zamknij

Wywiady

Górnictwo od lat przypomina sinusoidę

- Niestety, ale Kompania Węglowa nie przewiduje w nowym roku szkolnym zatrudnienia absolwentów naszej szkoły. Otrzymaliśmy pismo, że w związku z trudną sytuacją spółki nie gwarantują pracy. Górnictwo od lat przypomina sinusoidę – raz jest na górze, raz na dole. Teraz znajdujemy się na samym dnie – powiedziała Grażyna Kohut, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku.

Sytuacja w Kompanii Węglowej i Jastrzębskiej Spółce Węglowej nie wygląda w ostatnim czasie zbyt ciekawie. Czy te informacje, które do nas dochodziły przez kilka poprzednich tygodni odcisnęły się na uczniach, samej szkole?

Grażyna Kohut: aby odpowiedzieć na pytanie, musimy cofnąć się w czasie. Przede wszystkim JSW jest odrębnym tematem, który zupełnie nas nie dotyczy. W wątku pojawia się też powiat wodzisławski – stanowi on drugą sprawę. Rybnik natomiast to osobny element – osobny temat.

W maju 2013 roku w siedzibie Kompanii Węglowej odbyło się spotkanie dyrektorów szkół, prowadzących szkolnictwo górnicze, naczelników wydziałów i władz miasta. Ówczesny prezes spółki pan Taras przekazał informacje na temat tego, co się dzieje w górnictwie i przedstawił aneks do porozumienia zawartego pomiędzy prezydentami a Kompanią.

W tym dokumencie było powiedziane, że spółka dalej zapewnia gwarancję zatrudnienia na przestrzeni kilku lat od ukończenia szkoły. Oczywiście, warunkiem jest zdany egzamin zawodowy przez ucznia i jego predyspozycje zdrowotne.

Władze spółki podkreśliły również, że ten kto nie podpisze aneksu, zerwie dotychczasowe ustalenia. Dokumentu nie podpisało Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim

A więc tamtejsze szkoły, które podlegały starostwu nie były objęte aneksem?

Dokładnie, stracili wszystkie gwarancje zatrudnienia. Byłam wtedy jedyną przedstawicielką z Rybnika, spotkałam się potem z ówczesnym prezydentem Fudalim, przedstawiłam mu dokładnie, co zostało powiedziane oraz czym będzie skutkować niepodpisanie dokumentu. Doszliśmy do wniosku, że lepiej złożyć podpis. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.

My jako ZST jesteśmy tą trzecią grupą niezwiązaną ani z Jastrzębiem ani Wodzisławiem.

Skoro określiliśmy już kontekst całej sprawy, jestem ciekaw, czy w przeciągu lat coś się zmieniło w relacji Kompania Węglowa – Zespół Szkół Technicznych?

Myślę, że warto wspomnieć tutaj o tym, co się dzieje z młodymi osobami w chwili zakończenia edukacji. Kiedyś przyjeżdżali do nas szkoleniowcy KW i dzielili: „Wy jedziecie na Jankowice, a Wy na Chwałowice”. Dzisiaj jest inaczej, uczniowie, którzy ukończyli w ubiegłym roku naukę musieli osobiście udać się do Katowic i złożyć CV w siedzibie Kompanii Węglowej.

Potem rozpoczynało się oczekiwanie na telefon. Uczniowie wiedzieli jednak, że należy wcześniej zarejestrować się w Powiatowym Urzędzie Pracy, aby mieć przynajmniej świadczenia.

Nasze kopalnie ma przejąć jednak Węglokoks. Czy gwarancje przetrwają próbę czasu?

Zostaliśmy zapewnieni, że przejmie spółka zobowiązania po Kompanii Węglowej. W ubiegłym tygodniu dostałam zawiadomienie, gdzie znajduje się taki zapis.

Czy ten aneks narzuca liczbę przyjmowanych na kopalniach absolwentów ZST?

Takie limity zawsze istniały. Zawsze w okolicach grudnia-stycznia przychodziło pismo z Kompanii, w którym było dokładnie napisane jakie klasy o jakiej specjalności można otwierać. To to dotyczyło również liczby uczniów - pojawiała się informacja, że w danym roku istnieje gwarancja pracy dla np. 34 osób.

Ile klas w tym roku może liczyć na zatrudnienie?

Niestety, ale Kompania Węglowa nie przewiduje w nowym roku szkolnym zatrudnienia absolwentów naszej szkoły. Otrzymaliśmy pismo, że w związku z trudną sytuacją spółki nie gwarantują pracy.

Górnictwo od lat przypomina sinusoidę – raz jest na górze, raz na dole. Teraz znajdujemy się na samym dnie, więc gorzej być nie może. Uczniowie doskonale wiedzą, że nie istnieje 100-procentowe zatrudnienie w zawodzie, również w górnictwie. Uczą się w szkole średniej i otrzymują możliwość przekwalifikowania się. My im pomagamy na różne sposoby.

Czy w historii ZST zdarzyła się podobna sytuacja jak ta powyżej?

Raz odstąpiliśmy od kształcenia kadry górniczej – to było bodajże w latach 2001/2002. Tej sporej luki nie dało się odbudować w ciągu 5 minut.

Obecnie zachowawczo w zadaniach naborowych wykazałam:
- jedna klasę o profilu technika górnictwa podziemnego,
- jedną klasę technik mechanik ze specjalizacją górniczą,
- oraz technik elektryk ze specjalizacją górniczą.

Chodzi o to, by młody człowiek w razie czego miał bramkę awaryjną?

Właśnie. Natomiast nie założyłam w Zasadniczej Szkole Zawodowej w zawodzie górnik - eksploatacji podziemnej. Dlaczego? Dlatego, że tutaj jest problem – uczniowie kończąc szkołę mają 19 lat, a prawo górnicze pozwala zatrudniać na ścianie osoby, które skończyły 21 lat. Mimo, że moje klasy miały i mają gwarancję pracy musiały czekać.

Nie obawia się Pani spadku zainteresowania wśród młodych ludzi specjalizacjami związanymi z górnictwem?

Obawiam się, ale z drugiej strony szkoła prowadzi promocję: jeździmy do gimnazjów, rozmawiamy z uczniami i ich rodzicami. Tłumaczymy, że wybór klasy w dwóch zawodach daje większe pole manewru. Zdarzają się jednak takie osoby, które od pokoleń związane są z kopalnią i pytają się, czy otwieram „technika-górnika”. Wiedzą, że właśnie tam pójdzie ich syn i która kopalnia ma braki w kadrach.

Czy ZST planuje w kolejnym roku szkolnym otworzyć nowe kierunki?

Tak, zamierzamy uruchomić w technikum młodzieżowym kierunek: technik chłodnictwa i klimatyzacji, a także technik urządzeń dźwigowych. W Zasadniczej Szkole Zawodowej w zamian za „górnika” otwieram natomiast mechanika motocyklowego.

Skąd pomysł, by uruchomić właśnie takie kierunki?

Odpowiadają one na zapotrzebowanie przyszłych pracodawców. Niejednokrotnie zwracali się do nas, jakie oczekiwania mają na rynku pracy. Mowa tu o miejscowych firmach (m.in. Tenneco Automotive Polska, AZIS Mining Service) gdzie będą odbywały się też praktyki.

Dziękuję Pani za rozmowę.
Z Grażyną Kohut, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych rozmawiał Bartłomiej Furmanowicz

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~norton 2015-03-02
    18:43:27

    25 0

    Rozwiązanie jest bardzo proste - wypieprzyć emerytowanych jęczących górników z firm i dać zatrudnienie młodym po szkole. Podniesienie wieku emerytalnego dla tych byków jest największą krzywdą jaką można im zrobić (wg nich) - ale na emeryturze to ich nie dotyczy. Sami mają dzieci i pozbawiają ich prawa do przyszłej normalnej emerytury.

  • ~birhow1 2015-03-04
    11:56:47

    8 1

    Norton-jestem górnikiem pracuje na dole a jeżeli chodzi o przyjmowanie emerytowanych górników na kopalnie to zgadzam się z tobą i też mi to nie pasuje ,lecz firmy będą przyjmować doświadczonych emerytów niż młodych po szkole których trzeba uczyć wszystkiego bo te praktyki które są w szkole to porażka.Jeżeli chodzi o wiek emerytalny to możesz mi wierzyć lub nie ale ten który się w robocie naszarpie żelastwa nanosi betoników to czeka na swój czas i wypieprza z tego syfu .

  • ~norton 2015-03-05
    09:16:25

    10 0

    Jeśli się naszarpie i wypieprza z syfu to powinien mieć dożywotni zakaz pracy pod ziemią - w jakiekolwiek formie. Jeśli mimo to się zatrudni to zasuwa tak jak pozostała część społeczeństwa do 67. Niestety kopalniane patologie nie pozwolą na taki układ.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5077