Przez wykonywanie piosenki artystycznej młodzi ludzie rozwijają swoją wrażliwość, poruszającą serce i własne wibracje
- mówił podczas pobytu w Rybniku aktor Wojciech Brzeziński.
Red. Jest Pan pierwszym laureatem Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej w Rybniku. Pamięta Pan jeszcze tamten festiwal?
Wojciech Brzeziński: Oczywiście. To był 1997 rok. Dla mnie był to bardzo istotny festiwal, bo był pierwszym, który wygrałem. Dokładnie pamiętam z bratem, który mi akompaniował, jaką nagrodę pieniężną otrzymaliśmy i na co ją wydaliśmy (śmiech). Można, powiedzieć, że rybnicki festiwal był trampoliną do dalszej kariery i przypieczętowaniem osobistej decyzji, że piosenka artystyczna to droga dla mnie. I pewnie dlatego darzę Rybnika dużym sentymentem i często bywam tu na każde zaproszenie Wojtka Bronowskiego.
Dziś, jest pan w Polsce odbierany bardziej jako aktor filmowy czy serialowy, niż sceniczny. A co się z piosenką artystyczną w Pana życiu? Śpiewa Pan nadal?
Śpiewam, ale dużo mniej niż kiedyś. Wynika to z tego, że rzeczywiście życie teatralne, filmowe czy też serialowe pochłania mnie. To jednak nie oznacza, że muzycznie nic się nie dzieje. Biorę udział w projektach teatralno-muzycznych, m.in. w Teatrze „Ateneum” wystąpiłem w spektaklu muzycznym „Shitzu”. Liczę na to, że wkrótce razem z bratem będziemy grać więcej recitali, bo tworzę nowy projekt muzyczny.
Którą z dotychczasowych kreacji aktorskich może Pan nazwać „rolą życia”?
Akurat jestem po „roli życia”. W grudniu 2012 roku w Teatrze Jaracza w Łodzi odbywała się premiera spektaklu pt. „Kaligula”. To wspólny projekt łódzkiego i szczecińskiego teatru.
Chciałbym jeszcze zapytać o Pana rolę w „80 milionach”. Jak Pan wspomina tę aktorską przygodę?
Z pewnością rola SB-ka w „80 milionów” nie była moim największym osiągnięciem. Cieszę się, że mogłem zagrać w filmie fabularnym, ale to jest jedna z rzeczy wrzucona do worka „odbyło się”.
Czy nie obawia się Pan, że takie kreacje wpłyną na Pana postrzeganie wśród reżyserów, że nadaje się Pan wyłącznie do roli „schwarz charakterów”?
W mojej karierze telewizyjno-filmowej mam 90% tego typu ról, nie obawiam się jednak łatki „czarnego charakteru”. Od maja pracuję w serialu „Na wspólnej” (premiera telewizyjna w lutym 2013 roku) i gram tam raczej pozytywnego bohatera. Podobnie w „Ojcu Mateuszu” – wydawałoby się, że grałem czarny charakter, a była to postać bardzo piękna, z pozytywną energią.
Jakie jest Pana marzenie aktorskie?
Nie mam konkretnych marzeń artystycznych. Kiedyś je miałem, ale rzeczywistość je brutalnie weryfikowała. Teraz nic nie planuję, a dzieje się lepiej niż mogłoby być.
Przyjechał pan słuchać i oceniać rybnickich uczniów biorących udział w „Pojedynku na słowa”. Dlaczego – Pana zdaniem – warto w tak młodym wieku angażować się w tego typu przedsięwzięcia, robić coś niestandardowego – recytować wiersze, śpiewać piosenkę artystyczną, nawet jeśli nie przełoży się to na przyszłe życie zawodowe?
Myślę, że nie przyszłość tutaj jest najważniejsza, a fakt, że młodzi ludzie rozwijają swoją wrażliwość, poruszającą serce i własne wibracje. A z wibracji przecież jesteśmy stworzeni. Moja „struna” uruchomiona w młodzieńczych latach pociągnęła moją dalszą karierę. W liceum zafascynowani „Piwnicą pod Baranami” stworzyliśmy w Jaworznie „Piwnicę pod sceną”, założyliśmy też zespół „Armia Zaciężna”. Było nas 25, a możliwe, że tylko ja i brat poszliśmy dalej w tym kierunku.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Wacław Wrana.
Wojciech Brzeziński – aktor, laureat I Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej w 1997 roku. Wystąpił w filmie pt. „80 milionów” w roli SB-ka, a także w serialach „Hotel 52”, „Czas honoru” czy „Ojciec Mateusz”. Ponadto rozwija się jako aktor teatralny m.in. w Krakowie i w Warszawie. Pochodzi z Jaworzna.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~ 2013-05-03
23:02:52
"Piwnicę pod sceną" zainicjowała ekipa pod wezwanem p. Urszuli. I tego się trzymajmy :) Pozdro