że to nawyk, jednak przyjęcie takowych znacznie ograniczyłoby środki z NFZ, a to już byłoby takowym ośrodkom nie w smak... Znam osobiście 5 osób, które korzystały z terapii w tym ośrodku - WSZYSCY nadal PIJĄ. Strata publicznej kasy i tyle.

  • ~kołtun 2011-08-23
    23:39:09

    0 0

    Sposób wyslawiania się rozmówcy oraz zawarte w odpowiedziach skondensowanie tematyczne,zdecydowanie wskazują na a) wcześniejsze zaznajomienie interlokutora z pytaniami, bądź b) przeprowadzanie przez redakcję wywiadu w formie zadawanych mailem pytań, na które cały zespół tegoż ośrodka odwykowego ( a właściwie ta jego część która ma pojęcie o terapii odwykowej i stosowne do jej prowadzenia uprawnienia ) może w sposób wyczerpujący odpowiedzieć.Ponadto jestem przekonany,iż kolejne pojawienie się tego pana na rybnickim portalu jest darmową i jakże mu potrzebną reklamą.

  • ~jolka43 2011-08-24
    08:08:25

    0 0

    Witam! Alkoholik jest do końca życia alkoholikiem,czy pijący ? czy niepijący?,to również alkoholik.Aby zerwać z "miłością" do tego napoju musi definitywnie zrezygnowaci z picia "wyskoków" oczywiście do końca swoich dni i aż do końca świata...Ktoś, kto wypija jedno piwko dziennie jest już uzależniony.Najlepszym lekarstwem na tą chorobę jest dozgonna abstynencja.Pozdrowienia dla doktorka i jego pacjentów

  • ~jarotar 2011-08-24
    09:42:24

    0 0

    Zgadzam się z ~koltunem, że chodzi o promocję ośrodka!

  • ~minges 2011-08-24
    10:32:57

    0 0

    jarotan i koltun - dobrze, bo przynajmniej wiadomo teraz, że takowa poradnia funkcjonuje, więc nie wiem co wam przeszkadza. Czy jest przydatna czy nie to takie gdybanie, bo walka z nałogiem zależy przede wszystkim od nastawienia uzależnionego i jego bliskich.

  • ~ 2011-08-24
    11:35:58

    0 0

    Takie poradnie z pewnością są potrzebne. Ale czy wyciągają ludzi z nałogu ? Chyba nie do końca. Znam osoby, które chodziły (może nadal chodzą) na spotkania AA. W drodze powrotnej po terapii wstępują do najbliższego baru na piwo. Terapia polega na szczerości, na otwarciu się. Czy te osoby, o których wspomniałem, mówią o tych 'wyskokach' na kolejnej terapii ? Wątpię. W wywiadzie poruszona została kwestia picia 'weekendowego'. W większości przypadków działa to na zasadzie - nie muszę jutro iść do pracy, więc mogę wlać w siebie kilka piw. A jeśli muszę ? To nie piję. Czyli można sobie odmówić. Alkoholik nie potrafi sobie odmówić. Pomijam kwestię, że alkoholikiem jest się do końca życia (czy się pije, czy nie). Wiele osób potrafi zapanować nas sobą, gdy zmusza ich do tego sytuacja. Podobnie jest z paleniem. Niby nałogowi palacze potrafią wytrzymać bez papierosa 8 godzin, bo w pracy nie mają możliwości zapalić.

  • ~jarotar 2011-08-24
    11:55:08

    0 0

    dla porównania: oczekiwanie na pierwszorazową wizytę w poradni zdrowia psychicznego 2 miesiące, poradni endokrynologicznej pół roku, okulistycznej pół roku... Dla alkoholików w powyższym ośrodku od ręki... Z tego samego NFZ. czy wobec tego jeszcze warto to promować przy bardzo niskiej skuteczności???

  • ~jarotar 2011-08-24
    12:01:24

    0 1

    Najbardziej jednak rozbawia mnie praktykowana w tym i podobnych ośrodkach codzienna kontrola alkomatem, ale już z soboty na niedzielę można sobie spokojnie popić, bo przecież kontrolują dopiero w poniedziałek. Sam jestem terapeutą i wiem, że kontrola to żadna metoda w odniesieniu do osób dorosłych, to śmieszne. Powodzenia w dalszej syzyfowej pracy i kosztownych praktykach! Przy okazji jestem za kontrolowanym piciem, abstynencja całkowita - czas do lamusa!

  • ~jarotar 2011-08-24
    12:03:22

    1 0

    Jaki kurs Pan kończył z pschoterapii, panie Drozd?

  • ~ 2011-08-24
    13:32:02

    1 1

    żadnego ha ha ...

  • ~werkk 2011-08-24
    14:25:50

    1 0

    Jeśli nie leczyć to co z nimi zrobić? Izba wytrzeźwień to jedyne rozwiązanie tam będzie miał mycie i pranie co najmniej raz w tygodniu.

  • ~kołtun 2011-08-24
    19:27:03

    0 0

    Pozory zdominowały przestrzeń świata wirtualnego rybnickiego portalu. Dopuszcza on do głosu człowieka,który nie ma bladego pojęcia o terapii odwykowej a jest przez redakcję-mniemam,że ze względu na brak rozeznania w tematyce-kreowany na znawcę zagadnienia i wielkiego przedsiebiorcę-biznesmena!!Pan Drozd nie ma przygotowania merytorycznego w terapii odwykowej a jak skutecznym jest biznesmenem można poznać przez analizę jego wcześniejszych poradnianych przedsięwzięć.

  • ~jolka43 2011-08-24
    20:05:53

    0 0

    jarotar Co ,to za kontrolowane picie?,jeżeli ktoś nie ma tzw.hamulców w piciu ,napewno musi zachować abstynencję.Kazdy alkoholik nie przyznaje się ,że jest alkoholikiem...

  • ~ 2011-08-24
    20:21:59

    0 1

    a pan doktór to se nie lubi tak trzepnąć piwka ? a może abstynent ?

  • ~ 2011-08-24
    20:24:15

    0 0

    bo jak lubi to dobrze ,swój swojego zawsze bardziej zrozumie...

  • ~jarotar 2011-08-24
    22:24:10

    0 0

    Sorry, że tak się czepiam, ale nie widzę pana doktora na liście psychoterapeutów PTP, dlatego dopytuję.

  • ~jarotar 2011-08-24
    22:36:21

    0 0

    Kontrolowane picie, to takie kiedy człowiek odkrywa w procesie terapeutycznym siłę, której świadomość pozwala mu na decydowanie o wielu ważnych sprawach, między innymi o tym czy dziś pozwoli sobie na piwo i na nim poprzestanie. Tradycyjne definiowanie alkoholizmu unaocznia słabość i także kontrolę, jednak zewnętrzną (wspomniane badania alkomatem), co upośledza poczucie sprawczości, decyzyjności i wzbudza poczucie winy, tym samym osłabiając człowieka i zachęcając do oszukiwania. Odsyłam do literatury o chorobowym - tradycyjnym modelu uzależnienia i modelu alternatywnym (dla mnie bardziej życiowym i praktycznym)

  • ~ 2011-08-24
    23:56:05

    0 0

    Jarek ma rację...

  • ~Ksenopita 2011-08-25
    08:36:10

    0 0

    Nie znam ani poradni ani Drozda więc tego nie komentuję. Jedno mnie dziwi czy śmieszy a mianowicie, że ktoś jest za kontrolowanym piciem. Co to w ogóle oznacza? To jakby lobbing gorzelnika. No jak pijesz i się kontrolujesz to spoko. To nie masz problemu. Gorzej jak jedno piwo wyzwala u ciebie niepohamowaną chęć wypicia kolejnego i kolejnego i kolejnego. Wtedy po prostu trzeba zrezygnować z tego jednego pierwszego piwa - tylko tyle. Dla zastanawiającego się jak to jest nie pić (czyli jeszcze nieświadomego swojej choroby alkoholika) może się to wydawać czymś wręcz niepojętym. Dla takiego kogoś nie picie jest większym dziwactwem, chorobą czy zboczeniem niż picie. Zasada jest prosta. Nie potrafisz pić kontrolowanie to nie pij w ogóle!

  • ~Ksenopita 2011-08-25
    08:54:22

    1 0

    Jeszcze dodam jedno bo się wczytałem w post jarotar'a. Chcesz mi powiedzieć że jest "terapia", która wyzwala w umyśle nieznaną dotąd siłę sprawczą, która oprze się działania związków chemicznych zawartych w alkoholu zakłócających normalną pracę ludzkiego umysłu i jego zdolność do nomen omen trzeźwego myślenia? I po przejściu takowej terapii alkoholik może sobie spokojnie iść do baru chlapnąć piwko i iść do domciu? Tylko dla kogo jest ta terapia? Dla alkoholika czy właściciela baru? Kto z tego miałby wynieść korzyść? Czy dla możności wypicia jednego piwa warto przechodzić terapię? Czy nie łatwiej po prostu go nie wypić? Po co mozolnie próbować na siłę szukać w sobie poprzez jakąś terapię zdolności do wypicia jednej lampki wina? Czemu komuś aż tak strasznie może zależeć na tym jednym kieliszku wódki???? To jakby ta mała ilość alkoholu miała jakiś zbawienny wpływ na człowieka, że za wszelką cenę chce znaleźć sposób a by móc ją w siebie wlać... i na tym poprzestać. Może jestem jakiś dziwny ale dla mnie to jakiś absurd.

  • ~jarotar 2011-08-25
    11:10:22

    0 0

    Re ~ Ksenopita
    Pytanie: Lepiej dla alkoholika, niezależnie od rodzaju terapii, e której brał udział, kiedy zdarzy mu się napić, aby myślał o tym, co zrobił:
    a) napiłem się, ok, ale udało mi się zrobić to tylko raz, myślę że jestem silny,
    b) zapiłem, wprawdzie raz, ale czuję się winny, znowu mi się nie udało. Chyba muszę się napić.
    Mylę, że faktycznie łatwiej jest nie wypić i odwoływać się do teorii, że jak spróbuję, to znowu popłynę. Wszak po odbytej terapii w ramach NFZ jestem słaby i chory.
    Zdecydowanie trudniej jest samokontrolować, myśleć potrafię, mam siłę, wybierać niż unikać.
    P.S. Po wyjściu z ośrodka reprezentowanego przez w/w lekarza też osoby chodzą na piwo, tyle że z poczuciem winy.

  • ~werkk 2011-08-25
    14:29:44

    1 0

    Jeszcze kilka wpisów i będziemy na etapie leczenia alkoholików za pomocą czarów przez szamanów.

  • ~ddd 2011-08-25
    14:48:03

    0 0

    Tak tak, te korby i pętle pijackie trwające 2-3 tyg ... to już alkoholizm... a to jak ktoś pije 1-2 dni w weekend po zmroku to raczej jeszcze nie bardzo alkoholizm. Czasem trzeba dać sobie w palnik. Tylko moje zdanie.

  • ~Ewelina Leniec Latoch 2023-06-06
    18:03:01

    0 0

    Jedna gwiazdka, bo niżej się nie da. Nie polecam Dr. Drozda i całej elity. Pacjent przyszedł po pomoc a został potraktowany jak śmieć, i zastraszany. Gdyby zapłacić mu prywatnie to by nosił na rękach. Po prosbie czy szanowny doktor,(jeśli można go tak nazwać) wyjdzie z gabinetu i porozmawia dlaczego potraktował źle pacjenta, nawet nie raczył wielmożny wyjść. Izba lekarska i inne służby zostaną poinformowane.

  • ~Ewelina Leniec Latoch 2023-06-06
    18:03:18

    1 0

    Jedna gwiazdka, bo niżej się nie da. Nie polecam Dr. Drozda i całej elity. Pacjent przyszedł po pomoc a został potraktowany jak śmieć, i zastraszany. Gdyby zapłacić mu prywatnie to by nosił na rękach. Po prosbie czy szanowny doktor,(jeśli można go tak nazwać) wyjdzie z gabinetu i porozmawia dlaczego potraktował źle pacjenta, nawet nie raczył wielmożny wyjść. Izba lekarska i inne służby zostaną poinformowane.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 4852

Prezentacje firm