zamknij

Wywiady

Dziewczyny bardzo dobrze się spisały. Walczyły zawzięcie w każdym pojedynku

- Myślę, że na mistrzostwach były zdecydowanie lepsze zespoły od naszego. W naszej grupie mieliśmy groźne Niemki, Francuzki, które musiałyśmy pokonać. Po losowaniu okazało się, że cały wschód jest po jednej stronie. Z tego też powodu powiedziałam sobie, że trzeba po prostu dojść do finału, niezależnie od tego, kogo spotkamy po drodze – o sukcesie rybnickich judoczek rozmawiamy z Anetą Szczepańską i samymi zawodniczkami KS Polonia Rybnik – Anną Borowską, Katarzyną Kłys i Agatą Perenc.

To był Wasz pierwszy start w tak dużej imprezie sportowej?

Anna Borowska: Tak, startowałam na mistrzostwach świata po raz pierwszy i jak na razie – tylko w turnieju drużynowym. Oczywiście atmosfera w drużynie jest inna niż przy zawodach indywidualnych, bo wszyscy pracują na sukces. Turniej był naprawdę bardzo dobrze zorganizowany, stał na wysokim poziomie. Można było zderzyć się z czołówką judo.

Jako debiutantka czułaś presję?

Oczywiście, zawsze czuje się potrzebę spełniania i pokazania swoich możliwości. Na szczęście, wszystkie zawodniczki się wspierały zarówno w drużynie, jak i w rozgrywkach indywidualnych.

Katarzyna Kłys: miałam to szczęście, że już kolejny raz startowałam na zawodach drużynowych i kolejny raz wracam z medalem. Tak jak Ania powiedziała – dużo czasu spędzamy razem, bo w zasadzie przygotowania do mistrzostw rozpoczęliśmy w czerwcu zgrupowaniem w Giżycku i od tego czasu jesteśmy razem. Drużyna pokazała - każda walka była na maksa.

Pani trener, jak to było przed zawodami? Czy Polska była typowana na tak wysokie miejsce?

Aneta Szczepańska: myślę, że na mistrzostwach były zdecydowanie lepsze zespoły od naszego. W naszej połówce mieliśmy groźne Niemki, Francuzki, które musiałyśmy pokonać. Po losowaniu okazało się, że cały wschód jest po jednej stronie. Z tego też powodu powiedziałam sobie, że trzeba po prostu dojść do finału, niezależnie od tego, kogo spotkamy po drodze.

Po pierwszym meczu z Algierią, stanęłyśmy naprzeciwko Niemek, które zawsze były dosyć mocne. Mecz wygrałyśmy 3:2, nasza euforia była wielka, nie oddałyśmy zwycięstwa, dziewczyny bardzo dobrze się spisały. Walczyły zawzięcie w każdym pojedynku.

Założenia były takie, że puszczamy na mecze najmocniejszy skład. Gdy okazało się, że Francja przegrała z Rosją, stwierdziłam więc, że nie może być tak, że ktoś znowu zabierze nam medal. Dziewczyny szły jak burza, wygrywając mecz z Rosjankami 5:0. Mają ogromny potencjał, który wyzwalają podczas zawodów drużynowych.

Czy chce Pani nadal współpracować w najbliższym czasie z rybniczankami?

Tak, Ania, Kasia i Agata są zawsze na zgrupowaniach, nie ma z nimi żadnego problemu jeżeli chodzi o trening, o zachowanie i inne aspekty. Wiedzą, co chcą osiągnąć, nie marudzą, a różnie to z tym bywa.

Dodam tylko, że ubolewam nad tym, że Agata Perenc nie startowała na tej imprezie. Była w znakomitej formie. Mam nadzieję, że wrócić jak najszybciej do zespołu. Uważam, że jest w stanie dogonić wyścig kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie.

Mam pytanie do samej Agaty: nie masz wrażenia, że ciąży nad Tobą jakieś fatum jeżeli chodzi o kontuzje?

Agata Perenc: można odnieść takie wrażenie patrząc z boku, ale każdy sport na wysokim poziomie niesie ze sobą ogromne obciążenia dla organizmu. Akurat tak się przydarzyło, że wypadło na mnie. Ale co mam zrobić? Patrzeć na przód. Teraz czeka mnie rehabilitacji, pod koniec roku wracam na matę.

Jak zareagowałyście na wieść, że wywalczyłyście II miejsce?

Anna Baranowska: samo podium było bardzo monumentalne, z którego patrzył na nas cały świat. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałam i było to dla mnie wielkie przeżycie, że mogłam stać wśród takich gwiazd.

Katarzyna Kłys: Stać na podium i mieć srebrny medal z mistrzostw świata to jest coś, o czymś każdy marzy. Super, że nam się to udało.

Miałyście może czas wolny w Kazachstanie? Udało się Wam zwiedzić Astanę, nabyć jakieś pamiątki?

Katarzyna Kłys: w ogóle nie mieliśmy czasu. Jechaliśmy na 2-3 dni przed startem indywidualnym. Potem zawody, dzień przerwy, zawody drużynowe, a wyjazd w nocy. Tym razem nic się nie udało zobaczyć.

Baranowska: widziałyśmy tylko to, co udało się zobaczyć zza szyby autobusu, jak przejeżdżałyśmy przez centrum miasta (śmiech).

Dziękuję za rozmowę.

Z Anetą Szczepańską, Anną Borowską, Katarzyną Kłys i Agatą Perenc rozmawiał Bartłomiej Furmanowicz

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Grzes 2015-09-10
    19:30:49

    0 11

    Bądźmy poważni. Ania Borowska w całych zawodach zawalczyła jedną walkę, którą przegrała w pierwszej minucie przez ippon. Jedynie Kasia Kłys walczyła jak lwica. No ale tak to jest w zawodach drużynowych, że nawet rezerwowi dostają medal.

  • ~ 2015-09-11
    11:25:07

    9 0

    Drugie miejsce? Super!! Brawo tak trzymać i niech omijają was kontuzje życzę sukcesów. Nie słuchać kanapowych sportowców.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 4920

Prezentacje firm