Pielgrzymka to jest wulkan pełen mocy z góry

Jak idą przygotowania do pielgrzymki?

Ks. Marek Bernacki: przygotowania idą zgodnie z planem jaki sobie założyliśmy. Prowadzimy zapisy w blisko 30 punktach, a ludzie przychodzą. Co prawda, wielu czeka na ostatni moment, taka już jest domena tej pielgrzymki, że wiele osób zapisuje się w ostatnim tygodniu. I czym bliżej pielgrzymki, tym więcej telefonów, zwłaszcza od ludzi spoza Rybnika, którzy pytają czy można się zapisywać i na jakich zasadach.

Czy parafianie również angażują się w przygotowania?

Pielgrzymka ma swój wypracowany schemat - działają, tzw. diakonie, czyli grupy tematyczne, które są odpowiedzialne za różne posługi. Stanowią one komitet organizacyjny, mają swoje przydzielone zadania i się z nich wywiązują. Natomiast parafianie pomagają kiedy trzeba, np. przygotować sprzęt do pielgrzymki albo coś wyczyścić. Na dzień przed pielgrzymką przychodzi do nas grupa z Pszowa na nocleg, a nasi parafianie przygotowują dla nich pomieszczenia, pieką ciasto na przywianie. Proste rzeczy, ale jednak niezbędne.

Ilu jest chętnych do wzięcia udziału w pielgrzymce?

Co roku jest to ok. 4 tys. pielgrzymów i ta liczba się utrzymuje. Natomiast ostatecznie, to ilu nas jest, okaże się w dniu rozpoczęcia pielgrzymki.

Dużo młodzieży idzie na Jasną Górę?

Tak, na naszej pielgrzymce jest szacunkowo ok. 40% młodzieży. To jest bardzo duża liczba. Jesteśmy bardzo uradowani z tego, że młodzieży się chce, wbrew temu co się często mówi – że młodzież jest zła, brzydka, itd. My mamy inny obraz. Młodzież pięknie uczestniczy w pielgrzymce, to jest bardzo krzepiące.

A jak radzą sobie na pielgrzymce osoby starsze?

Myślę że każdy ma na tyle roztropności, że wie czy da radę czy nie. Jeśli wiedzą, że mają odpowiednią kondycję i zdrowie to idą. Ale siłą rzeczy muszą się dopasować do rytmu pielgrzymki. Jeśli zdarzają się sytuacje, że ktoś ze starszych zasłabnie, bo kondycja już nie ta, to zawsze może zrezygnować i wrócić. Mamy też busa, który podwozi tych, którzy, np. opadli z sił, ale chcą mimo wszystko iść i zawsze ich podwozimy, ale nie jest ich dużo. Myślę, że jest to też sprawa Pana Boga, bo to trzeba też rozważać w kategoriach wiary. Jeśli człowiek ma dobrą intencję, w miarę dobre zdrowie, ofiaruje coś Panu Bogu, to Pan Bóg też daje mu siły. Przekonujemy się o tym, chociażby na przykładzie naszej najstarszej 81-letniej, uczestniczki która co roku pielgrzymuje. Mamy też wielu pielgrzymów powyżej 70-siątki.

Czytałam o osobach należących do, tzw. Złotej Dziesiątki, którzy mają za sobą czasem kilkadziesiąt pielgrzymek. Jak Ksiądz sądzi, co skłania ludzi do takiej wytrwałości?

Najlepiej byłoby zapytać te osoby, ale myślę, że często powodem są intencje, które ci ludzie mają. Bo trzeba też pamiętać, że ja nie idę po to żeby iść i zabić czas, ani po to, żeby szukać jakiejś sensacji , tylko by za coś podziękować albo o coś prosić. Ludzie mają swoje intencje i ślubowania. A intencja skłania do tego, żeby iść niezależnie od wieku.

Co daje udział w pielgrzymce?

Ludzie często powtarzają: ,,Proszę księdza, to jest ładowanie akumulatora - starcza na kilka miesięcy, ale potem znów zaczyna mi czegoś brakować, więc już czekam na następną pielgrzymkę.” Pielgrzymka daje siłę wewnętrzną, doświadczenie żywego kościoła. W kościele, w zasięgu parafii, mogę się czuć trochę obco, coś może mi się wydawać zbyt schematyczne, oklepane , a na pielgrzymce mamy żywy kościół, entuzjazm wiary, spontaniczność. Być może to jest też powód, dla którego młodzież chodzi na Jasną Gorę. Kiedy młodzi ludzie bardzo spontanicznie, wieczorami idą w pole z gitarą i śpiewają, chwalą Pana Boga albo kiedy idą zagrać w piłkę i kończą to apelem jasnogórskim – to jest co daje pielgrzymka, doświadczenie żywego kościoła. Na pielgrzymce nawiązuje się też bardzo wiele przyjaźni. Również takich, które potem owocują sakramentem małżeństwa.

Słyszałam, że w tym roku na pielgrzymce ma odbyć się ślub...

Poznali się na pielgrzymce i postanowili wziąć ślub na pielgrzymce, bo ona ich połączyła. I to nie jest pierwszy przypadek, bo takich sytuacji było więcej w poprzednich latach. W tym roku mamy też jubileusz – 25 lat małżeństwa małżonków, którzy poznali się na pielgrzymce, wzięli ślub na pielgrzymce, i mimo tego, że teraz mieszkają w Niemczech, chodzą co roku. W tym roku przyjeżdżają z Niemiec by dziękować Matce Bożej za 25 lat małżeństwa.

Co by ksiądz powiedział, żeby zachęcić innych do udziału w pielgrzymce?

Bardzo mi utkwiły w pamięci słowa jednego z pielgrzymów, pana Józefa, który powiedział ,,Ci którzy się zastanawiają, niech się nie boją - niech zaufają i zobaczą, że warto.” A ja do tego dokładam jeszcze słowa: proszę spróbować, żeby przynajmniej wiedzieć co stracisz jeśli nie pójdziesz. Zachęcam, bo jest coś niesamowitego w pielgrzymce, jeśli ponad 4 tys. osób idzie w tym samym kierunku, poświęcając czas i siły. Warto spróbować. Pielgrzymka to jest wulkan pełen mocy z góry.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Justyna Zielonka

Ksiądz Marek Bernacki jest organizatorem Pieszej Rybnickiej Pielgrzymi na Jasną Górę. Jest również budowniczym kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej na Nowinach.