zamknij

Wywiady

Bojaźliwi żacy

- Niektórzy studenci mają trochę nieżyciową mentalność. Wydaje im się, że przez 5 lat swoich studiów jedyne co muszą robić, to chodzić na zajęcia i zaliczać kolokwia, czy egzaminy, a później i tak dostaną bez problemu dobrze płatną pracę

 

- mówi Dorian Dyrcz - Przewodniczący Samorządu Studenckiego Rybnickiego Ośrodka Naukowo-Dydaktycznego Akademii Ekonomicznej w Katowicach.

 

Red.: - Rybnicki kampus „wiek dziecięcy” ma już za sobą. Jak, jako student, oceniasz dziś jego funkcjonowanie?


Dorian Dyrcz: - Moim zdaniem, kampus się rozwija, przynajmniej tak to wygląda z perspektywy Akademii Ekonomicznej. Jak zacząłem tu studiować, to były tutaj dwa wydziały, teraz już są cztery. Od zeszłego roku funkcjonuje Wydział Komunikacji i Informatyki. Kiedyś studentów było o wiele mniej, teraz jest ich ok. 4 tysięcy. Myślę również, że za sprawą organizowanych tu wydarzeń, uczelnie coraz silniej oddziaływują na życie regionu. Warto przypomnieć akcję „Dojeżdżacie? Dojeżdżamy!”, gdzie o studentach z Rybnika mogła usłyszeć cała Polska.


- Wspominasz o licznych imprezach i akcjach studenckich. Czy mógłbyś wymienić te, które na stałe wpisały się w kalendarz wydarzeń na kampusie?


- W październiku rozpoczynamy od „Kici, kici party”, czyli imprezy organizowanej specjalnie dla studentów I roku. Później odbywa się „Wampiriada”- akcja honorowego oddawania krwi. Następnie „Czapka świętego Mikołaja”, podczas której zbieramy prezenty dla dzieci z domów dziecka i ubogich rodzin. Ważnym wydarzeniem jest Interdyscyplinarny Konkurs Indeksów w ramach którego wyłaniamy najlepszych studentów w 4 kategoriach: Przyjaciel Studenta, Przyjazna Organizacja, Nagroda Honorowa i Student Kampusu. Kolejna impreza, o której zawsze jest głośno, to Juwenalia i Dzień Sportu. Oczywiście, oprócz imprez cyklicznych na każdej z uczelni odbywają się debaty, warsztaty i konferencje naukowe, czy też akcje charytatywne.


- Mówiłeś o tym, że oferta dydaktyczna Akademii Ekonomicznej poszerza się. Jednak czy nie uważasz, że wybór kierunków w rybnickich filiach uczelni jest nadal dość ograniczony, a co za tym idzie studiowanie np. w Katowicach jest atrakcyjniejsze?


- To fakt, że oferta dydaktyczna w Rybniku wciąż jest dość ograniczona. Nie uważam jednak, że przez to kampus jest mniej atrakcyjny dla studentów. Swego czasu Rybnik był traktowany jako zsyłka dla tych kandydatów, którym nie poszczęściło się w Katowicach. Teraz już tak nie jest, bo coraz więcej osób przychodzi na studia właśnie do Rybnika. Wciąż odczuwamy efekty niżu demograficznego, ale za kilkanaście lat to powinno się zmienić. Poza tym brakuje nam akademików, a nie wszystkich stać na to, żeby wynajmować drogie mieszkania.


- Skoro wspominasz o akademikach, których nie ma, to powiedz czego jeszcze brakuje studentom w Rybniku?


- Na pewno jakiegoś klubu studenckiego z prawdziwego zdarzenia. Fajnie by było, jakby takie miejsce powstało właśnie na terenie kampusu. W budynku akademii w Katowicach istnieje taki klub. Studenci mogą tam przyjść porozmawiać, coś zjeść i napić się kawy, piwa. Odbywają się tam różne imprezy, koncerty, dyskoteki. Wyróżnikiem takiego miejsca jest to, że wstęp do niego mają wyłącznie studenci.


- Masz pomysł na to, gdzie dokładnie na kampusie znalazłoby się jego miejsce?


- Jeśli kiedyś powstanie biblioteka, to warto by było pomyśleć nad tym, żeby zaadaptować na ten cel jej podziemie. Mamy też budynek CUTI, gdzie podziemia nie są zagospodarowane. Tylko wiadomo, że każda taka inwestycja wiąże z kosztami, konieczną przebudową, co nie zawsze jest proste. Potrzebny byłby inwestor, albo nawet kilku. Jednak uważam, że dla chcącego nic trudnego, a wszystko jest kwestią dobrej organizacji i zapału.


- Jesteś osobą, która od lat robi coś dla studentów, dlatego chyba najlepiej wiesz, jacy są współcześni studenci?


- Wydaje mi się, że studenci są coraz bardziej bojaźliwi, brakuje im potrzebnej we współczesnym świecie przebojowości np. zanim wejdą do dziekanatu, to 5 minut przed nim stoją i zastanawiają się co powiedzieć. Podobnie jest, gdy chcą czegoś od wykładowcy. Nie pójdą sami czegoś załatwić, ale wyślą najczęściej swojego grupowego starostę. Tak samo jest z działalnością np. w samorządzie. Obserwuję, że z każdym rokiem coraz mniej osób chce się angażować, coś poświęcić. Nie wiedzą jak się do czegoś zabrać. Nawet jeśli już ktoś coś dla nich zorganizuje, to i tak niechętnie biorą w tym udział. Znów posłużę się przykładem i wymienię korowód podczas Juwenaliów. Chodzimy do studentów, prosimy ich, żeby się przebrali i przeszli z nami po mieście. Nawet zwalniamy ich z zajęć, a oni i tak nie chcą brać udziału w zabawie.


- Z czego to może wynikać?


- Szczerze, to nie mam pojęcia. Może dlatego, że niektórzy studenci mają trochę nieżyciową mentalność. Wydaje im się, że przez 5 lat swoich studiów jedyne co muszą robić, to chodzić na zajęcia i zaliczać kolokwia, czy egzaminy, a później i tak dostaną bez problemu dobrze płatną pracę. Często nie zdają sobie sprawy z tego, że pracodawca chce osobę młodą, najlepiej z kilkuletnim doświadczeniem. Studenci już w trakcie trwania swojej edukacji, powinni brać udział w szkoleniach, warsztatach, czymkolwiek, co mogliby wpisać w swoje CV. To nie wymaga zbyt wiele wysiłku, a może zaowocować w przyszłości. Studia powinny być studiami, a nie tylko przedłużeniem liceum, gdzie każdy chce tylko zdać do następnej klasy.


- Za miesiąc Juwenalia 2010. Czego możemy się spodziewać?


- Chcemy zrobić nieco inny niż zwykle korowód. Pomimo wszystko, postaramy się zaangażować studentów, żeby był jak najbardziej huczny. Chcemy pokazać, że studenci w Rybniku to nie jest garstka ludzi, lecz że jest ich 4 tysiące. Później chcemy zachęcić ich do wspólnej zabawy na terenie kampusu. Jak co roku, chcemy zrobić warsztaty tańca np. salsy, bo cieszą się dużą popularnością, głównie studentów. Tradycyjnie odbędą się też dyskoteki w klubie muzycznym.


- Kto w tym roku zagra podczas piątkowego koncertu?


- Dżem, Akurat i BiFF. Zespól Dżem to klasyka, dlatego bardzo zależało nam na tym, żeby ich zaprosić. To zespół, którego mogą posłuchać wszyscy. Z kolei Akurat zaprosiliśmy dla studentów. Wprawdzie już grał na Juwenaliach, ale jest to zespół na tyle fajny i fajnie się go słucha, że z całą pewnością rozbawi publiczność. A BiFF to zespół offowy, czyli coś dla szczególnie wymagających.


- Jako student Akademii Ekonomicznej, na pewno masz coś do powiedzenia na temat przekształcenia jego nazwy w Uniwersytet Ekonomiczny.


- Polska jet jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym istnieją akademie. Lecz i to na przestrzeni lat stopniowo się zmienia. Osobiście wolę nazwę Akademia Ekonomiczna, gdyż brzmi to bardziej dostojnie i ładniej. Niestety nie mamy na to żadnego wpływu.


- Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiała Patrycja Wróblewska

 

Dorian Dyrcz - urodził się w 1987 roku. Ukończyl II LO im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego w Rybniku. Aktualnie jest studentem IV roku Informatyki i Ekonometrii w Rybnickim Ośrodku Naukowo-Dydaktycznym Akademii Ekonomicznej. Od lat angażuje się w dzialalność społeczną. Drugi rok z rzędu został przewodniczącym Rady Samorządu Studenckiego Akademii Ekonomicznej w Rybniku. Angażuje się w organizację wielu imprez i konferencji, m.in. juwenaliów. W wolnych chwilach pasjonuje się podróżami i motoryzacją.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (8):
  • ~Serweta 2010-04-09
    15:08:56

    0 0

    ''Wydaje im się, że przez 5 lat swoich studiów jedyne co muszą robić, to chodzić na zajęcia i zaliczać kolokwia, czy egzaminy, a później i tak dostaną bez problemu dobrze płatną pracę''. W mi się wydaje, że żeby zaliczyć kolokwia, czy egzaminy trzeba chodzić na zajęcia Panie Dorianie... Pan myśli, że bez tego dostanie Pan dobrze płatną pracę? Wpisze Pan w CV ''organizacja Juwenaliów''? Litości...

    Poza tym żeby mówić coś na temat studentów AE w Rybniku trzeba mieć z nimi kontakt a nie tylko ze znajomymi z paczki...

    A proszę nam powiedzieć kiedy odbyły się ostatnie wybory na przewodniczącego samorządu ROND? Takie jest życie studenckie w Rybniku...

  • ~pio 2010-04-12
    17:17:32

    1 0

    Nie zgodzę się z przedmówcą. Mam swoją firmę i chętniej zatrudniam młodych ludzi, którzy prócz studiów mają to ''coś więcej'' - pasję, zaangażowanie, poświęcenie, zdolności organizacyjne. Nie raz spotkałem sie z tym, ze w CV ktos wpisał organizację koncertów, festiwali, juwenaliów również. I wspólpracy z takmi ludzmi najczęściej nie żałuję (mimo,ze sa wyjątki). To jest zadanie duzo trudniejsze niz chodzenie na zajęcia. Zreszta skonczyłem dwa kierunki studiów i wiem jak sprawa wyglada. Czesto dostaje sie oceny za to, ze się tylko na zajeciach jest a bycie na nich nie uczy życia ani zawodu. Dopiero własne doświadczenia

  • ~ 2010-04-12
    20:26:52

    0 0

    Hahaha...ale sie uśmiałem :D ''[...] mi się wydaje, że żeby zaliczyć kolokwia, czy egzaminy trzeba chodzić na zajęcia [...]'' :D:D:D:D a mi sie wydawało ze wiedza, szczęscie, i dobra ściąga (niekoniecznie w tej kolejności...) :D Prawda jest taka że większość studentów jest ze*rana ze strachu jak chciała by iść w czwartek na impreze studencką, a na drugi dzień ma laborki, ćwiczenia, wykłady... A co tu mówić o poswięceniu swojego czasu żeby coś zrobić... Pozdrawiam i dziękuję za porcję specyficznego humoru...

  • ~wielki_BU 2010-04-13
    17:57:43

    0 0

    Panie Dorianie, to nie studenci są nie życiowi ale sam samorząd. Mówienie o braku zaangażowania wynikającym z braku przebojowości na pewno nie zachęci ludzi do działania. Stąd rodzi się pytanie, co Samorząd AE czyni by przeciągnąć chętnych do pracy? Z tego co mi wiadomo to nic. Przedmówca ~Serweta niestety ma rację, można się tam dopatrzeć kolesiowskiego układu. W którym istnieje Przewodniczący Samorządu i jego znajomi (brak dopuszczenia nowych osób). Wyborów w samorządzie AE ROND nigdy nie było(podobno z braku chętnych), dziwne że na pobliskim UŚ takie wybory odbywają się co roku i nigdy nie ma problemów z chętnymi? (czyżby celowe braki w promocji, może jeden plakat na drzwiach to za mało by poinformować o zgłaszaniu kandydatów?). Podobna sytuacja jest z imprezami, te akcje o których Pan mówi mają po kilka lat (może czas je trochę odświeżyć, nadać im nowy image?). Ciekawe również jest stwierdzenie że Studia to nie Liceum, no a gdzie Panie Dorianie czas by otworzyć się na ludzi i wyjść z pokoju samorządu do ludzi? Może niektóre osoby chcą działać w samorządzie, a przyjęty przez rybnicki Samorząd AE ''Układ''to celowe zagranie by ich zniechęcić? Muszę tylko stwierdzić że bardzo mi przykro że o moje interesy jako studenta AE dba Samorząd który mało że nie został zaakceptowany przez społeczność Akademicką AE ROND i który publicznie śmie jeszcze stwierdzać że Rybnickim Studentom brak przebojowości. Przecież to wewnętrznie sprzeczne. Proponuje zorganizować wybory na AE?Co wy na to?

  • ~kirk 2010-04-13
    20:39:54

    0 0

    tak się składa, ze obroniłem dyplom na UŚ w Katowicach. Pierwsze dwa lata mieszkałem w akademiku i generalnie rozwalałem kasę rodziców na knajpy, kino i fajki. I mógłbym tak całe pięć lat i obronić dyplom z wyróżnieniem, bo to akurat nie wymagało wiele wysiłku. Tylko co potem? Znam takie osoby, wyróżniający się studenci, zdane egzaminy w zerowych terminach, stypendia, i co? Tydzień po obronie obrączka, dziecko i życie w domu. Bo zero praktyki, bo zero zaradności, bo zero przebojowości. Ja dziękuję sobie, że od połowy studiów (dziennych!!) olałem akademik, studia robiłem przy okazji, ale zacząłem pracę, najpierw za psie pieniądze bez umowy, potem coraz bardziej wymagającą i lepiej płatną, dzięki temu broniąc magistra miałem prawie 3 lata praktyki w zawodzie. I robota na mnie czekała. Z wszystkich uniwersyteckich prymusów śmieję się głośno.

  • ~Ag@ 2010-04-13
    20:54:03

    0 0

    Hah... Ja również się z Tobą nie zgadzam... Studentów, którzy ukończą studia tak jak Ty będą tysiące a takich osób jak Dorian jest garstka... Zauważ, że Ty w CV wpiszesz sobie tylko Ukończenie studiów a on oprócz tego co Ty wpisze jeszcze kilka ważnych punktów, które będą świadczyły o zaangażowaniu w to co robi... myślisz, że pracodawcy nie będą chcieli zatrudnić osoby, która oprócz tego co ma do zrobienia, samowolnie wykonuje inne prace... to się ceni... Takie zaangażowanie popłaca w doświadczeniu, a to jest ważne. No ale cóż... każdy ma swoje zdanie a ja tylko przedstawiłam swoje...

  • ~minges 2010-04-14
    09:33:24

    0 0

    Owszem, dobrze mieć w CV dodatkowe wpisy o kursach, o udzielaniu się społecznie itp. Chodzi jednak o to, że nie każdy będzie się zachowywał tak jak np. p .Dorian. Podziwiam jego zapał i pasję, ale nie każdy przecież będzie taki jak on. Nie każdy ma chęć organizowania czegokolwiek, brania udziału w imprezach... ''Nie pójdą sami czegoś załatwić, ale wyślą najczęściej swojego grupowego starostę.'' - ale od tego przecież jest starosta, nie raz dostawało się opr w dziekanacie z powodu tego, że po co tyle osób się zjawia jak jest jeden starosta od załatwiania spraw. ''Tak samo jest z działalnością np. w samorządzie. Obserwuję, że z każdym rokiem coraz mniej osób chce się angażować, coś poświęcić. Nie wiedzą jak się do czegoś zabrać. Nawet jeśli już ktoś coś dla nich zorganizuje, to i tak niechętnie biorą w tym udział.'' - rozumiem, ale jeśli ktoś nie chce to przecież się go nie zmusi. A branie na siłę udziału w takich imprezach to mi się bardziej kojarzy z czasem PRL, niż ze spontanicznością i otwartością, o które dziś oczywiście trudno (choćby sprawa z wywieszaniem flag na święta państwowe). Gratki dla samorządów wszystkich uczelni za działalność. ozdrawiam.

  • ~wielki_BU 2010-04-14
    10:01:45

    0 0

    Witam. Obawiam się że Pan Dorian się myli. Przedmówca Serweta ma rację, sama działalność społeczna nie wystarczy by dostać dobrą pracę. Niestety ale Samorząd na AE w Rybniku nie jest taki idealny jak kreowana w niniejszym artykule. Wynika to przede wszystkim z faktu iż brak chętnych studentów do współpracy nie wynika z nikłej przebojowości studentów lecz samorządu który tutaj zbyt mało promuje działalność społeczną. Druga sprawa to wybory do samorządu, takowych nigdy nie było. (podobno z powodu braku chętnych, dodam że w pobliskim ośrodku UŚ wybory odbywają się regularnie co roku i zawsze są chętni) W tym miejscu powstaje pytanie czy przypadkiem nie jest to komuś na rękę by tych wyborów nie było? Może jeden plakat na drzwiach Samorządu to za mało? Czyżby Pan Dorian chciał wykreować siebie jako postać heroiczną? Uważam że Samorząd to nie powinna być dyktatura jednej osoby lecz żyjący otwarty na ludzi organizm. Analogiczna sytuacja ma miejsce jeśli chodzi o organizowane imprezy, czy na litość Boską nie mogą one dostać jakiejś bardziej odświeżonej formuły? Poza tym imprezy studenckie organizowane w środku tygodnia, pytanie jak później iść na zajęcia? Nie wszyscy studenci w Rybniku to wyjęci bohaterzy z filmu American PIE. Liczę że ten komentarz przeczyta Panujący w ROND przewodniczący samozwaniec i wyciągnie z niego wnioski. Trzeba wyjść z tego układu do zwykłych studentów. Moim zdaniem warto zorganizować wybory !!! Liczę że ten komentarz zostanie zamieszczony.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5298