Złowił piranię w zalewie!

Pan Zbigniew łowił w zalewie od piątku. Od początku wszystkie brania miały dziwny przebieg. - Każde próby zacięcia nie dawały efektu, za każdym razem hak był pusty, zarówno brak ryby, jak i rosówki – relacjonuje wędkarz. Wszystko wyjaśniło się w sobotę do południa, kiedy jedno z brań udało się zaciąć. Razem z teściem pan Zbigniew wyciągnął z wody 30-centymetrową piranię!

- Woda na elektrowni jest aktualnie bardzo ciepła. Patrząc na ilość, miejsca i częstotliwość brań, można stwierdzić, iż tych ryb jest więcej. Z racji mocnej szczęki hak po prostu nie ma się jak wbić, dlatego tyle brań jest pustych – uważa Zbigniew Merkel.

 

Dodaje, że powodem do niepokoju jest duża liczba kąpiących się w tym miejscu osób. A o skaleczenie w zalewie, gdzie wokół brzegu często znajdują się kawałki szkła, nietrudno.

Andrzej Szczęsny - prezes Koła 74 Niedobczyce Polskiego Związku Wędkarskiego twierdzi jednak, że nie ma powodów do obaw. - Mimo że woda w zbiorniku jest ciepła, taka ryba jak pirania nie jest w stanie podejść w tej temperaturze do tarła. A więc nie ma mowy o tym, aby występowały one w większych ilościach – mówi stanowczo Andrzej Szczęsny.

Warto dodać, że to drugi w ostatnich latach przypadek piranii w Zalewie Rybnickim. W 2006 roku mięsożerną rybę złowił Paweł Jamróz. Wówczas Polski Związek Wędkarski zarządził odłowy, które miały na celu sprawdzić, czy okazów tego gatunku nie jest w zbiorniku więcej. - Takie odłowy to coroczne, rutynowe działanie, które ma nam dać informację na temat wszystkich gatunków występujących w jeziorze. Podczas ostatnich odłowów na żadne ślady piranii nie natknęliśmy się – wyjaśnia prezes Szczęsny.

Wędkarz, który natrafił na piranię wie jednak swoje. - Po tym, co mnie spotkało, ja do zalewu na pewno już nie wejdę - mówi pan Zbigniew.