zamknij

Wywiady

Jest szansa coś ugrać

– Nie przywiązuje wagi do nazwisk. Decyduje aktualna forma z tygodnia. Myślę, że to zdrowe podejście. Zawodnicy muszą wiedzieć, że w każdej chwili mogą wskoczyć do składu

 

– mówi Jan Furlepa – trener piłkarzy Energetyka ROW Rybnik.

 

Red.: Dlaczego zdecydował się Pan na pracę w Rybniku?

 

Po rozmowie z prezesem doszliśmy do wniosku, że jest szansa coś ugrać. Jest dobra baza do treningu. Zespół został wzmocniony. Jeszcze do końca nie jestem pewny co w nim drzemie. Myślę, że w tym temacie będą mógł się wypowiedzieć po 7-8 meczach ligowych.

 

A sfera organizacyjna w klubie? Spełniła Pana oczekiwania?

 

Cały czas się poznajemy. Oczywiście pracowałem w lepiej zorganizowanych klubach. Mogę porównać bazę sportową – jest bardzo dobra. A sprawy organizacyjne pomału trzeba układać. Musimy sobie dać czas do zimy. Jeśli drużyna potwierdzi poziom na boisku, to trzeba będzie co nieco zmienić. Na teraz jednak nie mam większych zastrzeżeń jeśli chodzi o organizację klubu.

 

Czy władze klubu postawiły przed Panem jakieś konkretne cele?

 

Prezes śmiało się wypowiadał. Przyszło kilku zawodników. W ostatnich latach ROW oceniany był jako klub o dobrym początku, a potem gasnął. Chcemy w rundzie jesiennej ugrać jak najwięcej punktów, żeby mieć kontakt z czołówką. Ciężko osiągnąć przewagę. Kilka drużyn prezentuje wysoki poziom. Sztuką jest, żeby po ostatniej kolejce być na pierwszym miejscu.

 

Czyli mierzycie w awans?

 

Gdybym nie miał ambitnych planów, nie pracowałbym tutaj.

 

A czy zarząd zapewnił Pana, że pieniędzy wystarczy również na wiosnę?

 

Wiem, że pieniądze są ważne, ale wpierw my musimy pokazać, jak gramy i przyciągnąć tym kibica. Zespół musi zacisnąć zęby, niezależnie od tego jaka jest organizacja i pokazać w tych 15 meczach na jesień, że ma ambicje i prezentuje jakiś styl. Do tego potrzebna jest szeroka kadra. Ważni są ci, którzy siedzą na ławce, a nawet trybunach. Czy zespół wytrzyma to ciśnienie, czy nie będzie oporów? To się okaże. Nie chce nikogo krzywdzić, ale do meczu mogę wystawić tylko 11 piłkarzy. Przekonuję każdego, że jest ważny dla drużyny. Dziś może nie grać, ale za tydzień wyjdzie w pierwszej jedenastce. Powtarzam im często: „Bądź zawsze przygotowany. Jak cię wpuszczę to obroń się i pokaż, że się myliłem się, że cię nie wystawiałem”.

 

No właśnie. Wielu obserwatorów zaskoczył Pan tym, że podstawowi gracze z poprzedniego sezonu zostali odstawieni na ławkę, a nawet trybuny.

 

Nie przywiązuje wagi do nazwisk. Decyduje aktualna forma z tygodnia. Myślę, że to zdrowe podejście. Zawodnicy muszą wiedzieć, że w każdej chwili mogą wskoczyć do składu .

 

Kibice w Rybniku przyzwyczaili się do dwóch napastników. Pan od początku sezonu gra jednym wysuniętym. Dlaczego?

 

Jest teraz tendencja do grania jednym napastnikiem. Ale jeśli mam w składzie takich zawodników, jak Andraszak, Kostecki i Wieczorek, to automatycznie oni mogą być trójką napastników. To bardzo ofensywni piłkarze. Co z tego, że jeden na szpicy? Tutaj środkowi pomocnicy mogą atakować. Jedenastu musi bronić i jedenastu atakować.

 

Cały czas jednak widać rotacje w ustawieniu...

 

Teraz jeszcze poznaję piłkarzy. Nie są przywiązani do pozycji. Przykładowo Wieczorek zaczął na lewej, teraz gra na środku.

 

A która formacja jest dla Pana najważniejsza?

 

Bez wątpienia obrona. Na razie niby to dobrze wygląda, ale jest dużo do zrobienia. Głównie jeśli chodzi o grę obronną całego zespołu. Obrońcy z bramkarzem to ostatni formacja, ale jeśli ustawimy się dobrze całym zespołem, to ciężko nas będzie ugryźć. Do takiej właśnie gry przekonuję zespół.

 

Jeśli mowa o obronie, to dobrze w ostatnim meczu spisał się w bramce Piotr Paś, którego ściągnął Pan przed sezonem.

 

Przychodząc do Rybnika chciałem nowego bramkarza. Czekałem długo na Pasia. W końcu się zdecydował. W sparingach nie byłem z niego zadowolony. To ja go wprowadzałem do gry seniorskiej w Jastrzębiu i mam wobec niego większe oczekiwania. Po ostatnim meczu jestem pierwszy raz z niego zadowolony. Ale to jeszcze nie jest ten Paś, którego sobie wymarzyłem. 

 

A czy był jakiś zawodnik, którego chciał Pan mieć w swojej drużynie, a którego nie udało się zakontraktować?

 

Z pewnością takim piłkarzem był Witek Wawrzyczek. Widziałem go w roli przywódcy nie tylko na boisku, ale i w szatni. Niestety wybrał on opcję gry w Jastrzębiu.

 

Chcielibyśmy mieć w Rybniku więcej takich doświadczonych zawodników jak Wawrzyczek, jednak jak na razie to nie mamy problemów ze zdolną młodzieżą. Jak Pan oceni całą bazę piłkarską w naszym mieście?

 

Oglądam dużo meczów juniorów. Ta baza będzie procentować. Byłem na stażu w Baniku Ostrawa, z którego czerpiemy wzorce. Jeżeli tutaj szkolenie młodzieży będzie prowadzone w taki sposób, jak tam, to jest to dobry kierunek. Z Rybnika wychodzą dobrzy zawodnicy i na to trzeba stawiać. Musi był przypływ młodzieży do pierwszej drużyny, żeby nie trzeba było ściągać młodych piłkarzy z innych miast. Trzeba ich zatrzymać, bo oni są przywiązani do swojego miasta i chcą grać dla niego.

 

Na koniec chciałem zapytać, czego by Pan sobie życzył w tym sezonie?

 

Chciałbym, żeby kibice przychodzili na mecze i wychodził z nich zadowoleni. Wiem, jak zawodnik reaguje, gdy na trybunach jest 100 osób, a co się dzieje, gdy jest kilka tysięcy. To jest dodatkowa adrenalina, tak jak w teatrze. Chciałbym, żeby po ostatnim meczu sezonu dużo większa publiczność niż teraz podziękowała piłkarzom za to, że swoją postawą pokazują sens rozgrywania meczów Rybniku. Ważne jest, żeby nie stracić siły w zimie. Wtedy robi się zespół nawet z myślą o awansie. Wierzę, że nie prześpimy tego okresu i solidnie potrenujemy. Być może przyjdą jakieś wzmocnienia. Na razie jednak musimy się skupić na tym, co teraz i dobrze dograć do końca rundę jesienną.

 

Dziękują za rozmowę.

 

Rozmawiał: Adam Doliba

 

Jan Furlepa – urodzony 23 kwietnia 1956 roku w Kętrzynie. Wychowanek Granicy Kętrzyn, z której przeszedł do Wisłoki Dębica. Następnie wrócił do Kętrzyna (Agrokompleks Kętrzyn). W 1980 roku przyjechał do Rybnika, gdzie przez 3 lata grał w ROW-ie (były to ostatnie 3 lata, gdy ROW grał na szczeblu centralnym – II liga). Z Rybnika przeszedł do Jastrzębia, a następnie do Naprzodu Rydułtowy. Później miał grał w Belgii w III lidze. Wrócił do Naprzodu jako asystent trenera, a następnie został pierwszym trenerem – tak zaczęła się jego kariera trenerska. Tam zaczął kurs trenerski, który skończył się na zdobyciu licencji UEFA Pro (upoważnia ona do prowadzenia drużyn z najwyższych klas rozgrywkowych wszystkich lig Europy). Kolejne kluby w karierze trenerskiej to: Concordia Knurów, Odra Opole (drugi trener), GKS Bełchatów (drugi trener), Włókniarz Kietrz, Podbeskidzie Bielsko-Biała, GKS Jastrzębie. Przygoda z ligową piłką na najwyższym poziomie zaczęła się w Piaście Gliwice, gdzie rozpoczął współpracę z trenerem Jackiem Zielińskim (obecnym trenerem mistrza Polski, Lecha Poznań). Razem z nim pracował kolejno w Odrze Wodzisław Śląski, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski i Polonii Warszawa. Później podjął pracę w Jastrzębiu jako drugi, a następnie pierwszy trener. Ostatnim klubem przed Rybnikiem był Piast Gliwice, w którym był asystentem trenera Ryszarda Wieczorka.

 

Mieszka w Żorach. Żona Jadwiga, dzieci: Sebastian (gra w Krupińskim Suszec) i Barbara. Dwoje wnuków: Dawid i Oliwier

 

W wolnym czasie lubi zobaczyć dobry film i popracować na działce.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 4960

Prezentacje firm