Około 40 związkowców przebywa w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej czekając na natychmiastowe rozpoczęcie rozmów z zarządem spółki na temat podwyżek płac. Według ich zapewnień nie jest to żadna „okupacja”, choć zamierzają czekać „do skutku”, aż zarząd przedstawi propozycję podwyżek pracowniczych.
- Zarząd PGG wyznaczył termin rozmów na 5 grudnia. Ustawa mówi, że powinien podjąć negocjacje "niezwłocznie", dlatego pojawiliśmy się tutaj i oczekujemy na podjęcie rozmów. Jesteśmy gotowi do rozmów. Zarząd nie widzi na razie pola do rozmów, więc czekamy do skutku. Nawet, jeśli trzeba będzie, to do 5 grudnia - mówi portalowi ŚląskiBiznes.pl Bogusław Hutek, szef Solidarności Górniczej.
Działacz zapewnia, że związkowcy są przygotowani na pobyt w siedzibie PGG. Będą się zmieniać, ale zawsze grupa będzie tu przebywać, nawet 4 grudnia, czyli w górnicze święto - Barbórkę.
- Przebywa tu grupa około 40 osób. Jest okres barbórkowy, więc nie chcemy angażować załóg, bo załogi mają prawo po roku ciężkiej pracy trochę poświętować, więc jako działacze wzięliśmy to na siebie. Każdy, kto zdecydował się przystąpić do komisji zakładowej wiedział, że może być potrzeba takiego działania. Ale też będziemy rotować i świętować. Ale zawsze ktoś tu będzie. I bdziemy czekali. Jeżeli okaże się, że do 5 grudnia nic się zmieni, to są dalsze procedury wynikające z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, mediator, itd. - dodaje związkowiec.
Przypomnijmy, 1 sierpnia centrale związkowe działające w PGG skierowały do zarządu spółki postulaty podwyżek płac, przedłużenia dopłat do dniówek, włączenia dodatku gwarantowanego do podstawy oraz wypłacenia rekompensaty za listopad i grudzień 2019 roku.
Realizację drugiego i czwartego postulatu strony uzgodniły w porozumieniach podpisanych 23 września. Pozostałe postulaty miały być przedmiotem dalszych negocjacji prowadzonych m.in. w oparciu o wyniki finansowe spółki po trzech kwartałach tego roku. W związku z fiaskiem rozmów z 20 listopada w PGG rozpoczął się spór zbiorowy.
– Jest koniec listopada, a PGG dalej nie wie, ile będzie wydobywać węgla w przyszłym roku i dalej chce analizować plany, choć analizuje je od sierpnia. To brzmi śmiesznie – ocenił podczas konferencji prasowej Bogusław Hutek. - Od połowy 2018 r. słyszeliśmy, że w górnictwie jest bardzo dobrze, a spółka rozkwita. Oczekujemy, żeby z tej dobrej sytuacji skorzystali ludzie.
Brak informacji na temat stanu spółki dziwi też przewodniczącego związku Sierpień 80 w PGG Przemysława Skupina.
– Jeśli zobaczymy plan techniczno-ekonomiczny na 2020 r. i przyjęte tam parametry, to wtedy będziemy rozmawiać. Nie możemy bazować na samych słowach prezesa, który mówi, że firmy nie stać na podwyżki płac. Jeśli firmy nie stać na inwestowanie w pracowników, to sama się rozleci, bo nikt nie będzie chciał w niej pracować. Nie możemy co pół roku żebrać o jakieś jednorazówki. Ludzie muszą wiedzieć, w jakiej sytuacji będą w kolejnych latach: czy mogą zaciągać kredyty, pojechać na wakacje, czy zaoszczędzić – dodaje.
Związkowcy zaznaczają, że ich przyjazd do siedziby spółki nie jest formą okupacji: nie przeszkadzają w pracy ani zarządowi, ani pozostałym pracownikom i zajęli tylko jedną salę, w której odbywają się narady.
– Wejście do tego budynku jest najbardziej łagodną formą protestu. A trzeba zaznaczyć, że grozi nam strajk w górnictwie. Nie chcemy go wywoływać, ale związki mają taką możliwość. My natomiast jesteśmy związkowcami, ale jesteśmy też członkami zespołu monitorującego i widzimy, że ta firma idzie donikąd. Borykamy się w tym, że w górnictwie nie będzie miał kto pracować. Niestety, bez wyższych płac branża umrze – stwierdził Jerzy Dębski ze Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.
- Zarząd PGG nie komentuje obecnej sytuacji - mówi Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG.
Nasza redakcja otrzymała oświadczenie Polskiej Grupy Górniczej dotyczące dzisiejszych wydarzeń w spółce. Prezentujemy je poniżej w całości:
"Oświadczenie PGG
W dniu 27 listopada br., odbyły się spotkania zarządu PGG ze stroną społeczną dotyczące postulowanych przez związki zawodowe podwyżki wynagrodzeń na 2020 rok. Zarząd PGG przedstawił wstępne założenia dotyczące planu techniczno-ekonomicznego na rok 2020 wraz ze szczegółowym wykazem inwestycji w poszczególnych kopalniach.
Zarząd PGG stoi na stanowisku, że bezpiecznym rozwiązaniem jest kontunuowanie rozmów o podziale środków po wypracowaniu zysku.
Jednocześnie zarząd PGG informuje, że w latach 2017-2019 Spółka przeznaczyła na wynagrodzenia i świadczenia dla pracowników 1 mld 95 mln zł powyżej wydatków planowanych przy tworzeniu PGG. Ponadto PGG jest zobligowana do spłaty obligacji w wysokości 2,2 mld zł.
Celem jak najszybszego rozwiązania sporu, Spółka zaproponowała sporządzenie protokołu rozbieżności oraz powołanie mediatora. Strona związkowa odmówiła podpisania protokołu i oświadczyła, że jej przedstawiciele pozostaną w budynku PGG."
Oddanych głosów: 7126
Tagi: PGG, związki zawodowe, podwyżka
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
3,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
484Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
428Na stacje paliw na dobre wróciła drożyzna. "Ryzyko wyższych cen wciąż realne"
422OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
420JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
374"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+6 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
0Trendy e-commerce w branży narzędziowej - analiza kondycji firmy Domitech w świetle rozwoju sektora budowlanego
0Do Katowic powrócił jedyny taki pojazd w Polsce. To minibus bez kierowcy
0