Zwyrodnialec zastrzelił psa. "Misio" należał do gitarzysty Łez

Szukać wśród lokalnych myśliwych.

Nie ma chyba dnia, żeby te zachlane łby nie zastrzeliły czy postrzeliły jakiegoś psa, kota, krowę, dziecka, dorosłego na rowerze, a potem tłumaczenie że pomylili z dzikiem.

Nie ważne co, ważne żeby postrzelać, ale wcześniej 0,7 wyborowej jak na strzelca wyborowego przystało..

Z drugiej strony, pies poza posesją powinien chodzić na smyczy a ludzie wypier...ja psa na zewnątrz i niech się przechodnie i kierowcy martwią.

dokładnie myśliwego nie da się ruszyć bo to wszystko prominenci sędziowie itd co chwila kogoś postrzelą,na tych zakrapianych alkoholem polowaniach,nawet ostatnio było głośno o sędziach z TSUE którzy za pieniądze między innymi Polskich podatników urządzali sobie łowy

nie macie żadnego pojęcia jeden z drugim,bazujecie na stereotypach i na tym co usłyszycie w tvp. Myślicie że w Polsce tylko myśliwi mają broń ? czy ja mam prawo wrzucać wszystkich do jednego worka i każdemu mówić ze wszyscy policjanci,sędziowie i lekarze,posłowie biorą łapówki ? wszystkie sekretarki się puszczają z szefem ? wszyscy księża są pedofilami? NIE

Nic nie widać na tych zdjęciach ale przypuszczam że to zwykła wiatrówka bez pozwolenia. Pisanie że to myśliwy, że broń Remington to pisanie głupot. gdyby to była broń myśliwska to by właściciel miał problem odnaleźć szczątki tego pieska.

Użyłem skrótów myślowych i uproszczeń względem pojęć kaliber, pocisk, etc.

"wśród zdarzeń z udziałem posiadających legalnie broń najczęściej słyszymy o myśliwych" bo tylko oni mogą strzelać w otwartym terenie ... ile jest nielegalnej broni ? ilu jest kłusowników z nielegalną bronią ? poza tym trudno o pomyłkę w dzień między godziną 10 a 13 tego psa można by było pomylić co najwyżej z lisem :D ale ślepemu pozwolenia na broń nie dadzą, a te wypadki o których mowa i które się zdarzają mają miejsce w nocy.

Pies dostał postrzał z wiatrówki a nie broni myśliwskiej. Gdyby miało miejsce to drugie to trzeba by resztki zbierać do woreczka. Szukać wśród lokalsów, obserwować teren kto strzela z wiatrówki. Zgłosić na policję - nie odpuszczać. Policja może sprawdzić logowanie telefonu do BTS-a - a to już jej dużo da.
Pies obojętnie jaki zawsze powinien przebywać pod kontrolą właściciela - gdzie przebywał wtedy właściciel? Gdyby był koło czworonoga to musiałby widzieć sprawce tego haniebnego czynu

"Strzał przestrzelił jego brzuch na wylot, tak żeby nie uszkodzić futra, typowy strzał w lisa. " Ludzie skończcie z tą nagonką na myśliwych.
Ja już dawno nie widziałem w naszych okolicach lisów takich żeby warto było z nich pozyskać futro. Jak ktokolwiek kiedykolwiek strzelał na strzelnicy to wie jak trudno idealnie trafić w tarczę, a tutaj dochodzi wiatr i inne czynniki, więc pisanie że ktoś celował w brzuch to śmiechu warte. Przykre że ktoś postrzelił psa, przykre że pies cierpiał, ale jeśli to byłby myśliwy to sądzę że policja już by wiedziała gdzie i kto polował w tamtych okolicach. Równie dobrze mógłby być to jakiś KBKS czy broń zwykłego biatlonisty. Ale sądząc po wielkości psa, i ranie w brzuchu to przypuszczam że to zwykła wiatrówka.
Zresztą strzał z broni palnej byłby słyszalny, wiatrówki są ciche.
Bardzo przykra sprawa, ale to nie usprawiedliwia mieszania myśliwych z błotem.

rzyt takie coś w slangu myśliwych to nęcisko - pojedź do Zwonowic, do lasu w stronę Rud i zobaczysz mnóstwo takich cyrków. Myśliwi to nie moja bajka ale rozumiem ich funkcję i konieczność istnienia.
Nie można jedna wszystkich wrzucać do jednego wora

@~norton "ale rozumiem ich funkcję i konieczność istnienia."

Czyli?

Tylko proszę nie pisz o tym że myśliwi dbaja o przyrodę, zwierzynę.
Najpierw tępią drapieżniki, które są w ich chorym mniemaniu "konkurencją" - tyle że jakoś drapieżnik zabija by przeżyć i koniec. Jak ma pełny brzuch nie zabija. Myśliwy zabija bo może, bo ma limit do wykorzystania, bo hubertus, bo wódeczka dobrze weszła.
Chwalą się jak to dokarmiają zwierzynę, ale tego że przez to zaburzają naturalne procesy w przyrodzie to już udają że nie widzą, bo trzeba by wtedy zrezygnować z hasła o tym że myśliwy jest potrzebny do regulacji ilości zwierzyny, przyznać że nadmierna populacja to wynik wytępienia drapieżników i nadpodaży jedzenia.
Podnoszą kwestię dbania o zdrowie stad za pomocą selektywnego eliminowania słabych, chorych osobników z populacji - tyle że jakoś na ścianach wieszają coś innego niż te zdeformowane, chore poroża...
Chwalą się "ochroną upraw" tyle że znowu jakoś nie dopowiadają że wpierw doprowadzają do nadmiernego wzrostu pogłowia przez zaburzenie naturalnych procesów - np. nadmierny rozród wynikający ze stałej dostępności pokarmu, tak samo jakoś nie wspominają że to m.in ich dokarmianie sprawia że zwierzęta przywykają i aktywnie poszukują takiego pokarmu jakiego w lesie i na łąkach nie ma - za to jest na polach. Na które w sporej części oni też zwierzęta pośrednio zwabiają, bo wywalają pryzmy buraków, ziemniaków i innego żarcia na pogranicy lasów i pól.

Więc jaka jest konieczność istnienia myśliwych, której nie mogliby realizować zatrudnieni przez LP gajowi?

--- norton to są jakieś mity, że zwierzęta są dokarmiane przez myśliwych. One by sobie poradziły bez nich. Karmniki są po to aby łatwiej namierzyć zwierzynę która do nich przychodzi. Myślistwo to także lenistwo. Nie polega już od dawna na tropieniu zwierzyny tylko na zaczajaniu się na niej przy karmnikach. Chytre i prymitywne zarazem